Share on FacebookGoogle+Tweet about this on Twitter

Honet,Roman

Roman Honet wszedł do polskiej poezji tomem „alicja” z oryginalną i gotową wizją świata przedstawionego oraz ukształtowaną dykcją, którą w kolejnych tomach wzbogacał, pogłębiał, cyzelował i doskonalił. Świat jego poezji jest wykreowany, wyobrażony, alternatywny wobec rzeczywistości, powiązany z nią na podobnej zasadzie jak sny.

ROMAN HONET urodził się w 1974 roku w Krakowie. Mieszka (z niewielkimi przerwami) w Krzeszowicach. Debiutował w „Dekadzie Literackiej” (1994, nr 6) w rubryce „Hyde Park czytelników”. W styczniu 1996 r. został laureatem I nagrody V edycji ogólnopolskiego Konkursu im. K. K. Baczyńskiego, czego efektem było ukazanie się w tym samym roku jego debiutu poetyckiego, czyli tomiku „alicja” (49 pozycja Serii Poetyckiej Stowarzyszenia Literackiego im. K.K. Baczyńskiego).

W latach 1995–2008 był redaktorem dwumiesięcznika literacko-artystycznego „Studium” oraz wychodzącej przy nim serii tomików poetyckich i książek prozatorskich, wydawanych przez Wydawnictwo Zielona Sowa, w której ukazały się także jego dwa kolejne tomy wierszy – „Pójdziesz synu do piekła” (t. 6, Kraków 1998) oraz „«serce» (wiersze pewnego lata)” (t. 45, Kraków 2002). Dla Zielonej Sowy przygotował z Mariuszem Czyżowskim „Antologię nowej poezji polskiej 1990–1999” (Kraków 2000, 2004).

W 2008 roku związał się z Biurem Literackim we Wrocławiu. Tam ukazały się jego kolejne tomy poetyckie: „baw się” (Wrocław 2008), „moja (trzy zbiory wierszy: «alicja», «pójdziesz synu do piekła» i «serce»)” (Wrocław 2008), „piąte królestwo” (Wrocław 2011), „świat był mój” (Wrocław 2014) i „rozmowa trwa dalej. 22. wiersze podróżne” (Stronie Śląskie – Wrocław 2016). Dla Biura Literackiego zredagował autorską antologię „Poeci na nowy wiek” (Wrocław 2010) – wybór wierszy 21 autorów, debiutujących na przełomie XX i XXI wieku, którzy, jego zdaniem, mają stanowić o obliczu nowej poezji polskiej (Justyna Bargielska, Magdalena Bielska, Jacek Dehnel, Sławomir Elsner, Julia Fiedorczuk, Konrad Góra, Łukasz Jarosz, Bartosz Konstrat, Szczepan Kopyt, Joanna Lech, Agnieszka Mirahina, Joanna Mueller, Edward Pasewicz, Anna Podczaszy, Tomasz Pułka, Bianka Rolando, Robert Rybicki, Paweł Sarna, Julia Szychowiak, Joanna Wajs, Przemysław Witkowski).

Prowadził także program Połów – konkursy i zajęcia warsztatowe z debiutantami, którego efektem były trzy zredagowane przez niego antologie: „Połów. Poetyckie debiuty 2010” (Wrocław 2011); „Połów. Poetyckie debiuty 2011” (Wrocław 2012) i „Połów. Poetyckie debiuty 2012” (Wrocław 2013). Ponadto wykładał w Studium Literacko-Artystycznym UJ.

Wielokrotnie był jurorem ogólnopolskich konkursów poetyckich. Z racji wielostronności zajęć związanych z poezją określony jako: „poeta, wydawca poetów, redaktor poetów, poławiacz poetów, nauczyciel poetów” (Maciej Miłkowski). Nominowany czterokrotnie do najważniejszych polskich nagród literackich (Nagrody Literackiej Nike 2009 i Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius 2009 za tom „baw się” i 2015 za „świat był mój”) oraz Nagrody Literackiej Gdynia 2012 za tom „piąte królestwo”). Laureat (ex aequo z Jackiem Podsiadłą) Nagrody Poetyckiej im. Wisławy Szymborskiej 2015 za tom „świat był mój”.

POETA GOTOWY

Debiut Romana Honeta – tom „alicja” – krytycy uznali za jedno z najważniejszych wystąpień roczników siedemdziesiątych – generacji debiutującej w połowie lat 90. XX wieku tuż po spóźnionych o dekadę poetach „brulionu”, a także manifestację nowej tendencji – poezji „ośmielonej wyobraźni”, przekraczającej popularną wówczas w dyskursie krytycznym dychotomię klasycyzmu i barbaryzmu (Maliszewski).

Jego wiersze zwróciły uwagę czytelników jeszcze przed debiutem. Honet gościł m.in. na łamach szeroko czytanego w latach 1994–1996 poznańskiego dwutygodnika literackiego „Nowy Nurt”, będąc – jak uważa Karol Maliszewski – najważniejszym poetą wylansowanym przez to pismo. To, że redagowali je dwaj poeci „postbrulionowi” – Mariusz Grzebalski i Dariusz Sośnicki – było pierwszym przykładem charakterystycznej formy recepcji jego poezji; z racji hermetycznej, oryginalnej, wyrafinowanej formy oraz mrocznych, pełnych przemocy, śmierci i religijnej herezji treści, czytali go uważnie i doceniali głównie poeci.

