Share on FacebookGoogle+Tweet about this on Twitter

Matywiecki,Piotr

Piotr Matywiecki mówi o sobie, że jest „pogrobowcem Getta Warszawskiego”. Jego poezję określa, a niekiedy naznacza, tożsamość żydowsko-polska. Jej wyrazem jest głęboki stosunek do słowa, pojmowanego na sposób biblijny, sprawczy. Poetycko zamieszkuje i opłakuje Warszawę.

PIOTR MATYWIECKIpoeta, eseista, redaktor, urodził się 5 czerwca 1943 roku w Warszawie. Opublikował zbiory wierszy: „Podróż” (Czytelnik, Warszawa 1975), „Struna” (Czytelnik, Warszawa 1979), „Płanetnik i śmierć” (PIW, Warszawa 1981), „Promień” ([druk bibliofilski], Warszawa 1984), „Anioł z ognia i lodu” (Wydawnictwo Literackie, Kraków 1986), „Światło jednomyślne” (PIW, Warszawa 1990), „Nawrócenie Maxa Jacoba” (red. i wybór wierszy K. Krasek, Przedświt, Warszawa 1994), „Poematy biblijne” (Wydawnictwo Fundacji „Historia pro Futuro”, Warszawa 1995), „Improwizacje i światy” (Wydawnictwo Pracownia J. Wojciech Woźniak, Ostrołęka 1997), „Zwyczajna symboliczna prawdziwa” (Open, Warszawa 1998), „Ta chmura powraca” (Wydawnictwo Literackie, Kraków 2005), „Powietrze i czerń” (Wydawnictwo Literackie, Kraków 2009), „Zdarte okładki” (1965–2009) (Biuro Literackie, Wrocław 2009), „Widownia” (Wydawnictwo Literackie, Kraków 2012), „Którędy na zawsze” (Wydawnictwo Literackie, Kraków 2015).

Jest autorem książek eseistycznych: „Kamień graniczny” („Latona”, Warszawa 1994), „Dwa oddechy. Szkice o tożsamości żydowskiej i chrześcijańskiej” (Warszawa 2010), „Myśli do słów. Szkice o poezji” (Biuro Literackie, Wrocław 2013), „Świadomość” (Instytut Mikołowski, Mikołów 2014) „Stary gmach” (Towarzystwo Więź, Warszawa 2016). Piotr Matywiecki napisał głośną monografię pt. „Twarz Tuwima” (Wydawnictwo W.A.B, Warszawa 2007).

BIOGRAFICZNIE

Piotr Matywiecki to syn Marii z domu Balut, prawniczki oraz Anastazego Matywieckiego (1913–1944) – prawnika, działacza społecznego i poety. Przez trzy lata uczęszczał do Liceum im. J. Dąbrowskiego w Warszawie, maturę zdawał w Liceum im. J. Czackiego w Warszawie. Od 1963 do 1968 roku studiował filologię polską na Uniwersytecie Warszawskim, studiów nie ukończył.

Od 1968 do 1987 roku Matywiecki pracował w bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego. Był członkiem Rady Bibliotecznej (1982–1986), reprezentował pracowników jednostki w Senacie UW (1983–1986). Na początku lat 80. angażował się w tworzenie i działalność uniwersyteckiej „Solidarności”, m.in. współredagując „Biuletyn Solidarności UW” w okresie stanu wojennego.

W latach 1983–1991 współpracował z miesięcznikiem „Powściągliwość i Praca”. Współredagował podziemne pismo literackie „Wyzwanie” (1986–89). Był zastępcą redaktora naczelnego czasopism „Tygodnik Literacki” (1990–1991) oraz „Potop” (1991–1994, od 1992 pt. „Przegląd Literacki”). Od 1990 roku Matywiecki współpracuje z Polskim Radiem, współtworzył m.in. programy: „Słowa po zmroku” i „Tygodnik Literacki”.

Od 1979 do 1993 roku Piotr Matywiecki należał do ZLP. Od 1989 roku jest członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, od 1993 roku PEN Clubu.

