„Akcja krytycznego myślenia” prowadzona jest przez Kirę Pietrek na wielu poziomach. Funkcjonuje ona pomiędzy fascynacją rynkowymi idiomami a demaskacją celu, któremu służą, między tradycją a nowatorstwem poetyckich chwytów, kolaboracją z systemem a sprzeciwem wobec późnokapitalistycznych reguł, wulgarnym obrazem a wyczuleniem na krzywdę.
KIRA PIETREK (ur. 1983) – poetka, ilustratorka, graficzka związana z Poznaniem, urodziła się w 1983 roku w Hrubieszowie, a potem mieszkała m.in. na Górnym Śląsku i w Gdańsku. Wydała dwie książki poetyckie, w 2010 roku debiutancki „Język korzyści” oraz w 2013 roku „Statystyki”. Za pierwszy z tomów otrzymała Wrocławską Nagrodę Poetycką Silesius w kategorii debiut roku. W 2015 otrzymała Nagrodę-Stypendium im. Stanisława Barańczaka w ramach przyznawanej po raz pierwszy Poznańskiej Nagrody Literackiej. Wielokrotnie nagradzana za działalność reklamową, zdobyła m.in. Srebrną Chimerę 2009 w kategorii wydawnictwa firmowe zewnętrzne, Grand Prix Złote Orły 2010, Złotego Orła 2010 w kategorii art director roku, Nagrodę KTR 2011 – srebro w kategorii marketing miejsc oraz nagrodę Media Trendy 2011 w kategorii innowacyjne akcje specjalne i eventy.
Wiersze publikowała w antologiach „Słynni i świetni” (red. M. Gierszewski, Sz. Kopyt, WBPiCAK, Poznań 2008), „Poznań Poetów (1989–2010)” (red. P. Śliwiński, WBPiCAK, Poznań 2011) oraz „Poeci i poetki przekraczają granice. Sto wierszy” (red. T. Gerszberg, E, Kącka, K.C. Kęder, Wydawnictwo FA-art, Katowice 2011), w czasopismach: „Odra”, „Tygodnik Powszechny”, „Czas Kultury”, „ha!art”, można je znaleźć również w czasopismach internetowych – „Wakat” oraz „Dwutygodnik”.
Okrzyknięta mianem poetki, „która otwiera zupełnie nowy rozdział w historii poezji polskiej” (A. Kałuża), mówi jednym z najbardziej rozpoznawalnych w XXI-wiecznej poezji głosów.
MANIFEST
Pietrek często wymieniana jest w jednym szeregu z Konradem Górą i Szczepanem Kopytem, którzy to razem grupowani są pod szyldem „zaangażowanie”. Owo zaangażowanie definiowane jest przez samą poetkę nie jako systemowa deklaracja, ale raczej jako poetycka interwencja w rzeczywistość, „chęć uczynienia z poezji aktualnego medium mówienia o świecie” (Kałuża). W jednym z wywiadów na pytanie o zobowiązania wynikające ze światopoglądu odpowiada: „Ja się nigdy nie przyznawałam do żadnych systemów, bo wolę dyskusję o problemach niż o systemach”.
W swoich dwóch książkach publikuje natomiast aż trzy wiersze opatrzone tytułem manifest, które jednocześnie nie pełnią wcale funkcji wierszy programowych. Nie stanowią one autotematycznych minirozpraw o powinnościach poezji, nie nawołują do protestu w konkretnej sprawie. A jednak formułowane najczęściej w formie liryki zwrotu do adresata, wyraźnie ukazują linię poetyckiej strategii polegającej w uproszczeniu na przechwyceniu idiomów, których jesteśmy uczestnikami: języków prawa, szkoły, reklamy etc. I tu rozpoczyna się akcja krytyczna, w nagromadzeniu i karykaturalnym przerysowaniu treści tych dyskursów manifestowana jest nie tyle niezgoda na obowiązujące prawa organizujące społeczeństwo, a zatem reguły podziału uczestników życia zbiorowego oraz dystrybucji dóbr i wartości, ale ukazywana i demaskowana jest raczej ich absurdalność.