Dla Honeta – podobnie jak kilku innych twórców „nieobliczalności poetyckich”, dalekich od „narodowego uniwersalizmu”, jak Bartłomiej Majzel, Robert Rybicki, Joanna Mueller, Maria Cyranowicz – Maliszewski zaproponował ustanowienie specjalnej, przyznawanej przez poetów, nagrody dla tego, „kto nie jest [...] medialny, [...] nie pasuje do lektur szkolnych i łatwych użyć, [...] nie daje się w żaden sposób wykorzystać propagandowo, ale który tworzy od lat, jest konsekwentny i wypracował własny, oryginalny model poezjowania”.

Zanim jeszcze Marian Stala – jedyny krytyk starszej generacji, który poezję Honeta wysoko ocenił i wyróżnił interpretacyjną uwagą – nawiązując do typologii Jerzego Kwiatkowskiego, ukuł w 1999 roku w rozmowie z Piotrem Mareckim termin „ośmielona wyobraźnia”, sam poeta, jego rówieśnicy oraz krytycy towarzyszący, myśląc o poezji roczników siedemdziesiątych, pisali o „zaufaniu do wizji”, „tendencji do metaforycznego obrazowania”, „szkole obrazu” oraz technice „bliskiej nadrealizmowi” (Honet, Maliszewski, Cyranowicz, Rafał Rżany).

Rżany po lekturze „alicji” zauważył, że jej autor jest „dekonstruktorem rzeczywistości” i poddaje ją „najdalej idącym metamorfozom”. Maliszewski i Stala zwrócili ponadto uwagę na „literackość” jego poezji, oryginalne wybory wielu przywoływanych tradycji (także literaturoznawczych, jak szkoła genewska, psychoanaliza, dekonstruktywiści, teoretycy modernizmu i postmodernizmu) oraz szczególny sposób ich traktowania – destrukcję, rekompozycję, grę („bawienie się” nimi).

Modelowym przykładem intertekstualnych zabiegów jest, przypominający romantyczną balladę, utwór „król kruków” z tomu „Pójdziesz synu do piekła” – wariacja na kanwie gaskońskiej baśni, spisanej przez Paula Delarue, przetłumaczonej przez Stanisława Dygata, a zilustrowanej przez Łucję Sienkiewicz i Stasysa Eidrigevičiusa, wydana w 1980 r. w serii „Ze skrzatem” KAW. Honet baśń uwspółcześnił – wprowadził wielkie tematy własnej poezji (motywy chrześcijańskie, obsesję śmierci, Holokaust), dodał elementy popkultury (relacji sportowej, filmu, reklamy), a także posłużył się mieszanką mitycznego stylu wysokiego i młodzieżowego slangu:

[...] w sypialni mrok się kruszył

niczym w planetarium – nie, helen nie widziała go przez

siedem lat. bowiem niegdyś król kruków

przegrał z niegodziwcem – już po pierwszej

połowie przegrywał 5:0! I stadion przeklął króla

i jego kibiców, i zamienił ich w kruki,

w węże boa, w psy.

Roman Honet wszedł do polskiej poezji tomem „alicja” z oryginalną i gotową wizją świata przedstawionego oraz ukształtowaną dykcją, którą w kolejnych tomach wzbogacał, pogłębiał, cyzelował i doskonalił (Świeściak). Świat jego poezji uważa się najczęściej za wykreowany, wyobrażony, alternatywny wobec rzeczywistości, powiązany z nią na podobnej zasadzie jak sny. Poeta posługuje się poetyką oniryczną, eksponuje motywy snu i narkotyczno-alkoholowych („chorych”) wizji (Majzel), stosuje techniki asocjacyjne, jukstapozycję, montaż i kolaż.

Znakiem firmowym jego poezji są wypracowane na gruncie poematu prozą, melodyjne, etymologiczne połączenia słów w niemożliwe do wyobrażenia obrazy i metafory oraz alogiczne, paradoksalne, oparte na spięciu kontrastowych jakości frazy i konstrukcje zdaniowe. Te ostatnie praktyki łączą go z polskimi „ashberystami”, zwłaszcza z Andrzejem Sosnowskim (styl poezji Honeta analizowali Tomasz Cieślak i Monika Kocot), od którego różni go predylekcja do kreowania obrazów i językowa dyscyplina. Wiele jego wierszy – jak celnie zauważył Piotr Śliwiński – ma formę „skróconych poematów”.

MIEJSCA ZRANIONE, UŁOMNE I WIDMOWE

Świat Honeta w tomie „alicja” tworzyło usytuowane wśród wzgórz schulzowskie „małe miasteczko” dzieciństwa i młodości o rysach rodzinnych Krzeszowic, widziane ze szczególnej perspektywy „po drugiej stronie” (z wiersza „alicja po drugiej stronie”), w której realne miesza się z wyśnionym i wyobrażonym, widziane przenika ze wspominanym, a obrazy arkadyjskie przenikają z koszmarami (motywami wanitatywnymi, przemocą i cierpieniem), uwypuklając zapisaną w palimpseście tego miejsca historyczną pamięć I i II wojny światowej, Auschwitz i Holocaustu.