Wyróżniony nagrodą PEN Clubu za „Kamień graniczny” oraz Nagrodą Literacką Gdynia za monografię „Twarz Tuwima” (2008). Jest laureatem lubelskiej nagrody poetyckiej Kamień (2011). Trzykrotnie nominowany do nagrody literackiej Nike (w 2006 za tom „Ta chmura powraca”, w 2010 za „Powietrze i czerń”, w 2016 za „Którędy na zawsze”). Tom „Powietrze i czerń” uhonorowany został również nagrodą Silesius (2010) oraz nominowany był do Nagrody Literackiej Gdynia (2010). A tom „Którędy na zawsze” w 2016 został wyróżniony Nagrodą Literacka m. st. Warszawy w kategorii poezja.  W 2013 roku Piotr Matywiecki otrzymał z rąk Prezydenta RP Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski.

METRYKALNIE

Piotr Matywiecki należy do roczników Nowej Fali, ale książką poetycką debiutował później niż przedstawiciele tej generacji (choć pierwsze wiersze opublikował w wydanym w 1965 roku „Almanachu Młodych 62/63”, były to: „Po mnie” i „Dziewczyna, która uwierzyła w Ikara”). Wprawdzie w niektórych utworach Matywieckiego z dwóch pierwszych tomów pojawia się charakterystyczna dla poezji Nowej Fali podejrzliwość w stosunku do oficjalnego języka, nie są to jednak tony dominujące. Wszak w jego twórczości ważniejsza, bardziej znacząca od daty debiutu jest data i okoliczności urodzenia, niejednokrotnie tematyzowane w poezji, bardzo długo szyfrowane.

Dopiero w „Kamieniu granicznym” autor wprost nazywa siebie „pogrobowcem getta”, pisze o tym na pierwszych stronach książki, która – trzeba to zaznaczyć – poza następującymi wzmiankami nie ma charakteru autobiograficznego: „Urodziłem się w 1943 roku, w Warszawie, z matki Żydówki i ojca Żyda. […] Poczęto mnie w Getcie Warszawskim, gdy ono jeszcze istniało, ale już przecież skazane. Rodzice uciekli, gdy egzekwowano wyrok zagłady, matka urodziła mnie poza gettem. Przez pierwszy rok mojego życia matka i niemowlę żyli po stronie «aryjskiej» pod fałszywym nazwiskiem, jako rzekomi rodowici Polacy. Ojciec zginął w Powstaniu Warszawskim 1944 roku”.

Wracając do poetyckich pokrewieństw, zdecydowanie więcej niż z własną generacją łączy Matywieckiego z formacją międzywojnia. Nierzadkie są w tej poezji, zwłaszcza w pierwszych tomach, tony katastroficzne, jak również monumentalne, kosmiczne wizje genezyjskie. Znamienne wydaje się, że w swej czwartej książce autor sięga po gatunek mieszczący się raczej w historii literatury, czyli poemat prozą; „Anioł z ognia i lodu” (1986) już w tytule nawiązuje do „Iluminacji” Rimbauda.

LITERACKO

Z twórczości Matywieckiego wyłania się cała galeria portretów bliskich mu autorów, to – poza Rimbaudem, któremu poświęcił również osobny wiersz – utwory-sylwetki: Juliusza Słowackiego, Emily Dickinson, Marii Konopnickiej, Rainera Marii Rilkego, Maxa Jacoba, Jana Lechonia, Edwarda Stachury czy Nelly Sachs. Obok poetów i prozaików często przywoływani są malarze, nieco rzadziej muzycy. Osobne miejsce zajmują utwory związane z Julianem Tuwimem, jest wśród nich wiersz z tomu „Światło jednomyślne” (1990) zatytułowany po prostu „Tuwim”, w drugiej wersji w „Zdartych okładkach” – „Poeta”, oraz „Rytm” z młodszego o kilkanaście lat zbioru „Ta chmura powraca”. Z kolei nie tyle samego Tuwima, co wątki pojawiające się w poświęconej mu monografii przywołuje „Kabotyn”.

