Julian Kornhauser. Począwszy od zaskakującego debiutu („Nastanie święto i dla leniuchów”, 1972), w którym spotkamy się z niespokojnymi, fantasmagorycznymi obrazami rodem z surrealnego snu, inspirowanymi malarskimi wizjami Breughla i Goi, aż po wyciszone, kontemplatywne i epifanijne zapisy z – jak dotychczas ostatniego – tomu poety („Origami”, 2007) twórczość poetycka Juliana Kornhausera wymyka się wszelkim jednoznacznym określeniom i etykietom.
Istnieje jednak nić spajająca wszelkie proteuszowe przemiany i zwroty, jakich doświadcza czytelnik śledzący dzieło autora „Świata nie przedstawionego”. Jest nią przeświadczenie – krakowski poeta pozostaje mu wierny od samego początku bijącego w nowofalowej idei literatury zaangażowanej – o tym, że wiersz jest sprawdzianem dla świata i czułym aparatem rozumienia drugiego człowieka.
JULIAN KORNHAUSER – poeta, prozaik, krytyk literacki, autor wierszy dla dzieci, znawca i tłumacz literatury serbsko-chorwackiej, profesor zwyczajny w Instytucie Filologii Słowiańskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Urodził się 20 września 1946 w Gliwicach. Jeden z najwybitniejszych przedstawicieli poetyckiej Nowej Fali w Polsce.
Debiut Juliana Kornhausera miał miejsce – nieomal równocześnie – na łamach miesięcznika „Poezja” (utwory: „Odwracanie sadu” i „Ojciec”) i w „Almanachu Młodych” wydawnictwa Iskry (wiersz pt. „Nikifor”) w 1967 roku. W latach 1968–1975 współzałożyciel i członek grupy poetyckiej Teraz, działającej w Krakowie przy słynnym Klubie Pod Jaszczurami. W latach 1981–1983 współredagował miesięcznik „Pismo”. W roku 1974, wspólnie z Adamem Zagajewskim, opublikował tom szkiców krytycznych, będący swoistym manifestem krakowskiego skrzydła Nowej Fali, pt. „Świat nie przedstawiony”, w rok później zaś został uhonorowany Nagrodą Fundacji im. Kościelskich.
Z innych ważnych wyróżnień otrzymanych przez Juliana Kornhausera warto wymienić: Nagrodę Poetycką im. Andrzeja Bursy (1981); Europejską Nagrodę Literacką (Jugosławia, 1989); Nagrodę Stowarzyszenia Tłumaczy Polskich (1997); Nagrodę Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa (1998); Order Orła Białego im. Jana Karskiego (2015), Nagrodę Poetycką Silesius za całokształt dorobku poetyckiego (2016).
Dzieła literackie Juliana Kornhausera (z pominięciem działalności slawistycznej) zawierają się w następujących pozycjach:
POEZJA: „Nastanie święto i dla leniuchów” (Warszawa, Iskry, 1972); „W fabrykach udajemy smutnych rewolucjonistów” (Kraków, WL, 1973); „Zabójstwo” (Kraków, wyd. własne poza cenzurą, 1973); „Stan wyjątkowy” (Warszawa, PIW, 1978); „Zjadacze kartofli” (Kraków, WL, 1978); „Zasadnicze trudności” (Warszawa, Czytelnik, 1979); „Hurrraaa!” (Kraków, WL, 1982); „Inny porządek: 1981–1984” (Kraków, Oficyna Literacka, 1985); „Za nas, z nami” (Warszawa, Czytelnik, 1985); „Kamyk i cień” (Poznań, a5, 1996); „Było minęło” (Warszawa, Nowy Świat, 2001); „Origami” (Warszawa, WL, 2007).
EDYCJE WIERSZY WYBRANYCH: „Każdego następnego dnia” (Kraków, ABC, 1981); „Wiersze z lat osiemdziesiątych” (przedmowa T. Komendanta, Kraków, WL, 1991); „Widok na jezioro. Wiersze z lat 1972–2007” (słowo wstępne S. Burkot, Kraków, Śródmiejski Ośrodek Kultury [seria: „Poeci Krakowa”], 2009); „Julian Kornhauser; Antologia” (przedmowa K. Biedrzyckiego, Warszawa, Wydawnictwo Hachette [seria: „Poezja polska”], 2013); „Tylko błędy są żywe” (przedmowa i posłowie M. Larka [autora wyboru], Poznań, WBPiCAK, 2015).
WIERSZE DLA DZIECI: „Tyle rzeczy niezwykłych. Wiersze dla Agatki” (Kraków, WL, 1981); „Księżyc jak mandarynka” (Kraków, WL, 2003).