W debiutanckim tomie tytułowy „język korzyści” nie tyle staje się przedmiotem opisu, co narzędziem, elementem techniki poetyckiej. Nie można jednak zapomnieć, że jest to jednocześnie język późnokapitalistycznego, bezosobowego rynku, oparty na prawie zysku i akumulacji kapitału. Ta przechwycona z mediów kapitalistyczna nowomowa, wykorzystana w książce głównie w opisach korporacyjnego życia, wyraziście i bez zbędnego komentarza ukazuje „świat dyskryminacji i wykluczeń ekonomicznych, rasowych, płciowych” (Kałuża), obnaża największe dylematy współczesnej rzeczywistości – ogromne dysproporcje w dostępie do dóbr w neoliberalnej gospodarce, przemoc wobec inności, propagandę kapitalistycznego sukcesu, żeby wymienić tylko te najbardziej wyraziste.
W drugiej książce zatytułowanej „Statystyki” manifestowany sprzeciw wciąż wymierzony jest w te same niechciane systemy wartości, tyle że tym razem przechwycony i skompromitowany zostaje również język zinstytucjonalizowanej władzy (za pomocą wplecionych w treść wierszy fragmentów konstytucji czy ustaw). Pietrek pokazuje, jak głęboko regulacje te zostały przyswojone przez pojedyncze podmioty i zaanektowane jako ich własne. Tytułowe statystyki – rozumiane jako techniki obrazujące życie społeczeństwa za pomocą regularności ujętych w formy współczynników urodzeń, śmierci i wzrostu gospodarczego – wykorzystywane są jako elementy wspomagające określone strategie rozwoju społecznego, w ramach których cele ekonomiczne i demograficzne zostają włączone w codzienne praktyki jednostek bez przerwy zmuszanych do potwierdzania swojej użyteczności i produktywności.
Przeciw nieustannemu hartowaniu, dyscyplinowaniu, wreszcie zmuszaniu protestuje podmiot wierszy Pietrek. Nie robi tego w formie bezpośredniego ataku, ale pastiszu, jednocześnie wyszukanego i wulgarnego. Wyraźnie jednak sprzeciwia się przemocy, wyzyskowi, nierównościom, cierpieniu. Jako uczestniczka i sprawozdawczyni „cywilizacyjnej bzdury” (P. Mackiewicz), autorka treścią swojej poezji czyni życie społeczne (Z. Jaskuła), jednocześnie zadając fundamentalne pytania o to, kim jesteśmy. W odpowiedzi podaje negatywną definicję tożsamości, która obejmuje raczej zestaw czynników wpływających na to, że nie jesteśmy tymi, którymi chcielibyśmy być: „powiedz mi kto cię zabił a powiem ci kim jesteś” – pisze w wierszu o incipicie „Masz potrzebę ciągłego odczuwania bólu” z tomu „Statystyki”.
JĘZYKI
Pietrek operuje językami codzienności. Zestawia ze sobą i miesza języki reklamy, korporacji, plotki, komiksu, „wyimki z kolorowych czasopism, urywki marketingowych haseł, internetowe porady” (P. Kaczmarski), weterynaryjny żargon dotyczący zwierząt hodowlanych, dyskurs prawny – konstytucję, kodeks karny oraz edukacyjne programy ministerialne, język „czerpiący z mowy urzędów, konferencyjnych wystąpień” (A. Franaszek). Zabieg przechwycenia i połączenia tych idiomów polega „na surowości zestawień oraz na totalności zapożyczenia” (Kaczmarski), ale także na dynamicznym montażu i nierzadko udramatyzowanej formie przypominającej „scenopis utworu poetyckiego” (Kałuża).
Wszystkie te „gotowe języki” wzajemnie się w jej poezji oświetlają i ośmieszają. Poetka, wykorzystując surowe fragmenty, zestawia je w „proste, mocne hasła”, uzyskując efekt „plakatowo uproszczonego, radykalnie zredukowanego” (Kałuża) języka poezji.