Ważnym i czytelnym gestem jest decyzja Matywieckiego, by na początku tomu „Zdarte okładki”, zbierającego wiersze z lat 1965–2009 umieścić „Piosenki mojego mistrza” poświęcone pamięci Jana Śpiewaka, pochodzące z tomu „Powietrze i czerń” (2009).

WIERSZE NIEOSTATECZNE?

Matywiecki należy do poetów, którzy poprawiają swoje wiersze, wersji opublikowanych w czasopismach czy nawet książkach nie uważa za ostateczne. Dlatego „Zdartych okładek” nie można uznać za tom utworów zebranych sensu stricto, wiele z nich zostało w sposób znaczący przeredagowanych, niektóre usunięto. Już tytuł zbioru (zapożyczony zresztą z własnego wiersza z tomu „Płanetnik i śmierć” oraz bliźniaczej prozy zamieszczonej w „Aniele ognia i lodu”) sugeruje, że oto powstaje nowa (bądź alternatywna) całość, nadrzędna wobec uporządkowań w poszczególnych tomikach, które zostają na swój sposób zawieszone.

Sam autor ten tytuł objaśniał nieco inaczej: „Okładka jest dla mnie symbolicznie tym, co oddziela książkę od świata. Z jednej strony czyni z książki coś wygodnego i ładnego, co można wziąć do ręki, ale z drugiej stanowi dla niej granicę. Kiedy okładki są zdarte, to chcąc nie chcąc, wiersze łatwiej przenikają w świat czytelnika i piszącego. O taki efekt chodziło mi w tym tytule, o marzenie, żeby wiersz nie był jedynie odrębną tekstową całością”.

Jednocześnie zmiany wprowadzone w „Zdartych okładkach”, choć znaczące, nie są radykalne, na ogół dotyczą pojedynczych utworów. Wyjątkiem jest pierwsza część książki – „Nawrócenie Maxa Jacoba”, na którą złożyły się wiersze opublikowane w tomach: „Podróż”, „Struna”, „Płanetnik i śmierć” oraz „Nawrócenie Maxa Jacoba” (warto podkreślić, że wyłączone z tej kompilacji są poematy prozą składające się na „Anioła z ognia i lodu”). Matywiecki komponuje je w trzy cykle: „Dziennik istniejącego”, „Poematy i wiersze miejskie” oraz „Na adres początku”. Częściowo powtarza budowę wcześniejszego o piętnaście lat tomu zredagowanego przez Krzysztofa Karaska. Ten twórczo zinterpretowany wybór wierszy z lat 1965–81 dopełniony został poematem „Synrix”.

FUNDAMENTY

W „Zdartych okładkach” widać najwyraźniej, że swe dawne utwory Matywiecki podporządkowuje trzem tematom, które z czasem okazują się fundamentalne dla jego poezji. Poeta wymienia je zresztą w jednym z wywiadów: „wątek miasta, wątek wiary i niewiary religijnej, wątek tożsamości żydowskiej”. Formalnie zróżnicowaną poezję Matywieckiego spajają powracające tematy oraz figury wyobraźni (z których najważniejsze to nieantagonistyczna opozycja powietrza i ziemi oraz obrazy nici i tkaniny).

Znamienne z dzisiejszej perspektywy wydaje się to, co o wczesnej poezji Matywieckiego napisał Leszek Szaruga w recenzji „Nawrócenia Maxa Jacoba”: „to jeden z najbardziej radosnych tomów, jakie ostatnio czytałem. To pochwała Istnienia i świętowanie kreacji. Nawet wówczas, gdy […] «drugi głos» wyrastający z milczenia i stanowiący kontrapunkt dla śpiewu słowa ewokuje tony mroczne”.

Piotr Matywiecki wierzy w stwórcze i poznawcze możliwości słowa poetyckiego, jest przekonany o jego boskim pochodzeniu (mówi o tym na przykład poemat „Synrix”: „niech orzeźwią mnie moje usta wmawiające sobie / samogłoskę niepowtarzalną / powietrzną jak owoc obrany z tysiącletniego szronu / zerwany z drzewa którego korzenie dotknęły poprzednich rajów”). Choć nie unika rzadkiego we współczesnej polskiej poezji tonu podniesionego, wystrzega się koturnowości.