PROZA: „Kilka chwil” (Kraków, WL, 1975); „Stręczyciel idei” (Kraków, WL, 1980); „Dom, sen i gry dziecięce. Opowieść sentymentalna” (Kraków, Znak, 1995).
ESEJE, KRYTYKA LITERACKA (POLSKA): „Świat nie przedstawiony” ([wraz z Adamem Zagajewskim], Kraków, WL, 1974); „Światło wewnętrzne” (Kraków-Wrocław, WL, 1984); „Międzyepoka; Szkice o poezji i krytyce” (Kraków, Baran i Suszczyński, 1995); „Postscriptum; Notatnik krytyczny” (Kraków, WL, 1999); „Uśmiech Sfinksa; O poezji Zbigniewa Herberta” (Kraków, WL, 2001); „Poezja i codzienność” (Kraków, WL, 2003).
EDYCJA WIERSZY ZEBRANYCH: „Wiersze zebrane” (oprac. Adrian Gleń i Jakub Kornhauser, nota edytorska Adrian Gleń, WBPiCAK, Poznań 2016).
JULIAN KORNHAUSER – EWOLUCJA POEZJI
Przed debiutem. Książkowy debiut poety poprzedziły żywiołowe wystąpienia krytycznoliterackie i eseistyczne publikowane sukcesywnie na łamach krakowskiego pisma „Student”, które stało się wydawniczą agorą dla przedstawicieli grupy Teraz. W takich tekstach, jak np. „Trzeci ekspresjonizm” („Student” 1972, nr 10) czy „Nieufni wobec programu” („Student” 1972, nr 6), a także w manifeście „Szansa grupy” („Życie Literackie” 1969, nr 46) oraz we wspólnym wystąpieniu terazowców („Magiczne zaklęcie, które wyzwala metafora”, „Współczesność” 1970, nr 18) Kornhauser proklamował narodziny nowej polskiej poezji realistycznej, nieufnej wobec eskapistycznych tendencji pokolenia „Współczesności” i Orientacji „Hybrydy”, a także ezopowego języka aluzyjno-politycznego.
W tym modelu poetyckim wyrugowana miała zostać wszelka metaforyzacja i symbolizacja, a restytucji miały ulec tendencje ekspresjonistyczne jako nośnik pozwalający eksponować naczelną wartość i kategorię wiersza – prawdę, odnajdywaną zarówno w jej społecznych, jak i politycznych wymiarach.
Wczesne wiersze. Tymczasem tom „Nastanie święto i dla leniuchów” przyniósł wiersze zdecydowanie odbiegające od nakreślonego wprzódy obrazu modelowego utworu, wiersze zaskakujące nieoczekiwanymi metaforami, nawiązujące w pełni do surrealnej wyobraźni i poetyki pisania automatycznego…
Kolejny tom „W fabrykach udajemy smutnych rewolucjonistów”, który przez wszystkich nieomal krytyków (m.in. Szarugę, Balbusa, Bieńkowskiego) okrzyknięty został „nowofalową proklamacją” przyniósł już cały arsenał zabiegów zaangażowanej w sprawy społeczne poezji: ekspresjonistyczną z ducha dykcję, publicystyczny i konwersacyjny idiom, zawierające się w słynnym postulacie terazowców – „mówieniu wprost”. Wraz z wierszami pojawił się cały zasób rewolucyjnych tematów: rozważania o powinnościach poezji realistycznej, apele o postawę czujności wobec frazesu i fałszu obecnych w przestrzeni życia społecznego, która to czujność powinna zasadzać się na ironii potrzebnej do tego, aby „uzyskać obiektywny […] dystans” (L. Szaruga, „Poezja pochłania świat, świat pochłania poezję”).
Krytycy starszego pokolenia byli podzieleni. Zbigniew Bieńkowski („Poezja i niepoezja. Czasownik”) doceniał wyrażone w tomie pragnienie modernizacji literatury poprzez budowanie „poezji niepoetyckiej” (opartej na prymacie „eksplodującego, formującego się w pędzie” doznania, emocjonalności, krzyku, protestu wobec wszelkiej metaforyzacji – prowadzącego ostatecznie ku dosłowności), zaś dostrzegając podobne elementy stylu, Andrzej K. Waśkiewicz postponował wartość nowofalowego buntu przeciwko poetyckim konwencjom, pisząc, iż postulat wpływania literatury na kształt rzeczywistości społecznej jest zgoła utopijny i rodzi jedynie „pozorność rozstrzygnięć”, bowiem każde „działanie poetyckie” „rozgrywa się tylko na terenie literatury” („Trudności uczestnictwa”, podkr. oryg.).