Poetyckie miejsca Honeta, choć estetycznie wysmakowane, są niemal zawsze miejscami „zranionymi”, oglądanymi przez czarne okulary złej pamięci, z wyostrzonym wspomnieniem apokalipsy spełnionej i przeczuciem zbliżającej się katastrofy, które ogarniają i organizują wszystkie wymiary jego poetyckiego świata – metafizyczny, historyczny, kulturowy i egzystencjalny. W takiej perspektywie „miasteczko leżące między wzgórzami” („garść soli”) jest albo miejscem granicznym, w którym – jak w szczególnie lubianych przez Honeta baśniach i mitach – otwierają się wrota do tamtego świata (przeszłości, zaświatów, wyobraźni), żywi spotykają swoich zmarłych, albo też – jak w wierszu „zanim” – jest obszarem atrofii i destrukcji: „Kruszy się asfalt, krajobrazy obrócone / w popiół – tyle wystarczy zanim przywloką / tutaj schizofrenię, te ciche spazmy/ o podartych włóknach”. Poetę inspirują bowiem wszystkie kalekie, widmowe, naznaczone znakami zagłady i rozkładu formy i sposoby istnienia.

TROPY LITERACKIE

Patronem takiej literackiej reprezentacji zdegradowanej rzeczywistości poeta i krytycy czynią Brunona Schulza, choć wizje Honeta są – zwłaszcza w późniejszych tomach „piąte królestwo” oraz „świat był mój” – wyraźnie odmienne, nie tylko poetycko-nostalgiczno-groteskowe, ale frenetyczne i brutalnie naturalistyczne. Przywodzą na myśl tradycję czarnego romantyzmu (Blake, Słowacki, de Nerval, Baudelaire, Bertrand), symbolizm i hermetyzm (Rimbaud, Trakl, Rilke, Miciński, młody Eliot, Benn, Celan), katastrofizm (Sebyła, Baczyński, Gajcy) oraz poezję polskich nadrealistów (Czycz, Grochowiak, Ratoń i Wojaczek).

Honet czyta wiele, a w utworach przywołuje rozmaite tropy, osoby, motywy, jawnymi intertekstami czyniąc przekornie nie zawsze te, które są wskazywane przez krytyków. Na przykład fascynuje go Jan Lechoń („list do j.l.”, „powrót do edenu”, „*** schodziliśmy się”), cytuje lorda Byrona, polemicznie dedykuje wiersz Czesławowi Miłoszowi, wspomina Josifa Brodskiego i Ernsta Wiecherta.

Osobnym źródłem inspiracji jest dla niego XIX-wieczna klasyka literatury dziecięcej i młodzieżowej oraz lektury szkolne (np. „Medaliony” Nałkowskiej), do których odniesienia organizowały jego pierwsze trzy tomiki – w „alicji” była to dylogia Lewisa Carolla, w „Pójdziesz synu do piekła” niedokończona powieść Roberta L. Stevensona „St Ives, czyli przygody francuskiego jeńca w Anglii” oraz „Tajemniczy ogród” Frances H. Burnett, w „«sercu»” – powieść Edmunda de Amicisa. Ponadto w niemal wszystkich jego tomach pojawia się figura dziecka (jej złożone przesłania analizował m.in. Przemysław Owczarek).

ŚWIAT JAKO RZEŹNIA

Metafizyczny czy – precyzyjniej – religijny (mimo że poeta deklaruje w rozmowie z Konradem Wojtyłą agnostycyzm) światopogląd Honeta ma wyraziście gnostyckie rysy. Świat w jego poezji to rzeźnia – miejsce, w którym wszystkie stworzenia zabijają lub są zabijane. Jest to miejsce krwawej inicjacji, nieustannej, pełnej przemocy i cierpienia przemiany życia w śmierć („nie ma rzeźni prócz ciebie” – napisał w wierszu „baw się”). Zatem twórca tego świata nie może być nikim innym jak złym demiurgiem – zawodowym zabójcą („zasnął już bóg: swój fartuch, sztywny od zakrzepłej krwi / postawił na podłodze” – „gwóźdź”).

Chrystus („mesjasz”, „jezu”, pisane przez poetę z małej litery, podobnie zresztą jak inne nazwy własne oraz inicjalne słowa zdań) to bóg słaby i bezsilny, fikcyjna postać z dawnych legend i podań, opętany religijnie schizofrenik, który ogłosił się bogiem. Z rozmowy z Wojtyłą wynika, że poecie blisko do rozpoznań tych XIX-wiecznych ateistów, a także Gombrowicza, którzy podkreślali, że człowiek jest z natury homo religiosus, potrzebuje wiary i „kościoła”, zatem wymyśla bogów i złożone systemy wierzeń.

Honet tworzy własne, demistyfikujące warianty kluczowych epizodów Ewangelii („Sto pięćdziesiąta pierwsza ewangelia”, „Jerozolima”, „o łazarzu latającym”, „wdowiec i złoty mróz”, „z podróży pośmiertnej”), które alegoryzują gnostyczne rozpoznanie „świata jako rzeźni”, a człowieka i wszystkich żyjących stworzeń jako składających w torturach, męce i cierpieniu, w nieznanych im celach, ofiarę z własnego życia.