Metoda stylistycznej redukcji konsekwentnie realizowana przez Pietrek w obydwu tomach, oparta na cytowaniu, przepisywaniu, parafrazowaniu fragmentów oficjalnych dokumentów definiujących reguły wspólnotowego życia i intymnych, pojedynczych fantazji, refleksji, wspomnień, ujawnia nie tylko rozziew pomiędzy składanymi przez instytucje deklaracjami a brakiem ich realizacji (Kaczmarski). Ukazuje też podobieństwo jednostkowych opowieści do tych wielkich narracji, które dominują w świecie mediów. Ów kolaż, jaskrawa układanka połączona szybkim montażem, ma na celu nie tyle odkłamanie języka, co ukazanie, że współcześnie sami się tym językiem okłamujemy. Dlatego też kiedy Pietrek „wycina te klisze, ośmieszając ich jednowymiarowość” (J. Skurtys), nie czyni tego za pomocą komentarza dystansującego się wobec opisywanego świata podmiotu, ale podmiotu w nim funkcjonującego, poddanego „językowi bajek dwulicowej socjalizacji” (z wiersza o inc. „wpływ środków chemicznych” z „Języka korzyści”). Niektórzy z krytyków nazywają to „kontr-romansem z językiem PR-u” (Skurtys), inni mówią wprost o „otwartej kolaboracji” (Kaczmarski), „uwikłaniu w meandry systemu” (R. Rybicki).
Nie ulega jednak wątpliwości, że Pietrek modeluje swój język, aby był „mocny, radykalny i bezkompromisowy” (Jaskuła). Owo mocne ustawienie głosu wypływa nie tylko z nadanej mu formy, ale przede wszystkim z nadanej mu funkcji. Mowa więc o „estetyce gniewu” (M.M. Beszterda), „estetyce szoku” (Kałuża), „językowej agresji” w jednym szeregu zestawionej z „pragnieniem kontestacji” (Skurtys). Pietrek za pomocą językowej prowokacji, wulgarnego obrazu przeprowadza „akcję krytycznego myślenia” (Kałuża) na wielu poziomach i do tego właśnie potrzebne są jej wszystkie te zapożyczone języki.
TEMATY
Ciało/płeć. W świecie wykreowanym przez Pietrek ciało jest jednym z najważniejszych elementów manifestacji działania wszystkich tych dyscyplinujących mechanizmów. Poetka właśnie dzięki obrazom pojedynczych ciał pokazuje, że nie są one tylko bezwolnymi elementami w rozgrywce „hegemonicznych anonimowych sił represji i nadzoru” (Kałuża), ale że same przyczyniają się do reprodukcji zarówno na poziomie biologicznym, jak i społecznym oraz symbolicznym. Ta „zredukowana cielesność” (Kałuża), uprzedmiotowione, „utowarowione ciało” (Kaczmarski) zawsze u Pietrek ma płeć, choć często przedstawiane jest w animalistycznej, a nawet wulgarnie darwinistycznej konwencji. Z jednej strony więc bohaterowie i bohaterki tej poezji są cieleśnie ujednoliceni (spotkamy tu nawet ikonicznego malemana, fast-mana), z drugiej jednak nadane są im charakterystyczne rysy. Mają płeć, która ich determinuje i która wyznacza ich popędy, przez co w poetyckim obrazowaniu często są zezwierzęceni. Biologiczność, fizjologiczność, abiektalność w tej kreacji odgrywa jednak jeszcze jedną ważną rolę – wskazuje na pewną cechę pozornie zewnętrznego wobec cielesności systemu społeczno-ekonomicznego: wypluwa niepotrzebne, nieopłacalne resztki, które skazuje na niegodne życie (zob. długą wyliczankę w wierszu o inc. „bezdzietne stare panny młodociane matki” z „Języka korzyści”). Anna Kałuża ujmuje to w zgrabnym tytule swojej recenzji w trzech słowach „biologiczne jest polityczne”.
Konsumpcjonizm, późny kapitalizm. Jasne jest, że działania te zachodzą w ramach konkretnej formacji społecznej, którą w dyskursie socjologicznym nazwano późną nowoczesnością, a Kira Pietrek pisze o niej ironicznie jako o „najwyższym stopniu uspołecznienia” charakteryzującym się m.in. użytecznością i chorobami cywilizacyjnymi („masz potrzebę ciągłego odczuwania bólu” z tomu „Statystyki”). Jeżeli czytać jej wiersze jako „socjologiczne diagnozy lub oskarżenia pod adresem neoliberalnego świata” (Skurtys 2014), a trudno byłoby je interpretować inaczej, Pietrek podsuwa nam gorzką diagnozę postępu, którego orędownikami bylibyśmy od co najmniej paru wieków.