Do najważniejszych literaturoznawczych intuicji Matywieckiego należy wyrażone w „Twarzy Tuwima” (2007) przeświadczenie o istnieniu w polszczyźnie swoistego „stanu biblijnego” języka poetyckiego. O jego „hebrajskości” pisał w jednym ze szkiców z tomu „Dwa oddechy” (2010), nie ukrywając autointerpretacyjnego charakteru swojej koncepcji: „Sądzę, że istnieje fundamentalna «hebrajskość» każdego języka – polskiego również – dobrze znana poetom, sługom aliteracji przedwiecznej, mistrzom aliteracji naturalnej. To należy do powołania, temu chcę służyć, za głuchotę w tej służbie się obwiniam”.

RYM BOGA

W tym kontekście szczególnie ważne okazują się tomy: „Anioł z ognia i lodu” oraz „Improwizacje i światy” – oba mają charakter zamkniętych cykli. Jednocześnie właśnie w nich najbardziej widoczne jest upodobanie Matywieckiego do wariacyjności. W pierwszym z wymienionych autor wraca do wątków, a często nawet do tytułów swoich wcześniejszych wierszy, zdaje się je odtwarzać w innym stanie skupienia (w „Zdartych okładkach” często zachował jedynie wersje poematów prozą).

Natomiast „Improwizacje i światy”, ilustrowane – co ważne – niefiguratywnymi rysunkami poety, to zapętlona, zbudowana wokół powtarzających się skojarzeń kompozycja, podskórnie tematyzująca możliwości poznawcze poezji, próbująca dostrzec w niej „rym / Boga i świata”. Swoistym horyzontem tego najbardziej hermetycznego tomu Matywieckiego jest wyobrażenie i marzenie o Księdze.

Z jeszcze innych względów wyjątkowy jest tom „Poematy biblijne”, który w świetle tego, co mówił o nim autor w wywiadzie opublikowanym na początku 2010 roku, jawi się – choć wydany przed blisko dwiema dekadami – „dziełem w toku”: „W pewnej chwili przed laty zorientowałem się, że gromadzą mi się wiersze, których nie potrafię umieścić w kolejnych tomikach. I wszystkie one wyrastały z Biblii. Postanowiłem zebrać je osobno, a były pisane w ciągu kilkudziesięciu lat. Te wiersze należą chyba do najtrudniejszych w mojej twórczości, bywają mistyczne, jeśli to wyświechtane słowo coś jeszcze dzisiaj znaczy. […] Ciągle dopisuję wiersze do tego tomu i marzę o tym, żeby wydać jego wersję rozszerzoną”.

Wydaje się, że wersję „Poematów biblijnych” z 1995 roku uznać można za szkielet tej powstającej wciąż całości, bowiem konstrukcja tomu odzwierciedla porządek biblijny – od stworzenia świata przez losy patriarchów Biblii Hebrajskiej oraz narodziny i śmierć Chrystusa. Książki nie zamykają jednak poetyckie interpretacje apokaliptycznych wizji, lecz wiersze, w których brzmi swoista modlitwa do Słowa.

CEZURA

Wyraźną cezurą w twórczości poetyckiej Matywieckiego jest tom „Zwyczajna, symboliczna, prawdziwa” z 1998 roku. Zmienia się kontur wierszy, nie prowadzą już one ze sobą tak wyraźnie zarysowanego dialogu. Również tematycznie odwracają się proporcje: problematyka zagładowa i miejska staje się bardziej wyraźna. Zapytany po latach o swoją ulubioną książkę poetycką, autor mówił właśnie o tym zbiorze: „Najbardziej jestem przywiązany do tomu «Zwyczajna, symboliczna, prawdziwa», to są najbliższe mi wiersze. One są dla mnie samego najbardziej ściszone i liryczne”.