Podstawa podobnie pesymistycznych rozpoznań bytu ma zwykle, co podpowiada nie tylko psychologia (a psychoanalitycznie proponowali interpretować tomy Honeta Janusz Kotara i Maciej Woźniak), ale także obserwacja życia, motywacje głęboko osobiste. W rozmowie z Wojtyłą skrupulatnie dotąd ukrywający swą prywatność poeta przyznał, że w młodym wieku utracił najbliższą osobę i ta trauma głęboko naznaczyła jego życie. Być może wydarzenie to miało miejsce w 1991 roku – data ta bowiem powtarza się w jego wierszach, często połączona z miesiącem lipcem lub upalnym latem, co odpowiada za charakteryzujące jego poezję niezwykłe, kontrastowe spięcie jakości – natężenia intensywności życia i bujności natury, wakacyjnej radości i swobody, którą gwałtownie przecina, narusza, naznacza, „zamraża” fakt przedwczesnej śmierci kogoś bliskiego i kochanego („pogodny lipiec”, „lipiec’91”, „lato 1991. golden boy”, „szczurzy król 1973–1991”, „kilka upalnych dni”). Mitologizowane lato pierwszego spotkania ze „śmiercią innego” oddziela od siebie dwie epoki życia bohatera wierszy – rajskiego dzieciństwa i wczesnej młodości (niewinności) oraz mrocznej epoki dojrzałości (doświadczenia).

POWAGA MELANCHOLII

Poetycka produktywność i inspirująca trwałość tego zdarzenia podpowiada, że mogło być ono również momentem twórczej inicjacji, początkiem epoki pisania wierszy. To ono prawdopodobnie sprawiło, że nie tylko debiut Honeta, ale całą jego twórczość przenika aura żałoby, która przez artystyczną celebrację przeobraziła się w nieuleczalną melancholię i wyraża głębokim pesymizmem, znajdującym pożywkę w kolejnych, nieuchronnych stratach, wzmacnianych świadomością przemijania wszystkiego, co składa się na życie jednostek i niemożnością ziszczenia się wartości wzmacniających człowieka w istnieniu – takich jak miłość i życiowa (rodzinno-zawodowa) stabilizacja (o czym opowiada wiele wierszy z tomów „piąte królestwo” i „świat był mój”).

Charakterystyczne, przedmiotowe rekwizyty i stylistyczne atrybuty melancholii (m.in. wyliczenia, inwariantne powtórzenia obsesyjnych motywów) przechodzą, co celnie dostrzegła Alina Świeściak po ukazaniu się tomu „baw się”, w świadomą grę autora (z) tą poetyką. Paradoksalnie sąd krytyczki potwierdza credo poetyckie Honeta, stawiającego poetom i poezji najwyższe wymagania: „Poeta tęskniący, hodujący żal, uprawiający ból, sporządza esencję liryki. Nie możemy odzyskać minionego czasu, ale możemy zachowywać się tak, że poczujemy się tak jak w minionym czasie. Oczywiście w życiu nie ma to żadnego sensu. Poeta wiarygodny, według mnie, utrwala w sobie zadrę, dba o rozpołowienie, nie szuka wyjścia. Wlecze ze sobą ból, tęsknotę, żal, pasję. Wszystko, co ma znaczenie i wagę”. Także Śliwiński zwrócił uwagę, że „nadświadomość” Honeta prowadzi go do tego, iż jako poeta zmuszony jest także do „odgrywania” powagi i prawdy.

KRYZYS REPREZENTACJI

W przywołanej w debiutanckim tomie dylogii Carolla ważną rolę spełnia topos przejścia przez lustro. Do niedawna inicjacyjne przejście przynosiło bohaterom wgląd w naturę bytu, rozdarcie zasłony, oddzielającej znajdujący się „po drugiej stronie” świat prawdziwy od jego iluzji. W poezji Honeta „po drugiej stronie” mieści się już tylko niepoznawalna dla innych indywidualna przeszłość oraz uniwersum ludzkiej wyobraźni eschatologicznej, zapisanej w mitach, świętych księgach i sztuce. Jest to zatem kraina zmarłych i wszystkie wyobrażenia „tamtego świata” w jego wierszach ściśle łączą się z topiką śmierci.

Lustro w dylogii Carolla przenosiło bohaterkę z nudnej, mającej dla niej gotowy scenariusz życia, wiktoriańskiej Anglii w niebezpieczny, ale fascynujący świat wyobraźni. Podobnie dzieje się w poezji Honeta, która, jeśli dobrze odczytuję intencje autora, ma prowadzić czytelników ku „wielkiej tajemnicy, która nas otacza” („pieśń o powrotach, całości i częściach”). Jednak narzędzia transgresji i przemiany świadomości – lustra – w tradycyjnej wykładni synonimu mimetycznych mocy języka – znacząco nie ma (w wierszu pod tytułem „alicja po drugiej stronie”). Być może zostało zniszczone i rozprysło się na tysiące fragmentów, co ilustruje znamionujący późną nowoczesność kryzys poznania i przedstawienia, którego – tak uważają Jakub Momro i Tomasz Kunz – Honet jest niezwykle świadomy, wyciągając zeń radykalne wnioski. Poświadcza to często cytowana przez krytyków, autotematyczna puenta wiersza „będziemy wracać w każde takie miejsce” z debiutanckiego tomiku: „zostały nam kruche powłoki glinianych garnków,/ szklanka wody, ogryzione stalaktyty/ podań i mitologii”, będąca deklaracją samopoczucia „późnego wnuka” ery ponowoczesnej.