Kultura popularna. Nośnikiem wartości istotnych w nowym kapitalistycznym świecie jest popkultura, której wyimki Pietrek przejmuje i wykorzystuje po to, żeby pokazać ogólniejsze prawidła zarządzania populacją i wytwarzania jej pragnień. W „Języku korzyści” bohaterem staje się Dilbert – postać z amerykańskiego komiksu Scotta Adamsa – będący „ikoną korporacyjnego i biurowego sektora popkultury właśnie jako […] uosobienie przeciętności” (Kaczmarski). Postać ta powraca w innych alegorycznych wariantach, fast-mana, malemana (mówiącego językiem czasopism lifestylowych i hollywoodzkich produkcji), reprezentując popkulturowe wartości, osiągnięcia „kultury kanibalistycznej” (Beszterda), kształtującej pragnienia, które nie wszyscy będą mogli zaspokoić. Poetka wykorzystuje również schematy narracyjne powieści kryminalnej, które dekonstruuje w swoich quasi-dramatycznych formach (Skurtys). Jednocześnie pokazuje też, że „krytyczny potencjał wymierzony w konsumpcjonizm i społeczne dominacje tym chętniej zostaje zagarnięty przez kapitalistyczną przestrzeń” (M. Staśko), a więc ilustruje to, jak popkultura przejmuje i wykorzystuje dyskursy emancypacyjne.
Zwierzęta. Animalizm wykorzystywany przez Pietrek jako konwencja estetyczna w obrazach ludzkiego zezwierzęcenia ma jeszcze co najmniej kilka zastosowań. Raz, że to „wzór na ludzi” biernie wypełniających konsumpcjonistyczne przykazania, zadowolonych biorców – obrazowanych na podobieństwo owadów; dwa, nienowy zabieg degradacji społecznej polegający na porównaniu nienormatywnych grup społecznych do zwierząt i uargumentowaniu dzięki temu ich eksploatacji (obrazy przymusowego rozpłodu użytkowych zwierząt towarowych). Oprócz tego zwierzęta występują w poetyckich postulatach jeszcze jako pełnoprawni uczestnicy wspólnego życia: „człowiek jako gatunek zwierzęcy // nie może rościć sobie prawa do tępienia innych zwierząt / zabija 58 mld zwierząt rocznie / 6 i pół mln zwierząt co godzinę” (z wiersza o inc. „główne zadanie unesco to edukacja” z tomu „Statystyki”). Poetka, również w wypowiedziach pozapoetyckich, deklaruje sprzeciw wobec „kultury morderstwa”, jak ją nazywa w wierszu o inc. „wpływ środków chemicznych” w tej samej książce.
Praca. Praca jest jednym z najczęściej występujących w tej poezji słów i opisywanych aktywności (zwłaszcza w debiutanckiej książce). Wyraźnej krytyce poddany został typ pracy niematerialnej, ilustrowany przez Kirę Pietrek w niejednej scence rodzajowej relacjonowanej prosto z korporacyjnej toalety, w której porównuje się „stosunki pracy ze stosunkami seksualnymi” (Skurtys), punktując kwestie zawłaszczenia życia przez pracę, fizycznego wykorzystywania pracowników w neoliberalnym systemie produkcji, formatowania stylu życia, potrzeb i pragnień.
Szerzej, „skrytykowany został model pracy, a, co za tym idzie, wszelkie stosunki panujące w pracy, stosunki wewnątrz społeczeństwa, gdyby zastosować interpretację «ad maiorem»” (Rybicki). W modelu tym prawom produktywności i wydajności podlegają wszystkie, nawet intymne, obszary aktywności. Pietrek w wielu miejscach pokazuje zarazem, że niewydolne są instytucje publiczne (szkoły, uniwersytety), które miałyby funkcjonować poza logiką obowiązującego produkcyjno-konsumpcyjnego paradygmatu.