W tej samej rozmowie, przeprowadzonej tuż po wydaniu „Zdartych okładek”, mówił: „jestem w swoim pisaniu przed skokiem w nowe. Mam głód odmiany. Wydaje mi się, że coś z tej odmiany widać na przykładzie moich dwóch ostatnich tomów – «Ta chmura powraca» i «Powietrze i czerń»”. I tak opublikowana w 2012 roku „Widownia” to precyzyjnie skonstruowana całość, choć – inaczej niż we wcześniejszych tomach – autorowi zależało na uporządkowaniu poszczególnych wątków, stąd podział na cztery części, różniące się zwłaszcza tonacją emocjonalną rozpiętą od „Traktatów” do „Wyznań”.  Wydany w 2015 roku tom „Którędy na zawsze” podtrzymuje ten kierunek metamorfozy w poetyckiej dykcji. Jest to zbiór niezwykle intymny (o czym zaświadcza choćby grupa wierszy szpitalnych oraz reminiscencji przebytej choroby), naznaczony doświadczeniem starzenia się, także starzenia się świata i jednoczesnym poczuciem aktualności tego, co minione, świeżym spojrzeniu na jednorazowość pojedynczego losu, pojedynczych zdarzeń – wariantów odwiecznego biegu rzeczy, jak „Gwiazdozbiorze” – ważnym dla całego tomu wierszu zamieszczonym na  czwartej stronie okładki. „Którędy na zawsze” odpowiada na tytułowe pytanie (pytanie tyleż o ujścia ze świata, co o szczeliny, pozwalające do niego wniknąć) jako zbiór elegijny (przywołuje bliskich zmarłych), ale i genezyjski – gdy przynosi  alternatywne wersje znanych opowieści oraz niekiedy oniryczne, a niekiedy apokryficzne medytacje charakterystyczne dla tej poezji, która wciąż podtrzymuje swoje wyznanie wiary w nieledwie bytowy wymiar słowa.

KLUCZE (DO) MATYWIECKIEGO

Kluczowy dla później twórczości Matywieckiego wątek żydowski na przestrzeni całej jego poezji pojawia się zasadniczo w dwóch wariantach: utworów postpamięciowych i jawnie autobiograficznych.

We wczesnych, a nawet najwcześniejszych wierszach (jak „Bożnica” czy „Kalkomania” z tomu „Struna”) dominują zapisy pustki po Żydach, historia osobista jest szyfrowana (zwłaszcza w utworach o ojcu). Po wydaniu „Kamienia granicznego” Matywiecki zastrzegał, że już więcej nie będzie poruszał tematu Zagłady. W zasadzie dotrzymał słowa. Czym innym jednak jest jego ważny esej zatytułowany „Kim jestem?”, pierwotnie opublikowany w „Znaku” w 1996 roku, a następnie przedrukowany w tomie szkiców „Dwa oddechy”. To tyleż esej, co swego rodzaju wyznanie tożsamościowe, więc z konieczności dotyka ono kondycji dorosłego żydowskiego dziecka ocalałego z Zagłady.

Podobnie jest w poezji. W „Widowni” prawie wszystkie wiersze składające się na ostatnią, szczególnie przejmującą część tomu zatytułowaną „Wyznania”, dotyczą tego doświadczenia, wiele z nich to osobiste zwierzenia. Ale równocześnie autor nie przestaje próbować wypowiadać nieznanych mu skrajów Zagłady – jak w utworze o incipicie „Wywleczeni na słońce, ustawieni w rzędzie. Pięciu / Żydów z Buchenwaldu” z tomu „Ta chmura powraca” – czy zapisywać nicościującego wymiaru ocalenia.

Matywiecki mówił w wywiadzie udzielonym w 2009 roku: „Ja już ze wszystkich sił nie chcę o tym [o Zagładzie – przyp. A.J.] pisać, choćby dlatego, żeby nie uczynić sobie z tego tematu, bo to byłoby żenujące. Ale z drugiej strony muszę zastanawiać się, jak to w sobie mieć, jak o tym milczeć w wierszach, żeby to milczenie nawet w wierszu o pszczółkach i motylkach było wyraziste”. Jednocześnie właśnie poeta wraz z wydaniem „Kamienia granicznego” zaczyna wprost wskazywać na swoją tożsamość.