SZTUCZNE JA?

Poezja Honeta jest zatem zaprojektowana jako idiosynkratyczna, hermetyczna i z najwyższym trudem daje się przełożyć na uniwersalne czy też intersubiektywne doświadczenia. Składa się z fragmentów: obrazów, epizodów opowieści, efektownych metaforycznych fraz wymyślonych, zasłyszanych i przeczytanych, zestawianych w liryczne konstelacje, także ex post, bowiem poeta starannie układa tomy i selekcjonuje utwory, choć zasady jego wyborów są w dużej mierze intuicyjne, trudne do uchwycenia i także z tego powodu prowokują badaczy do ich poszukiwania (Maliszewski, Jurzysta, Olszański). Stawiają oni obwarowane zastrzeżeniami hipotezy interpretacyjne, a niekiedy dochodzą do wniosku, że poeta prowadzi ich na manowce aporetycznych twierdzeń, zaś ukryta za, wydawałoby się, precyzyjnym układem tomu zasada – jak w podzielonym na sześć części zbiorze „baw się” – jest ładem pozornym i nie układa się w poetycką opowieść (Świeściak).

Krytycy, zwłaszcza w usianych odniesieniami do utworów przygodowych, pierwszych tomach Honeta, dopatrywali się elementów epickich (Maliszewski), a ich nadzieje, podobnie jak przedstawione wyżej projekty całościowego odczytania twórczości Honeta, w pewien sposób spełnił, wydany w 2016 roku, w dwudziestolecie poetyckiego debiutu, niewielki autorski tom wierszy wybranych „Rozmowa trwa dalej. 22. wiersze podróżne” – utworów pochodzących z czterech ostatnich tomów, a ułożonych na kształt poematu, z organizującymi narrację motywami podróży (przez życie, z życia w śmierć, podróży pośmiertnej) oraz prozopopei (rozmowy poety ze zmarłymi).

Enigmatyczny jest także podmiot poezji Honeta – wykreowany niczym „sztuczne ja” symbolistów, upodobniony o wiele konsekwentniej, niż ma to miejsce w twórczości Marcina Świetlickiego i Tomasza Różyckiego, do upiora i ducha, niekiedy przypominający także bohatera jego wierszy – złego demiurga, nieludzkiego „podmiotu czynności twórczych”, niczym oko kamery beznamiętnie rejestrującego cudowne i straszne, ofiarnicze rytuały życia. Choć z upływem czasu staje się bardziej czytelne, że „ja” tej poezji jest także obdarzone rysami swego twórcy i jego życiowymi doświadczeniami.

Jakub Winiarski po ukazaniu się tomu „baw się” pisał o „rozszczepieniu” osobowości Honeta na poetę i odmienną od niego realną osobę, inni obserwatorzy życia literackiego dostrzegają raczej, że z niebezpieczną konsekwencją podporządkował swoje życie „ekstremalnemu” projektowi bycia poetą i poświęcenia się poezji.

PRZEMIANY

Możliwy jest także inny ogląd poezji Honeta, uwypuklający jej ewolucję, wyodrębniający trzy pierwsze tomy, wydane w latach 1997–2002, wskazujący na miejsce zwrotne, jakim było wydanie w 2008 roku, po sześcioletniej przerwie, zmianie miejsca pracy i wydawcy (z krakowskiej Zielonej Sowy na wrocławskie Biuro Literackie), jednocześnie dwóch tomów wierszy – „moja” i „baw się” z podtytułem „kilka innych wierszy o rzeczach ważnych”.

Tom „moja” pozornie składał się z wierszy z trzech pierwszych książek Honeta, w rzeczywistości był autorskim wyborem utworów wyselekcjonowanych i niejednokrotnie przeredagowanych tak dalece (zmienionych, skróconych, z dopisanymi nowymi partiami), że pobudzających krytyków do sporu z poetą o trafność jego autorskich decyzji (Winiarski, Kopkiewicz). Modyfikacje dotknęły szczególnie utwory z wysoko przez krytykę ocenionego, interpretowanego przez kilku badaczy w kontekście problematyki religijnej (Maliszewski, Rabizo-Birek, Jurzysta) tomu „Pójdziesz synu do piekła”. Być może zdaniem poety zmiany te były konieczne ze względu na zbytnią czytelność przesłań wierszy, zawsze bowiem stara się unikać jednoznaczności. Rzadko objaśnia swoje utwory, a jeśli je komentuje (na stronach Biura Literackiego), kreuje urokliwe, poetyckie „prozy o wierszach”, które komplikują i poszerzają ich znaczenia.

Największa zmiana w tomie „moja” polegała na zamaskowaniu wątków religijnych – „jezu”, będący jednym z głównych bohaterów tomu, został zastąpiony enigmatycznym „widzem”, z kilku wierszy znikło kończące je wcześniej słowo „amen”. Gest złagodzenia motywów religijnych można odczytać jako polemikę z lekturami krytyków. Nie zdołał on jednak unieważnić znaczeń tomu „Pójdziesz synu do piekła”, uważanego za jedną z najważniejszych w polskiej poezji przełomu XX i XXI wieku ekspresji „nowej metafizyczności” epoki postsekularnej.