IRONIA/KRYTYKA
Wielokrotnie podkreślano nowatorstwo zabiegów stosowanych przez Pietrek, jednocześnie przykładając wykorzystywane przez nią schematy do tych znanych z tradycji literackiej. Jedni mówią o nowym trybie ironii, dzięki któremu „komunikat funkcjonuje równocześnie jako teza i antyteza” (Skurtys), inni zestawiają te formy poetyckie z chwytami awangardowymi, takimi jak sytuacjonistyczne détournement, czyli przechwycenie (Kaczmarski).
Niezależnie od obranej w kontekście historycznoliterackim formuły – zerwania czy kontynuacji – Pietrek poddaje krytyce dzisiejszą rzeczywistość społeczno-ekonomiczną. Robi to w specyficzny sposób, wykorzystując język najpotężniejszych instytucji przeciwko nim samym. „Nie ma tu jawnej krytyki, jest chłodna rzeczowa analiza, w której jednak dokonuje się obnażenie opisywanego przedmiotu. Rzeczywistość w swojej jaskrawej definicji sama siebie kompromituje” (M. Czaja), a nawet więcej – kompromituje podmiot, który ją opisuje. Nie jest on bowiem ulokowany poza tym porządkiem, ale pokazuje, że doskonale zdaje on sobie sprawę z przebiegu procesów, którym zostaje poddany. To umiejscowienie umożliwia mu jednak zajęcie pozycji krytycznej, formułowanie krytycznych komentarzy wykorzystujących te same mechanizmy, które produkują pragnące podmioty jednoczące się w pragnieniu wspólnoty. Innymi słowy, najczęściej powracającymi w omówieniach poezji Pietrek słowami kluczami są „sprawczość” i „działanie”. To literatura nie tyle eksplicytnie zaangażowana, „nie tyle «wzywająca do działania»” (Kaczmarski), co angażująca i działająca.
PROGRAM ETYCZNY
Z tej ukrytej warstwy krytycznej wyłania się jeszcze jedna – funkcjonująca na poziomie postulatu, projekcji, a układająca się w dosyć wyraźny program etyczny. Należy zdecydowanie podkreślić, że Kira Pietrek nie wykreowała figury podmiotu będącego instancją moralną, nie formułuje imperatywów ani nawet zaleceń. Poezja ta nie ma charakteru dydaktycznego. Zresztą, jak twierdzi Jakub Skurtys, moralizatorstwo czy dydaktyzm rozbroiłyby, a nawet zdezaktualizowałyby wiersz. A jednak wyłania się z tych dwóch książek coś na kształt odwróconego programu etycznego, czyli programu, który możemy wyczytać spomiędzy opisów kapitalistycznego nadmiaru i nieograniczonego popędu, ale też nadmiaru przykazań pochodzących z różnych porządków – są to chociażby przywoływane w poezji slogany reklamowe najbardziej popularnych marek odzieży sportowej, które odwołują się nie tyle do aktywności ruchowej potencjalnych nabywców, ale uniwersalizującego systemu wartości obudowanego na obietnicy szczęścia, które można osiągnąć dzięki indywidualnemu działaniu. Co ciekawe, hasło „po prostu to zrób!” jest wykorzystywane również przez anarchizm insurekcyjny polegający na radykalizowaniu konfliktów społecznych w celu zwalczenia późnego kapitalizmu.
Alternatywą dla owego świata nadmiaru, z którego poezja Pietrek zdaje nam sprawozdanie, ironicznie relacjonuje korzyści i sporządza statystyki, nie jest rewolucja – skoro „przeobrażenie zawsze jest płytkie” –ale program minimum. Ten w wydaniu samej autorki działa tak: „[…] wystarczy mi jeden czytelnik, do którego trafi wiersz. Jeden czytelnik, w którym wiersz coś zmienia. W tym kontekście wierzę w siłę wiersza”.