WARSZAWA

Z poetyckimi zapisami żydowskiej tożsamości po wojnie bezpośrednio wiąże się wątek miejski. Miasto to zawsze Warszawa, we wcześniejszych wierszach często nienazwana po imieniu, palimpsestowa głęboko poraniona przestrzeń (np. w „Umarłym” czy „Sobowtórze”), naznaczona gettem („Kamienicznik”, „Wycieczka”). I dlatego trudna, choć jednocześnie jedyna możliwa do zamieszkania. Przemierzający Warszawę bohater tych wierszy wciąż wraca myślami do tego, co utracone („Miejsca”, „Ballada uliczna”), tworzy kompletną panoramę miasta z jego włóczęgami, z tym, co pod powierzchnią („Legenda”).

Kiedy mowa o mieście, trzeba wspomnieć o swoistym zapleczu wiersza zamykającego jednocześnie „Powietrze i czerń” oraz „Zdarte okładki”, mam na myśli – „Marzenie o powieści”. Na pierwszych stronach „Twarzy Tuwima” poeta opowiada, jak po marcu 1968 planował napisać powieść o Warszawie, której bohaterem miał być właśnie Julian Tuwim. Do tego pomysłu, już zmodyfikowanego, wracał jeszcze w wywiadzie udzielonym w 2010 roku. Natomiast w 2016 roku Matywiecki wydał przygotowywany od lat esej pod tytułem „Stary gmach”, zapowiedział go między innymi fragment opublikowany w 2004 roku w listopadowym numerze miesięcznika „Więź”. To wspomnieniowa książka poświęcona o bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego, w której autor przez lata pracował. Niewątpliwie Matywiecki jest warsawianistą. Ślady podobnego myślenia znaleźć można również w innych jego szkicach, na przykład w eseju „O niezapomnianym wierszu zapomnianym” (z tomu „Myśli do słów”), gdzie interpretacja „Odwiedzin”, wczesnego utworu Julii Hartwig prowadzi do dość rozległych dygresyjnych wspomnień o zniszczonym powojennym śródmieściu Warszawy.

NIENAZWANE

Powyższy przegląd tematów w żaden sposób nie wyczerpuje ważnych dla tej poezji zagadnień, to raczej swoisty szkielet, który obudowywać należałoby kolejnymi, nierzadko przecinającymi się wątkami, jak oczywista – wręcz narzucająca się – problematyka moralna czy wizja dzieciństwa, często związanego z doświadczeniem miasta, zawsze, choćby podskórnie naznaczonego Zagładą. Na uwagę zasługują także wiersze miłosne, subtelne erotyki dedykowane Ewie, ale również wiersze o miłości do świata. Jednocześnie wymieniając najważniejsze tematy swojej twórczości, Matywiecki zastrzegał: „kiedy tak te tematy wyliczam, to czuję zarazem, że one są tylko etykietkami, a pod nimi kryją się jakieś tematy, których nie umiem nazwać i może tylko dlatego piszę, że właśnie nazwać ich nie umiem”.

Anita Jarzyna

 

Poeta czyta wiersze w Lublinie:

 

Rozmowa z poetą o Tuwimie:

 

Spotkanie autorskie:

 

Piotr Matywiecki laureatem nagrody im. Jana Karskiego:

 

Rozmowa "Myśli do słów" Piotr Matywiecki i Marek Ławrynowicz:

 

WYBRANA BIBLIOGRAFIA:

Wywiady:

  1. „Najbliższa jest mi poezja”, rozm. Krzysztof Dorosz, „Nowe Książki” 2005, nr 6;
  2. „Nieskończenie długi poemat poza słowami”, rozm. Jakub Skurtys, http://portliteracki.pl/przystan/teksty/nieskonczenie-dlugi-poemat-poza-slowami/
  3. „Obowiązek radykalnej odwagi”, rozm. Jakub Winiarski, http://www.literaturajestsexy.pl/obowiazek-radykalnej-odwagi-rozmowa-z-piotrem-matywieckim/
  4. „Pamięć wiersza”, rozm. Jarosław Borowiec, http://www.dwutygodnik.com/artykul/459-pamiec-wiersza.html.
  5. „To co najtrudniejsze można tylko okrążać słowami” – rozmowa z Iwoną Smolką i Piotrem Matywieckim o filozofii w literaturze, „Tekstualia” 2007, nr 3 (10);
  6. Wywiad z Piotrem Matywieckim, rozm. Andrzej Szymański, „Pochodnia” 1989, nr 11.