Tom ten zawiera „ponowoczesne” wiersze religijne (Maliszewski), wyrażające niepokoje duchowe wielu współczesnych, odkrywających fikcyjność wszystkich religii, demaskujących miejsca „słabe” teologii, hipokryzję i grzechy Kościoła, czułych na jałowienie rytuałów i erozję języka liturgii, ale też odsłaniających w sobie i świecie dojmującą pustkę po utracie wiary, dręczonych eschatologicznymi lękami i pytaniami: „dlaczego, po co byliśmy” („trasy kolejowe”).

Tom „moja” nie oznaczał zaprzestania sięgania przez poetę po motywy religijne, które są nadal obecne w jego wierszach, często w jeszcze mocniejszych, blasfemicznych ujęciach. Z tej perspektywy tom „świat był mój”, nazwany przeze mnie „odwróconą ewangelią”, wydaje się wręcz udoskonaloną wersją „Pójdziesz synu do piekła”. Religie i stworzone przez ludzi na przestrzeni dziejów fantastyczne opowieści o bogach i „pośmiertnych podróżach” zmarłych – nadal żywo poetę obchodzą, inspirują, pobudzają do polemik. Najbardziej interesuje go wspólna poezji i religii kreacja zaświatów, miejsc, gdzie toczy się fantasmagoryczne, intensywne, wieczne życie umarłych. Choć Kunz odkrywczo ukazał, że poetę bardziej obchodzi los żywych, których umarli „nękają”, „nawiedzają”, „niszczą”, zasiewając w nich ziarna śmiertelnych chorób. Od ich, w miarę starzenia się, coraz intensywniejszej obecności nie można się uwolnić nawet przy pomocy magii poetyckich epitafiów i trenów, które nie tyle próbują ich ocalić od zapomnienia, co unieszkodliwić ich negatywne działanie na żywych („msza ladzińskiego”, „rozmowa trwa dalej”, „są z nami”, „do śpiącej”).

EMOCJE, CIAŁO, ZIEMIA

Krytycy, którzy dostrzegają zmiany i przesunięcia w poezji i światopoglądzie Honeta, zwracają uwagę, że polegają one na zanikaniu motywów dzieciństwa na rzecz rozbudowywania zaświatów, a także mocniejszego osadzenia się jego poezji w realiach współczesności, pojawienia się jej wyrazistych, przedmiotowych rekwizytów, a wraz z nimi ujawnienia się w trzech ostatnich tomach etycznego (bliskiego anarchistycznym poglądom ruchu „oburzonych”) oblicza poety, protestującego przeciw aberracjom epoki – dehumanizacji, biurokratyzacji, znieczulicy, odseparowaniu ludzi od natury.

Jego światopoglądowy pesymizm ma bowiem wymiar konstruktywny. Nie jest to charakterystyczna dla melancholii stagnacja i zniechęcenie – poezja Honeta jest pełna gorączkowej aktywności, którą w tomie „piąte królestwo” wyrażało słowo „wściekłość”. Parafrazując puentę wiersza „kamieniarz”: w jego przypadku proces twórczy polega na próbie przemiany „wściekłości w żal”, co oznacza, że w jego utworach jakości te przenikają się ze sobą, tworząc unikatowy stop brutalności i turpizmu z sentymentalizmem i wyrafinowanym estetyzmem.

Jacek Mączka interpretuje manifestacyjną somatyczność poezji Honeta jako skierowaną przeciw głównym nurtom epoki, programową obronę ciała, przywracanie pamięci o jego dotkliwej obecności, procesach starzenia i śmiertelności. Stronę ciała w jego poetyckiej antropologii wyraża także dowartościowanie tego, co w człowieku aintelektualne, szczególnie podkreślenie jego przynależności do wspólnoty zwierząt, motywy zwierzęce, manifestacyjne uwypuklenie w człowieku sfery (zwierzęcych) instynktów, często ilustrowane obrazami wcielenia człowieka (i boga) w ciało zwierzęcia („człowiek, który wędrował przez węża”, „powieszonego wstępowanie w rybę”, „nikt nie zaśnie”).

Dobitnie ilustruje ten kompleks idei i obrazów rysunek Ipupiary – mitycznego człowieka-zwierzęcia z meksykańskich legend, z rozpłatanym łonem i odsłoniętymi wnętrznościami, wybrany na okładkę tomu „piąte królestwo”. Honet przywiązuje także dużą wagę do materialnej – graficznej (ilustracyjnej i typograficznej) warstwy utworów.