Cenzura. Pragnienie realnego oddziaływania na kształt rzeczywistości społeczno-politycznej, próba zbudowania interwencyjnego modelu poezji zaangażowanej opartej o publicystyczny idiom bardzo szybka zderzyła się z ograniczeniami PRL-owskiej cenzury. Tom „W fabrykach udajemy…” nie ukazał się w postaci zaplanowanej przez poetę. Ingerencji cenzury – odrzuceniu kilku wierszy politycznie niepoprawnych – Kornhauser dał jednak odpór, wydając jeszcze w tym samym roku (1973) w liczbie trzydziestu (ręcznie numerowanych) egzemplarzy jeden z pierwszych samizdatów sytuujących się poza aparatem kontroli publikacji, zatem w istocie prekursorski wobec instytucji „drugiego obiegu”, która narodzi się właściwie dopiero po wypadkach czerwca roku ’76. W „Zabójstwie” umieszczonych zostało 10. wierszy, wśród których znalazł się osławiony „Urząd poezji” – manifest ironicznej nieufności wobec totalitarnych działań komunistycznej władzy od marca ’68 do grudnia ’70.
Przełom. Po pięcioletniej przerwie, jaka nastąpiła po wydaniu „W fabrykach…” i „Zabójstwa” (rok później powstaje wprawdzie jeden z najistotniejszych tomów krytycznoliterackich, będących bezkompromisowym manifestem nowofalowej literatury, napisany wespół z Adamem Zagajewskim „Świat nie przedstawiony”, który jednakże stanowi właściwie – w świetle licznych ocen historyków literatury, jak i samego poety – moment domknięcia i zwieńczenia okresu nowofalowego Sturm und Drang), Kornhauser publikuje, nieomal symultanicznie, trzy kolejne tomy wierszy: „Stan wyjątkowy” (1978), „Zjadacze kartofli” (1978), „Zasadnicze trudności” (1979).
Spośród tych tomów jedynie pierwszy zawiera jeszcze elementy jawnie zaangażowanego wiersza – z publicystyczną, narracyjną dykcją na czele (np. „Kto się boi czerwonego Rudiego”, „Wolfgang Lefevre” czy wiersze z cyklu „Wzniosła praca”), jednakże i tutaj – oprócz, rzecz jasna, wielu słynnych, iście nowofalowych utworów, jak „Traktat poetycki” będący tyleż wyznaniem wiary w poezję realistycznego konkretu, co pragnieniem uczynienia z poezji narzędzia powszechnej użyteczności – odnajdziemy utwory zapowiadające zerwanie z „poezją teraźniejszości” („Niepamięć”, „Chwila wspomnień”) i odwrót od eksploracji żywiołu polityczności na rzecz tzw. zwrotu intymistycznego (np. „Babcia”, „W słońcu”), który zasygnalizowany zostaje w „Stanie wyjątkowym” za pomocą motywu przebudzenia.
Wyrazistość tego przełomu daje się zauważyć już w całej rozciągłości w „Zjadaczach kartofli”, w którym to tomie dominuje cykl „Osiem linijek” przynoszący krótkie, gnomiczne zapisy stanowiące zapowiedź uprawianej później przez Kornhausera „poetyki epifanijnej”, połączonej z silniejszą niż dotychczas ekspozycją prywatnej sytuacji piszącego. To właśnie ten tom (i ton) widział Stanisław Barańczak w jednej z najgłośniejszych recenzji (opublikowanej pierwotnie pod pseudonimem, włączonej do „Etyki i poetyki”) jako swoistą zdradę społecznego zaangażowania poety nowofalowego. Z goryczą konstatował, iż „w jego [Kornhausera] dawnych [z pierwszej połowy lat 70. – przyp. A.G.] wierszach doświadczenie indywidualne nakładało się na doświadczenie społeczne, stanowiło jego sublimację i koncentrat. W wierszach nowych [z t. „Zjadacze kartofli”] natomiast […] poeta demonstracyjnie udziela miejsca doświadczeniu najzupełniej prywatnemu, osobistemu, nieistotnemu z perspektywy ogólnospołecznej”.
Lata 80. W tym mniej więcej czasie na scenę literacką wkracza generacja pisarzy (młodszych od nowofalowych twórców o mniej więcej dekadę, urodzonych w połowie lat 50.) akcentujących potrzebę odejścia od tego, co centralistyczne, polityczne, społecznie zaangażowane i powrotu w przestrzeń wnętrza i wyobraźni.