 

Opracowania:

„Scalone okładki. Szkice o twórczości Piotra Matywieckiego”, pod red. A. Jarzyny i J. Roszak, Ośrodek „Brama Grodzka – Teatr NN”, Lublin 2014.

 

Artykuły, recenzje i omówienia twórczości:

  1. Zbigniew Bieńkowski, „Rzecz o niegotowości świata”, „Tygodnik Literacki” 1991, nr 15;
  2. Wojciech Bonowicz, „Dwie ręce”, „Tygodnik Powszechny”, 12.07.2013;
  3. Mieczysława Buczkówna, „Przymus moralnego uczestnictwa”, „Wiadomości Kulturalne” 1994, nr 17;
  4. Joanna Chłosta, „Improwizacje, których nie mogę słuchać”, „Portret” 1998, nr 7;
  5. Tadeusz Drewnowski, „Najnowszy testament”, „Polityka” 1994, nr 35, dod. „Kultura”;
  6. Teresa Ferenc, Zbigniew Jankowski, „Piotr Matywiecki”, „Topos” 1996, nr 4;
  7. Stefan Jurkowski, „Proroctwa nie będzie”, „Nowe Książki” 1991, nr 8;
  8. Tadeusz Komendant, „Nicość”, „Twórczość” 1995, nr 2;
  9. Alina Kowalczykowa, „Wstyd nieuczestniczenia”, „Tygodnik Powszechny” 1995, nr 16 (laudacja wygłoszona na uroczystości wręczenia Piotrowi Matywieckiemu nagrody PEN-Clubu im. Ksawerego Pruszyńskiego);
  10. Katarzyna Kuczyńska-Koschany, „Dawid, król żydowski. O jednym wierszu Piotra Matywieckiego” [w:] „«Все поэты жиды».  Antytotalitarne gesty poetyckie i kreacyjne wobec Zagłady oraz innych doświadczeń granicznych”, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań 2013;
  11. Julian Kurkiewicz, „Piotr Matywiecki: Wielki krach i słowa, które uczą milczenia”, „Gazeta Wyborcza”, 30.07.2010;
  12. Jacek Leociak, „Umarłe getto”, „Książki” 1994, nr 9 (dod. do „Gazety Wyborczej” z dn. 7 IX 1994);
  13. Jacek Łukasiewicz, „Dziedzictwo getta”, „Odra” 1995, nr 4, s. 115;
  14. Jacek Łukasiewicz, [nota: Piotr Matywiecki, „Zwyczajna, symboliczna, prawdziwa”, Wydawnictwo OPEN, Warszawa 1998, s. 93], „Odra” 1999, nr 4;
  15. Tomasz Łysak, „Trauma przedstawiona – trauma zapośredniczona: «Kamień graniczny» Piotra Matywieckiego” [w:] „Narracja i tożsamość (I). Narracja w kulturze”, red. W. Bolecki i R. Nycz, Warszawa 2004;
  16. Paweł Majerski, „W rzeczy zetknięciu...”, „Nowe Książki” 1998, nr 8;
  17. Karol Maliszewski, „Poeta i sacrum”, „Odra” 1996, nr 4;
  18. Karol Maliszewski, [rec. „Zwyczajna, symboliczna, prawdziwa”], „Odra” 1999, nr 9;
  19. Ryszard Matuszewski, „Osobista antologia”, „Nowe Książki” 1997, nr 5;
  20. Piotr Michałowski, „Alfabet świata i składnia czasu”, „Kwartalnik Artystyczny” 1999, nr 1;
  21. Jarosław Mikołajewski, „Pewność kruchości”, „Gazeta Wyborcza” 1999, nr 10;
  22. Zbigniew Mikołejko, „Kamień graniczny”, „Ex Libris” 1994, nr 55 (dod. do „Życia Warszawy” z dn. 6 VII 1994);