Także jego wyobraźnia ma wyraźnie telluryczny charakter (Kunz). Materialny wymiar jego poezji uwypukla dominanta obrazów, feeria barw, wielozmysłowa synestezja oraz figuralność, muzyczność i zaczepna dosadność języka. Podobnie jak Schulza fascynują go wszelkie stany „zagęszczenia się” bytu i intensywności życia: choroba, walka, zbrodnia, przedśmiertna agonia, tortury. Apoteoza instynktów, cielesności i materialności łączy się z manifestowaną, głównie w (nielicznych) rozmowach, niechęcią do nadmiaru intelektualizmu, który współcześnie towarzyszy uprawianiu i recepcji poezji, zwłaszcza w opiniodawczych środowiskach uniwersyteckich. Napisał na przykład szyderczo: „dyżurni szamani / od niedorzeczności, nieprzytomni mężczyźni smakujący wiersz / w światowym dupsku biblioteki // zawsze – konfekcja / zawsze – żart” („żonkil”) oraz takie, niepozostawiające złudzeń, choć też autotematyczne spostrzeżenie w dialogu ze Słowackim: „kto jest po stronie myśli / ten nic nie ma” („kto jest po stronie myśli”).

ETOS POETY

Maciej Woźniak zwrócił uwagę na manifestujące się w jego wierszach „męstwo” bycia, podkreślaną także przez innych krytyków (Kunz, Winiarski) „śmiałą bezkompromisowość” jego poetyckiego projektu i reprezentowanego przez niego etosu poety. Woźniak wykpił ponadto stereotypowe lektury jego poezji – jako turpistycznej, dotrumiennej, niezrozumiałej – podając przykłady precyzji jego obrazów i celności aforystycznych puent.

Ewolucja poezji Honeta polegałaby zatem także na jej rosnącej czytelności, czemu sprzyjają coraz bardziej adekwatne sposoby jej krytycznego opisu. Jednym z ciekawszych jest Moniki Kocot próba czytania jego poetyki jako realizacji, naruszającej i przekraczającej binarne opozycje, organizujące kulturę Zachodu, estetyki tricksterowej: „Trickster uosabia szacunek wobec dzikiej, nieokiełznanej wolności. [...] trudno jest się ustanowić wobec takiego żywiołu bytu. Podobnie jest z poezją Honeta, w której sygnatury trickstera tworzą fascynująco niepokojący dyskurs «narracyjnego przypadku», a którego niespotykane i uporczywe mroczne obrazowanie pozostawia trwałe ślady w pamięci”.

Poecie zależy przede wszystkim na tworzeniu efektów tajemnicy, potęgowaniu mocy wiersza, który ma nie tyle dawać pożywkę do myślenia (choć stanowi inspirujące poznawcze wyzwanie), co przede wszystkim działać na podobieństwo magii – wpływać na emocje, instynkty, drążyć wyobraźnię, naruszać skamienieliny trujących ideologii i ogarniać sobą jak najwięcej przestrzeni ludzkiego doświadczenia, także tych, które są słabo wyrażalne.

HONETYZACJA

Warto zwrócić na zakończenie uwagę na sposób pisania o jego poezji, który Paweł Kozioł, a za nim Woźniak nazwali ironicznie „honetyzacją” dyskursu krytycznego, czyniąc w ten sposób aluzję do zjawiska „honetyzacji” polskiej poezji (Maliszewski), która od debiutu poety stanowi jeden z częściej naśladowanych jej wzorów, a wśród jego pojętnych uczniów wymienia się wielu interesujących i oryginalnych poetów: Joannę Lech, Bartosza Konstrata, Przemysława Owczarka, Krystynę Myszkiewicz, Arkadiusza Stosura, Izabelę Kawczyńską, Tomasza Dalasińskiego, Macieja Roberta i Marcina Jurzystę.

Honetyzacja krytyki polega na tym, że w hermetyczne, wieloznaczne, nierozstrzygalne obrazy jego poezji interpretatorzy rzutują własne obsesje, fantazje oraz wyznawane koncepty teoretyczne, a także ulegają przemożnemu wpływowi jego dykcji, czyli „poetyzują”, od których to nagannych praktyk nie jest wolna także zaprezentowana tu interpretacja.

 

Magdalena Rabizo-Birek

Poeci:

 

 

Spotkanie autorskie:

 