W „Zasadniczych trudnościach” Juliana Kornhausera debiutujący podówczas poeci (np. Jerzy Gizella, Bronisław Maj, Krzysztof Lisowski) znajdują potwierdzenie potrzeby zwrotu ku „nowej prywatności”. W takich wierszach, jak „Pożegnanie” czy „Wyrok” widziano zapowiedź poszukiwania i obrony autentyczności poety wobec uwikłania w społeczne postawy i polityczne języki.
Wkrótce jednak wydarzenia polityczne na powrót określą świadomość poetycką. Na fali swoistej „odwilży”, rozluźnienia gorsetu cenzury w okresie po wprowadzeniu stanu wojennego, Kornhauser publikuje tom „Hurrraaa!” będący złożeniem wierszy zatrzymanych ongiś przez politycznych decydentów (a ogłoszonych przez poetę w „Zabójstwie”) oraz cyklu „Tąpnięcie”, który stanowił realizację programu poezji zawartego w maksymie „trudnej solidarności z innymi” („Gra”).
To właśnie tych kilkadziesiąt utworów zyskało sobie największe uznanie krytyków, którzy podkreślali wagę swoistego eksperymentu „podsłuchiwania” głosów bohaterów dnia codziennego (w wierszach tych mówią górnik, tkaczka, działkowiec, monter). Rezygnując z poetyckości, oddając przestrzeń poezji niemal całkowicie do dyspozycji języka kolokwialnego, naturalnego, najbliższego mowie ulicy, podmiot-reporter wsłuchuje się w bolączki i nadzieje ludzi znajdujących się na marginesie wielkiej historii. Bohaterowie „Tąpnięcia” „mówią językiem – pisał Piotr Sommer – tak autentycznym, tak silnie nacechowanym środowiskowo i zawodowo […], że trudno o bardziej lapidarny portret mentalno-językowy pracującej Polski epoki schyłkowego komunizmu”. („Nie okrzyczane zwycięstwo zjadaczy kartofli”).
Zainteresowanie peryferyjnymi problemami i narracjami da o sobie znać także w tomie „Za nas, z nami”, w którym poeta celowo nawiązuje do wiersza Różewicza, aby podkreślić swoją bliskość wobec spraw codzienności (w książce zwracają uwagę zwłaszcza utwory poświęcone, by użyć socjologicznego terminu, „wykluczonym”: żebrakom, starcom, sierotom).
Zmiana? W latach 90. zmienia się nieco perspektywa i formalna, i tematyczna. Ale wyczulenie etyczne, rozumienie wiersza jako empatycznego i krytycznego zarazem świadectwa pozostaje. Dzieje się tak zarówno w „Kamyku i cieniu” (1996), pełnym zapisów traum XX wieku (dramaty przesiedleńców, internowanych i wygnanych; holokaust, antysemityzm, wojna jugosłowiańska), jak i w „Było minęło” (2001) czy wreszcie w ostatniej książce poetyckiej Kornhausera „Origami” (2007).
Co ciekawe, mimo upływu czasu, kolejne poetyckie tomy Kornhausera z lat 90. i pierwszych nie przynoszą stabilizacji formy wierszowej. Znajdziemy w nich zarówno długie, narracyjne utwory (np. w cyklu „Mury” z „Kamyka i cienia” czy „Było minęło” z tomu pod tym samym tytułem), ponowoczesne elegie, pisane dystychem, nawiązujące do wiersza iwaszkiewiczowskiego („Elegie edmontońskie” z „Było minęło”), krótkie strofoidalne zapisy zbliżające się do wiersza różewiczowskiego (z „Było minęło”), gnomiczne wersy naśladujące formę haiku (z „Origami”), wreszcie eksperymenty formalne (wiersz „Widzenie” składający się z tytułu, motta i kropki, z „Origami”), które także goszczą na kartach poszczególnych tomów Kornhausera (dość przypomnieć słynne „Sprostowanie” z tomu „Hurrraaa!”).
Nadrzędną zasadą poezji Kornhausera jest pragnienie – używając określenia Mirona Białoszewskiego – „aby wiersz doniósł samą rzeczywistość”. Forma wierszowa przeto stanowi efekt poszukiwania kształtu, w jaki układa się ludzkie doświadczanie, nie zaś głównego ośrodka poszukiwań poety, skoncentrowanego na odkrywaniu języków, którymi mówi do nas świat i, za sprawą których to języków wyrażać można naszą za niego odpowiedzialność.
WYBRANE TEMATY:
Dziecko. Postać dziecka pojawia się w tej poezji dość wcześnie (reminiscencje z urodzin córki w tomie „W fabrykach udajemy…”), jednakże dopiero od końca lat 70. (w obrębie tzw. „zwrotu intymistycznego”, szczególną rolę wydaje się tu pełnić utwór „Dziecko patrzy jak piszę” z tomu „Zjadacze kartofli”) zyskuje oryginalną i wyrazistą rolę.