  23. Tomasz Mizerkiewicz, „Wszystko jest widmo”, „Nowe Książki” 2005, nr 6;
  24. Anna Nasiłowska, „Świadectwo wobec nicości”, „Res Publica Nowa” 1994, nr 9;
  25. Jarosław Nowosad, „Znikąd i stąd?”, „Opcje” 1999, nr 1;
  26. Dariusz Pawelec, „Sumienie wersetem przemierzyć”, „Nowe Książki” 1996, nr 2;
  27. Ryszard Pietrzak, „Myśl o Zagładzie”, „Nowe Książki” 1995 nr 1;
  28. Marian Płachecki, Liryka rozproszonego „ja”, „Tygodnik Kulturalny” 1979, nr 23;
  29. Marian Płachecki, Smutna arkadia, „Literatura” 1975, nr 27;
  30. Marian Płachecki, Tylko słowami, „Twórczość” 1983, nr 4;
  31. Karol Samsel, „Nieprzezroczyste. O «Powietrzu i czerni» Piotra Matywieckiego”, „Tekstualia” 3 (18) 2009;
  32. Iwona Smolka, „Niebo własną jasnością czyste”, „Potop” 1991, nr 2/3;
  33. Iwona Smolka, „Słowo i litera”, „Kresy” 1996, nr 25;
  34. Piotr Stasiak, „Istnienie literata. Wiersze niełatwe, wieloznaczne”, „Polityka” 02.09.2009;
  35. Mirosław Strzyżewski, „Droga do nikąd”, „Twórczość” 1995, nr 2;
  36. Leszek Szaruga, Dotykać Nicości (Notatki z lektury „Kamienia granicznego”), „Kultura” [Paryż] 1995, nr 6;
  37. Leszek Szaruga, „Otwieranie księgi”, „Sycyna” 1995, nr 24;
  38. Leszek Szaruga, „«Podróż»: próba komunikacji”, „Nadodrze” 1975, nr 25/26;
  39. Leszek Szaruga, „Świat poetycki”, „Zeszyty Literackie” 1999, z. 65;
  40. Leszek Szaruga, „Rozdwojony w sobie”, „Nowe Książki” 1995, nr 3;
  41. Adriana Szymańska, „Prawda tożsamości”, „Przegląd Powszechny” 1991, nr 4;
  42. Adriana Szymańska, „Psalm nieśmiertelnego”, „Przegląd Powszechny” 1995, nr 12;
  43. Adriana Szymańska, „Wiersze z brzucha”, „Nowe Książki” 1998, nr 8;
  44. Piotr Śliwiński, „Obraz, koncept, sen, sens” [w:] „Horror poeticus”, Biuro Literackie, Wrocław 2012;
  45. Paweł Śpiewak, „Kamień graniczny”, „Ex Libris” 1994, nr 55;
  46. „To nie jest radosne odnowienie. O najnowszej antologii polskiej poezji z T. Fijałkowskim i M. Stalą rozmawia A. Franaszek”, „Tygodnik Powszechny” 1997, nr 15;
  47. Bożena Umińska, „W nieludzkiej ziemi”, „Książki” 1994, nr 9 (dod. do „Gazety Wyborczej” z dn. 7 IX 1994);
  48. Jan Witan, „Odsunąć się na chwilę od siebie”, „Pracownia” 1995, nr 14/15;
  49. Jan Wolski, „Między istnieniem a nicością”, „Akcent” 1999, nr 1;
  50. Piotr Wójcicki, „Sekunda po życiu”, „Powściągliwość i Praca” 1991, nr 4;
  51. Marek Zaleski, „Piotr Matywiecki «Widownia»” [recenzja], „dwutygodnik.com”, nr 122 2013;
  52. Jolanta Zarembina, „Pomiędzy mową a milczeniem”, „Rzeczpospolita” 1994, nr 125.;
  53. Władysława Zawistowska, „Kamień graniczny”, „Słowo Żydowskie = Dos Jidisze Wort” 1994, nr 24.