WYBRANA BIBLIOGRAFIA

  1. „Coś się zaczyna? Z Marianem Stalą o zjawisku najnowszej poezji rozmawia Piotr Marecki”, [w:] „Tekstylia. O «rocznikach 70.»”, wybór i oprac. Piotr Marecki, Igor Stokfiszewski i Michał Witkowski, Kraków 2002;
  2. Roman. Honet, *** [wypowiedź w ankiecie „Punkty widzenia”], „Kresy” 1997, nr 2;
  3. Tomasz Cieślak, „«Nie ma rzeźni prócz ciebie». Roman Honet na tle poezji roczników 70.” [w:] tegoż, „W poszukiwaniu ostatecznej tajemnicy. Szkice o polskiej literaturze XX wieku i najnowszej”, Łódź 2009;
  4. Andrzej Franaszek, „Podróż pośmiertna”, „Gazeta Wyborcza” 2008, nr 193;
  5. Marcin Jurzysta, „Wizja pierwsza – «alicja»”, http://portliteracki.pl/przystan/teksty/trzy-wizje-osmielonej-wyobrazni-tworczosc-romana-honeta-radoslawa-kobierskiego-i-bartlomieja-majzla-w-latach-1996-2008-fragment; [dostęp 15.07.2016]
  6. Marcin Jurzysta, „Bądź, a klęknę! Bóg w poezji Romana Honeta, Bartłomieja Majzla i Radosława Kobierskiego”, „Tekstualia” 2011, nr 2;
  7. Monika Kocot, „«Ostre fale głęboko w nas» – obrazy przejścia w «piątym królestwie» Romana Honeta”, „Fraza” 2011, nr 2;
  8. Aldona Kopkiewicz, „Jeśli to możliwe, nie bój się przemiany”, „Dekada Literacka” 2008, nr 5/6;
  9. Janusz Kotara, „«Alicja» – problematyczna kobieta”, „Studium” 1999, nr 5;
  10. Paweł Kozioł, „Wielka księga zabaw traumatycznych”, http://portliteracki.pl/przystan/teksty/wielka-ksiega-zabaw-traumatycznych/ [23.09.2009];
  11. Tomasz Kunz, „Nieczytelność świata”, „Nowa Dekada Krakowska” 2015, nr 5;
  12. Bartłomiej Majzel, „Coraz więcej chorych wizji”, „Kresy” 1997, nr 2;
  13. Karol Maliszewski, „Głosy z «bezbrzeżnej podróży»”, [w:] tegoż, „Rozproszone głosy. Notatki krytyka”, Warszawa 2006;
  14. Karol Maliszewski, „Następcy i następstwa, Halucynacje Honeta” [w:] tegoż, „Zwierzę na J. Szkice o wierszach i ludziach, Wrocław 2001;
  15. Karol Maliszewski, „Poezja na rynku, Honet i inni. «Roczniki 70-te» w dwudziestą rocznicę literackiego zaistnienia” [w:] tegoż, „Wolność czytania. Teksty z przypisami i bez”, Mikołów 2015;
  16. Jacek Mączka, „Ręce i psy. O przywracaniu ciała w poezji Romana Honeta”, „Fraza” 2011, nr 2;
  17. „Milczenie, powrót, śmierć, dzieciństwo. Z Romanem Honetem rozmawia Grzegorz Czekański”, http://www.biuroliterackie.pl/czytaj; [7.07.2016].
  18. Jakub Momro, „Wyobraźnia i rygor. O jednym z aspektów estetyki poetyckiej”, „FA-art” 2003, nr 3-4;
  19. Grzegorz Olszański, „Break on trough (to the other side)”, „Opcje” 1997, nr 1;
  20. Marcin Orliński, „Miasto, którego nie ma”, „Twórczość” 2009, nr 5;
  21. Przemysław Owczarek, „Honet – «dziecko» i dzieci Honeta – nieustanna mediacja”, cz. I i cz. II, „Arterie” 2009, nr 1 i „Arterie” 2009, nr 2;
  22. Magdalena Rabizo-Birek, „«Dziwny cmentarz» i «miód boga». Projekt poezji hermetycznej Romana Honeta”, [w:] „Nowe dwudziestolecie. Szkice o wartościach i poetykach prozy i poezji lat 1989-2009”, pod red. Piotra Śliwińskiego, Poznań 2011;
  23. Magdalena Rabizo-Birek, „Ewangelia odwrócona”, http://portliteracki.pl/przystan/teksty/szkic-rabizo-birek/ [30.04.2014];
  24. Magdalena Rabizo-Birek, „Ponowoczesna ballada: Czaykowski, Różycki, Honet, Radwański” [w:] „Nowa poezja polska wobec tradycji”, pod red. Sławomira Buryły i Marty Flakowicz-Szczyrby, Warszawa 2015;
  25. Magdalena Rabizo-Birek, „Wyobraźnia religijna w najmłodszej poezji polskiej”, [w:] tejże, „Romantyczni i współcześni. Formy obecności romantyzmu w polskiej literaturze współczesnej”, Rzeszów 2012;
  26. „Rozmowa z Romanem Honetem o tomie «świat był mój», o polskim życiu literackim, o śmierci i o Gagarinie”. Rozmawiali Sylwia i Maciej Miłkowscy, Radio „Studnia” (Kraków, listopad 2014), http://studnia.org.pl/node/1393 [dostęp 11.07.2016];
  27. Rafał Rżany, „Poezja drugiego oddechu (o poezji nowej i najnowszej)”, [w:] tegoż, „Pozornie tak bardzo podzieleni (Nie tylko i młodej poezji)”, Rzeszów 1998;
  28. Marian Stala, „Nocna alchemia. Notatki o poezji Romana Honeta” [w:] tegoż, „Niepojęte: Jest. Urywki nie napisanej książki o poezji i krytyce”, Wrocław 2011;
  29. Piotr Śliwiński, „«Piąte królestwo» – pięć uwag”, http://portliteracki.pl/przystan/teksty/piate-krolestwo-piec-uwag/ [5.02.2011];
  30. Alina Świeściak, „Zabawy Honeta”, „FA-art” 2008, nr 4;
  31. Jakub Winiarski, „Te ciche spazmy o podartych włóknach. O „«alicji» Romana Honeta”; „Świat prawdziwy, inny (Roman Honet, «moja»)”; „Rock’n’roll w pustce i kostnicach (Roman Honet, «baw się»)”, http://poewiki.vot.pl/index.php?title=Strona_osobista:Jakub_Winiarski/Recenzje;
  32. Maciej Woźniak, „Id w trójkącie”, http://www.dwutygodnik.com/artykul/5200-id-w-trojkacie.html  [dostęp 15.07.2016].