Przyglądając się dzieciom spotykanym na spacerze, w autobusie, na ulicy, Kornhauser nie tylko rejestruje detale świadczące o dziecięcej wrażliwości. Zmienia się usytuowanie poety-reportera, który zdecydowanie skraca dystans, próbując dokonać maksymalnego zbliżenia do dziecięcych światów (tak dzieje się w przejmujących wierszach z lat 80.: „Dziewczynka z Domu Dziecka”, „Kalekie dzieci rozmawiają z papieżem w jednym z miast brazylijskich” czy w cyklu „Śpi ciemna dziewczynka” z tomu „Kamyk i cień”).
Celem empatycznego obrazowania jest nie tylko próba wniknięcia w rzeczywistość dziecięcej świadomości i wyobraźni, ale także zbudowanie perspektywy, z jakiej możliwe będzie dyskretne napomnienie skierowane w stronę „dorosłej rzeczywistości” (np. „Co bym zrobił, gdybym miał czarodziejską różdżkę” z tomu „Hurrraaa!” czy „Moja kochana mama” z „Było minęło”). Empatyczne akty służą także eksperymentom konstruowania podmiotu sytuującego się na granicy świata dziecięcego i dojrzałego, którego sposób patrzenia na rzeczywistość i przydany język pozwalają oswoić zjawisko ulotności, znikomości świata, pogodzić się z przemijalnością, znaleźć schronienie w najprostszych rzeczach, które z czułością oglądane, zachowane we wspomnieniu, dają odpór, pomimo własnego materialnego zniszczenia, potędze Czasu (np. cykl „Szkiełko” z tomu „Było minęło”).
Wykluczeni. Temat wykluczenia wiąże się także z obrazowaniem i postaciowaniem dziecka. Wielu bowiem dziecięcych bohaterów tej poezji to dzieci – kalekie, ubogie, osierocone. Ich „małym wielkim” dramatom, nadziejom i oczekiwaniom przygląda się poeta z troską, ale z zachowaniem dyskretnego dystansu, który umożliwia czytelnikowi dojrzałą refleksję nad istotą mechanizmów społecznych prowadzących do biedy i, w konsekwencji, wykluczenia.
Ubodzy, nędzarze, żebracy, zbieracze odpadków, ale także ofiary systemów politycznych (zarówno komunistycznej gospodarki centralnej, jak i wolnorynkowego molocha) – wszyscy oni trafiają na karty tej twórczości. Ich liczne portrety (często występuje w tych utworach technika jukstapozycji) skoncentrowane są na – izolowanych od siebie – konkretach, detalach światów, które zamieszkują (śmietnisko, chodnik, wystawy sklepowe, pudełko) przez co czytelnik ma możliwość nie tylko „widzenia” ludzkiej biedy, lecz jej momentalnego w wierszu (przez wiersz) doznania.
Przemijanie. Pojawia się nagle, zwłaszcza w wierszach z początku lat 90. Z wejścia w smugę cienia, z poczucia nieodwracalności upływu bycia, biorą się utwory z tomu „Kamyk i cień”, w których poeta rysuje obrazy upływającego, materializującego się czasu (za pomocą emblematów: kamienia, wody, wiatru, dymu, cienia).
Nieomal jednocześnie z „Kamykiem i cieniem” ukazuje się autobiograficzna powieść „Dom, sen i gry dziecięce”, wpisująca się w nurt nostalgiczny prozy lat 90. (inaczej – tzw. nurt „małych ojczyzn”), w której, sięgając po model powieści inicjacyjnej, powraca Julian Kornhauser do czasów dziecięctwa i swojej najpierwszej młodości.
Zarówno w powieści, jak i w wierszach z ostatnich tomów dostrzeżemy interesującą grę dystansami. Wspominające „ja” nie identyfikuje się w pełni z „ja” wspominanym, zachowując wobec niego „interpretacyjną”, „hermeneutyczną” odległość, nieprzekraczalną granicę, której istnienie powoduje, że własnym doświadczeniom przygląda się podmiot z odległości umożliwiającej zarówno obiektywistyczny dialog z dokonanymi wyborami, jak i potraktowanie własnego okresu dojrzewania w kategoriach (pokoleniowej) metafory wtajemniczania w kolejne kręgi doświadczenia (swoistej poetyckiej bezdomności) oraz utrzymanie w stanie potencjalności tajemnicy zawartej w szyfrze dzieciństwa.