Monika Glosowitz
Poetka czyta wiersz:
Rozmowa z Kirą Pietrek:
Wiersze Kiry Pietrek:
http://www.dwutygodnik.com/artykul/2503-wiersze.html
WYBRANA BIBLIOGRAFIA
- Maria Magdalena Beszterda, „Pęd i popęd”, „Czas Kultury” 2012, nr 2;
- Andrzej Franaszek, „Złoty wózek”, „Magazyn Literacki Tygodnika Powszechnego” 2014, nr 10;
- Monika Glosowitz, „Nowa wrażliwość. Poezja wobec dyktatu macierzyństwa”, „Czas Kultury” 2014, nr 6;
- Paweł Kaczmarski, „Otwarta kolaboracja”, „Odra” 2011, nr 3;
- Anna Kałuża, „Biologiczne jest polityczne”, „Nowe Książki” 2011, nr 3;
- Anna Kałuża, „Kiry Pietrek wiersze po reklamach”, [w]: „Pod grą. Jak dziś znaczą wiersze, poetki i poeci”, Universitas, Kraków 2015;
- Anna Kałuża, „Rola «inżynierki»”, „Nowe Książki” 2014, nr 4;
- Piotr Wiktor Lorkowski, [recenzja tomu „Język korzyści”], „Topos” 2011, nr 4;
- Paweł Mackiewicz: „Czy «brulion» – «nie ma końca»?”, [w]: „Tajne bankiety”, red. P. Kaczmarski, M. Koronkiewicz, P. Mackiewicz, J. Orska, J. Skurtys, Wydawnictwo WBPiCAK, Poznań 2014;
- Inez Okulska, „Kira Pietrek” [hasło], [w]: „Wielkopolski alfabet pisarek”, red. E. Kraskowska, L. Marzec. Wydawnictwo WBPiCAK, Poznań 2012;
- Marcin Orliński, „Corpolife”, „Tygodnik Powszechny” 2011, nr 19;
- Jakub Skurtys, „Ostatni w szeregu (wiersz)”, „FA-art” 2014, nr 1–2.
NETOGRAFIA
Szkice, recenzje
- Michał Czaja, „Reklama to jedyna gra w naszym mieście”, „Wakat” (http://wakat.sdk.pl/reklama-to-jedyna-gra-w-naszym-miescie/);
- Monika Glosowitz, „Kanon nowej poezji zaangażowanej (III): Monika Glosowitz o «lochach» Kiry Pietrek”, „Przerzutnia”: http://przerzutnia.pl/kanon-nowej-poezji-zaangazowanej-iii-monika-glosowitz-o-lochach-kiry-pietrek/;
- Paweł Kaczmarski, „Język fascynacji”, „Praktyka Teoretyczna”: http://www.praktykateoretyczna.pl/pawel-kaczmarski-jezyk-fascynacji/;
- Robert Rybicki, „Damski gniew”, „Wakat online” 2011, nr 14: http://wakat.sdk.pl/damski-gniew/;
- Jakub Skurtys, „Razem żyjemy wyłącznie ze strachu (Spóźnione notatki o «Języku korzyści» Kiry Pietrek)”, Fundacja na Rzecz Kultury i Edukacji im. Tymoteusza Karpowicza: http://fundacja-karpowicz.org/jakub-skurtys-razem-zyjemy-wylacznie-ze-strachu/;
- Maja Staśko, „Pastisz, czyli postulat. Styki”, „Ha-art” online: http://www.ha.art.pl/aktualnosci/3739-maja-stasko-pastisz-czyli-postulat-styki.
Rozmowy
- „Skwar na skórze. Kira Pietrek opowiada o swoim czytaniu. Z Kirą Pietrek rozmawia Violetta Szostak”, „Gazeta Wyborcza Poznań”:
- http://poznan.wyborcza.pl/poznan/1,36000,9847812,Skwar_na_skorze__Kira_Pietrek_opowiada_o_swoim_czytaniu.html;
- „Żadna reprezentacja. Z Konradem Górą, Szczepanem Kopytem i Kirą Pietrek rozmawia Aldona Kopkiewicz”, „Dwutygodnik”: http://www.dwutygodnik.com/artykul/4535-zadna-reprezentacja.html;
- „Poznań Poetów. Kira Pietrek, poetka ze świata reklamy. Ma 6 mln widzów w 30 sekund. Czytelnik wystarczy jej jeden. Z Kirą Pietrek rozmawia Violetta Szostak”, „Gazeta Wyborcza Poznań”: http://poznan.wyborcza.pl/poznan/1,36001,17919899,Poznan_Poetow__Kira_Pietrek__poetka_ze_swiata_reklamy_.html#ixzz3pUlXE3P1.