„Bolesnej rozkoszy” ubywania towarzyszą również zabiegi zmierzające do oswojenia lęków i trwóg związanych z dotkliwością tego, co nieuchronne (np. cykle „Szkiełko” i „Elegie edmontońskie” w tomie „Było minęło”), z grozą rozpadu znanego świata, którego to procesu nie sposób powstrzymać. Motyw niewyrażalności, kapitulacji języka wobec ulotności bycia, pojawia się zwłaszcza w utworach, w których poeta próbuje rekonstrukcji – ostatecznie niemożliwej i zarzucanej – gliwickiego świata młodości, rodzinnego kręgu, wielokulturowej społeczności Śląska (np. „Śląsk” i „Cień” z tomu „Kamyk i cień”, „Na ulicy mojego dzieciństwa”, „Z przeszłości” z „Origami”).
Śląskość. Jako temat z natury posiadający charakter epicki i narracyjny problem specyfiki wielokulturowego Śląska widzianego przez pryzmat lęków i wtajemniczeń dziecka rozwinięty został najpełniej w powieści „Dom, sen i gry dziecięce”. W niej to wyrażone zostaje przeświadczenie o rdzennym, pierwotnym charakterze kultury śląskiej, wobec której protagonista zachowuje ambiwalentny stosunek: z jednej strony podziwia jej trwałość i autentyczność, z drugiej zaś – odczuwa względem niej nie do końca zracjonalizowaną i wytłumaczalną obcość.
Także wiele wierszy, zwłaszcza z późnego okresu pisarstwa Kornhausera, stanowi próbę anamnestycznej rekonstrukcji utraconych przestrzeni związanych z okresem dojrzewania. Konkluzje tych utworów jednak przynoszą gorzką wiedzę o nieprzekraczalności barier pamięci, wyobraźni i języka: „ulica Szeroka/ jest coraz węższa// nie przecisnę się tędy już nigdy” („Stara Bóżnica” z tomu „Za nas, z nami”). „wszystko, i trzciny, i ogniska,/ kruche kukuruźniki i bunkry,/ chowa się za rozkopanym podwórkiem,/ z którego widać dwa rozdzielone murem/ groby rodziców” („Śląsk” z tomu „Kamyk i cień”). „Katowice Zawodzie, Huta Ferrum,/ ciąg kamienic z cegły./ Mijam tę stację tyle razy/ i nie mogę sobie tu wyobrazić/ mojej mamy z lizakiem w ręku” („Z przeszłości” z tomu „Origami”).
Żydowskość. Stanowi ważny krąg tematyczny, w obrębie którego mieści się wiele wątków: świadectwa żywotnych, traumatycznych, nieusuwalnych doświadczeń Zagłady („Miasteczko Bełz”, „Śmierć-Żydówka” z tomu „Za nas, z nami”), dla których nowego wyrazu poszukuje Kornhauser zwłaszcza w wierszach z cyklu „Żydowska piosenka” (pomieszczonych w tomie „Kamyk i cień”). Wirtuozerska stylizacja na średniowieczną „Pieśń o zabiciu Jędrzeja Tęczyńskiego” pozwala (w utworze „Wiersz o zabiciu Doktora Kahane”) znaleźć formę dla wspomnienia żydowskich pogromów podczas II wojny światowej. Bezradność świadka wygnań rodzin żydowskich w okresie marca ’68 przywołuje utwór „Bat” (z tomu „Kamyk i cień”). Dyskretnym napomnieniem zaś z powodu odradzającego się antysemityzmu jest wiersz „Spacer z Miroslavem Holubem” (pochodzący z ostatniego tomu poety).
Jednym z najbardziej tajemniczych, enigmatycznych aspektów żydowskości jest osobisty stosunek bohatera kilku wierszy (m.in.: „Bar micwa” z tomu „Kamyk i cień”) do problematycznej – nieudanej, nie dającej spokoju, powracającej w szeregu reminiscencji – inicjacji religijnej, która przedstawiona zostaje jako rodzaj „duchowego gwałtu” na kartach autobiograficznego „Domu, snu…”.
WYBRANE ZABIEGI FORMALNE:
Intertekstualne wiązania. Poezja Juliana Kornhausera z pewnością wyrasta w głównej mierze z doświadczenia bezpośredniej obserwacji świata, jej domeną jest także zaangażowanie i interwencjonizm. Te cechy poezjowania nie wykluczają jednak literackich dialogów, jakie możemy obserwować w wielu utworach (głównie z okresu lat 90. i pierwszych).
Spośród licznych nawiązań do dzieł poetów europejskich (we wczesnych tomach odnajdziemy np. utwory parafrazujące teksty i odwołujące się do kulturowego funkcjonowania fenomenów pisarstwa Friedricha Hölderlina w „Nastanie święto…”, Rainera Marii Rilkego w „W fabrykach udajemy…”, Dylana Thomasa i Williama Carlosa Williamsa w „Zjadaczach kartofli”) zwracają uwagę zwłaszcza te, które – mniej lub bardziej bezpośrednio – odsyłają do tradycji amerykańskiego obiektywizmu. W „When the sky is blue” (z tomu „Origami”) Kornhauser składa swoisty hołd obiektywistycznej dykcji Charlesa Reznikoffa, występującej pod postacią metonimicznego cytatu, którego przywołanie ma wzmacniać efekt realności poetyckiej reprezentacji.
Ekfrazy. Wyobraźnia malarska jest ważnym źródłem artystycznego kodowania dokonującego się w poezji Kornhausera. Już debiutancki tom („Nastanie święto…”) wyrastał na podglebiu niespokojnych wizji Breughla i Goi, do których nawiązywał za sprawą onirycznej konwencji wyrażania (logika wiązania wizji sennych), jukstapozycyjnej kompozycji poszczególnych obrazów, aluzji do poszczególnych dzieł obydwu malarzy.
W tomie „Zjadacze kartofli” pomieszczony został utwór „Pejzaż z Murnau”, osnuty wokół twórczości Kandinskiego z fowistycznego okresu pobytu malarza w osławionym bawarskim miasteczku, stanowiący bardzo ciekawe wykorzystanie elementów ekfrastycznych (w poetyckim słowie odtworzona zostaje swoista aura obrazów malarza) w celu zbudowania metafory powrotu do genius loci, miejsca, które zostało porzucone, a które było źródłem sił witalnych i twórczych. Tym samym wspomniany wiersz staje się ważnym ogniwem dokonującego się w tym czasie w dziele Kornhausera odwrotu od „publicystycznego” charakteru poezji nowofalowej.
Niewątpliwie najdonioślejszym przykładem intersemiotycznego dialogu jest cykl „Niebo nad górami” z tomu „Kamyk i cień”, będący próbą opowiedzenia historii twórczości jednego z najważniejszych artystów powojennego malarstwa polskiego – Andrzeja Wróblewskiego. Poszczególne wiersze składające się na ów cykl noszą wprawdzie tytuły konkretnych dzieł autora „Rozstrzelań”, tym niemniej nie stanowią one bezpośrednich ekfraz (poetyckich opisów i interpretacji) obrazów Wróblewskiego. Są raczej częściami poetyckiego kolażu zmontowanego z elementów ikonicznych (poszczególnych motywów i przedstawień malarskich obecnych w dziełach krakowskiego malarza) zaczerpniętych z kolejnych etapów ewoluującej twórczości artysty. Cykl Kornhausera, przypominając skomplikowaną biografię Wróblewskiego (egzystencję pełną sprzeczności, żywiołowych reakcji, dylematów, tragedii i wyborów dokonywanych w cieniu reżimowej dyktatury w Polsce lat 50.), stanowiąc świadectwo niewątpliwej fascynacji gorączkowymi obrazami Wróblewskiego, może być rozumiany jako rodzaj poetyckiego wskrzeszenia artysty, który w „Niebie nad górami” Kornhausera „już zawsze oczyszczać będzie swoje dzieło”.
Adrian Gleń
Audycja radiowa: http://www.polskieradio.pl/8/2382/Artykul/1617473/
JULIAN KORNHAUSER – WYBRANA BIBLIOGRAFIA:
I Twórczość Juliana Kornhausera na tle pokolenia Nowej Fali:
- Stanisław Balbus, „Poezja «Teraz»”, „Życie Literackie” 1973, nr 43;
- Stanisław Barańczak, „Etyka i poetyka. Szkice 1970–1978”, Paryż 1979;
- Lidia Burska, „Awangarda i inne złudzenia. O pokoleniu '68 w Polsce”, Gdańsk 2013;
- Przemysław Czapliński, Piotr Śliwiński, „Literatura polska 1976–1998. Przewodnik po prozie i poezji”, Kraków 1999;
- Krzysztof Dybciak, „Nowe w nowej poezji”, „Teksty” 1975, nr 1;
- Zbigniew Jarosiński, „Postacie poezji”, Warszawa 1985;
- Marian Kisiel, „Strategia i poetyka Nowej Fali. Zarys problemu”, [w:] „Pokolenia i przełomy. Szkice o literaturze polskiej drugiej połowy XX wieku”, Katowice 2004;
- Jakub Kozaczewski, „Polska tradycja literacka w poetyce Nowej Fali. O poezji Stanisława Barańczaka, Juliana Kornhausera, Ryszarda Krynickiego i Adama Zagajewskiego”, Kraków 2004;
- Anna Legeżyńska, Piotr Śliwiński, „Poezja polska po 1968 roku”, Warszawa 2000;
- Tadeusz Nyczek, „«Powiedz tylko słowo». Szkice literackie wokół «Pokolenia '68»”, Londyn 1985;
- Stanisław Stabro, „«Teraz» – po latach”, [w:] „Poezja i historia. Od Żagarów do Nowej Fali”, Kraków 2001;
- Leszek Szaruga, „Literatura i życie. Najważniejsze wątki dyskusji literackich 1939–1989”, Lublin 2001;
- Małgorzata Szulc Packalén, „Pokolenie '68. Studium o poezji polskiej lat siedemdziesiątych”, Warszawa 1997;
- Bożena Tokarz, „Poetyka Nowej Fali”, Katowice 1990;
II Pisarstwo Juliana Kornhausera:
- Krzysztof Biedrzycki, „Do rzeczy, do czasu”, „Dekada Literacka” 2002, nr 1/2;
- Zbigniew Bieńkowski, „Poezja i niepoezja. Czasownik”, „Kultura” (Warszawa) 1973, nr 31;
- „«Było nie minęło». Antologia tekstów krytycznych poświęconych twórczości Juliana Kornhausera”, red. A. Gleń, Opole 2011;
- Janusz Drzewucki, „Ktoś inny”, „Twórczość” 1996, nr 3;
- Adrian Gleń, „«Marzenie, które czyni poetą»… Autentyczność i empatia w dziele literackim Juliana Kornhausera”, Kraków 2013;
- Adrian Gleń, „«Wiernie, choć własnym językiem». Rzecz o krytyce literackiej Juliana Kornhausera”, Poznań 2015;
- Jacek Gutorow, „Języki Kornahusera”, [w:] „Niepodległość głosu. Szkice o poezji polskiej po 1968 roku”, Kraków 2003;
- Jacek Gutorow, „Tytuł. Na marginesie jednego wiersza Kornhausera”, „Topos” 2006, nr 3;
- Michał Kaczmarek, „Gry (z) pamięci(-ą). «Dom, sen i gry dziecięce» Juliana Kornhausera”, „Topos” 2006, z; 3;
- Tadeusz Komendant, „Przedmiot ze słów”, [przedmowa do:] J. Kornhauser, „Wiersze z lat osiemdziesiątych”, Kraków 1991;
- Jerzy Kwiatkowski, „Inny Kornhauser”, [w:] „Felietony poetyckie”, Warszawa 1982;
- Michał Larek, „«To, co pierwotne». O pragnieniu powrotu do przezroczystego języka w twórczości Juliana Kornhausera”, „Kresy” 2006, nr 1/2;
- Krzysztof Lisowski, „Turyści strachu, filozofowie głębi”, „Nowe Książki” 2002, nr 2;
- Bronisław Maj, „Dwa tomy Kornhausera”, „Tygodnik Kulturalny” 1979, nr 36;
- Piotr Michałowski, „Od-znaczanie pamięci (O poezji Juliana Kornhausera)”, „Pogranicza” 2007, z. 4;
- Ewa Pindór, „Słowo a rzeczywistość, czyli o poezji Juliana Kornhausera”, [w:] „Wśród poetów współczesnych”. Studia i szkice pod redakcją W. Wójcika, Katowice 1986;
- „«Rzeczy do nazwania». Wokół Kornhausera”, red. A. Gleń, J. Kornhauser, Poznań 2016;
- Piotr Sobolczyk, „«Ciemne dzieci»” Kornhausera”, „Topos” 2006, nr 3;
- Marian Stala, „Już nic. O jednym wierszu Juliana Kornhausera”, [w:] „Druga strona. Notatki o poezji współczesnej”, Kraków 1997;
- Barbara Stawiczak [Stanisław Barańczak], „Sztuczny spokój”, „Tygodnik Powszechny” 1978, nr 50;
- Leszek Szaruga, „Poezja pochłania świat, świat pochłania poezję”, „Nowe Książki” 1973, nr 18;
- Andrzej K. Waśkiewicz, „Trudności uczestnictwa”, „Twórczość” 1974, nr 10;
- Andrzej Zawada, „Wszystko pokruszone”, „Twórczość” 1980, nr 9;
- Andrzej Zawada, „Oset, pokrzywa”, „Topos” 2006, nr 3.