Jerzy Ficowski – poeta, który z dyskretną wywrotowością łączy uważną obserwację rzeczywistości z „mityzującym stosunkiem do świata”. Historia przechodzi tu w baśniowość, maestria językowa przenika z milczeniem, analiza polskości z orientacją na wielokulturowość, a empatia podszyta jest intelektualizmem. Jego poetyckie spojrzenie jest w stanie objąć zarówno Zagładę, „turkot ery mezozoicznej”, jak i motyle.
JERZY FICOWSKI urodził się 4 września 1924 w Warszawie i – od adresu „numer 47 ulica Filtrowa” (uwiecznionym w wierszu „Kirá”) do Placu Inwalidów (w wierszu „Mnożące się w locie”) – warszawiakiem nigdy być nie przestał, chociaż głośne były jego letnie wędrówki z Cyganami w latach 1949–51. Jako żołnierz AK walczył też w powstaniu warszawskim. Zmarł również w Warszawie 9 maja 2006.
Ficowski to przede wszystkim poeta, lecz jego poezja długo przyćmiewana była przez działania pozapoetyckie – pisanie monografii tworzących podwaliny polskiej cyganologii („Cyganie polscy” – 1953, „Cyganie na polskich drogach” – 1956 i 1986, „Cyganie w Polsce” – 1989), odkrycie i przetłumaczenie wierszy Papuszy (1956 i 1973) oraz uprawianie „krytyki miłującej” Brunona Schulza (określenie Jerzego Jarzębskiego), jak również odnalezienie i edycja jego listów, „fragmentów i wspomnień o pisarzu” (1967, 1975, 1984 i 1986). „Uratował od zapomnienia niejedno zjawisko czy obszar kulturowy” – pisał o nim Jerzy Kandziora. Tworzył także opowiadania i eseje oraz wiersze i baśnie dla dzieci.
Tłumaczył wiersze polskich poetów żydowskich, m.in. poemat Icchaka Kacenelsona „Pieśń o zamordowanym żydowskim narodzie”, a także rumuńską poezję ludową, dubrownicką poezję miłosną i wiersze Federica Garcíi Lorki. Był też autorem tekstów do piosenek.
Jerzy Ficowski debiutował wierszem „Ptakom niebieskim” w 16 numerze „Dziś i Jutro” z 1946 r.
W roku 1975 podpisał „Memoriał 59” – protest przeciw zmianom w konstytucji i wstąpił do Komitetu Obrony Robotników. Wskutek tego w grudniu 1976 obłożono go zapisem cenzuralnym, a w maju 1977 całkowitym zakazem druku, który trwał do roku 1980. Pierwsze, a niekiedy także kolejne wydania tomów z lat 1979–1981 ukazywały się w drugim obiegu – pod pseudonimem Marcin Komięga – lub na emigracji.
Był laureatem ważnych nagród zagranicznych i polskich: im. Tadeusza Sułkowskiego (Anglia 1981), Fundacji im. Alfreda Jurzykowskiego (USA 1983), Nagrody im. Kacetnika (Izrael 1986), tytułu „Człowieka Pogranicza” (1999) przyznawanego przez Ośrodek „Pogranicze – sztuk, kultur, narodów”, a także nagrody polskiego Pen-Clubu (2000) i nagrody im. Władysława Reymonta za całokształt twórczości (2005).
Wydał tomy poetyckie: „Ołowiani żołnierze” (1948), „Zwierzenia” (1952), „Po polsku”, (1955), „Moje strony świata” (1957), „Makowskie bajki” (1959), „Amulety i definicje” (1960), „Pismo obrazkowe” (1962), „Ptak poza ptakiem” (1968), „Odczytanie popiołów” (1979), „Gryps” (1979), „Errata” (1981), „Śmierć jednorożca” (1981), „Przepowiednie”, (1982), „Pojutrznia” (1982), „Inicjał” (1994), „Zawczas z poniewczasem” (2004), „Pantareja” (2006). Ważną rolę w jego recepcji odegrały też późne wybory poetyckie: „Wszystko to, czego nie wiem” (1999), „Gorączka rzeczy” (2002), „Lewe strony widoków” (2014).
Opublikował też tomy prozatorskie: „Wspominki starowarszawskie. Karty z raptularza” (1959), „Czekanie na sen psa” (1970) oraz utwory dla dzieci: „Syrenka” (1957), baśnie cygańskie „Gałązka z Drzewa Słońca” (1961), „Bajędy z augustowskich lasów” (1998) i tomy wierszy: „Denerwujek” (1961), „O Swarogu Swarożycu” (1961), „Kolorowy kalendarzyk” (1964), „Urodziny motyla” (1965), „Lustro i promyk” (1966), „Maciupinka” (1968), „Zielona majka” (1968), „Dom, w którym śmieszy” (1969), „Śnieżne rymy białej zimy” (1969), „Tęcza na niedzielę” (1971), „Daję słowo kolorowe” (1973), „Największy krasnal świata” (1974), „Wisła wpadła do Bałtyku” (1987).
Jego wiersze tłumaczono na język angielski, francuski, niemiecki, szwedzki, hebrajski i jidysz.
DYSKRETNA WYWROTOWOŚĆ
Duży obszar poezji Jerzego Ficowskiego można objąć pojęciem nieznaczności, pokątności, dyskrecji. Naznacza ono wybór poetyckiej przestrzeni, osób, aspektów rzeczywistości – i nierzeczywistości – związany z „odwracaniem hierarchii” (Piotr Sommer) na rzecz tego, co nie budzi zainteresowania. Dotyczy to także technik poznania: wnikliwego i przekornego, bogatego w „inwencję konceptualną”, pozwalającego „pominąć utartą powierzchowność” („Aluk”), odbywającego się pokątnie, czyli „swoiście nielegalnie”, heretycko.
Zainteresowanie poety budzą formy dość niejednorodne: „po pierwsze: to, co zwyczajne, prywatne, domowe, codzienne, przypadkowe; a po drugie: poboczność, peryferyjność i pograniczność. Po trzecie – także jako synonim tego, co powszechnie budzi niechęć, pogardę, lęk – «inność», czyli niezrozumiałość, obcość, odległość; po czwarte zaś: niedoskonałość, starość, kalectwo, a także małość, znikanie i nieistnienie lub niejasny status ontologiczny.” (P. Czwordon-Lis), a także dawność, uwikłanie w czas i – w szczególny sposób – zapominanie.
Na te właściwości poezji autora „Odczytania popiołów” zwracali uwagę krytycy interpretujący ją na przełomie XX i XXI wieku. Analizujący językowe „odwrotki”, „przestawki” i „przewroty słów” Piotr Sommer w ich „odruchu subwersji” i „stałej skłonności do podkopywania językowego obyczaju” upatrywał komponentów „całego systemu myślenia” Jerzego Ficowskiego o świecie. Odnajdywał też formy deheroizacji – np. gatunków. Jerzy Kandziora badał sposoby, w jakie poeta rewidował i „wprawiał w ruch” kanoniczne odczytania historii i narodowe mitologie. Przestrzeń poetycką Ficowskiego jako „pełną zakamarków” definiował Jakub Ekier przypatrujący się nakreślającym ją „odwrotnym stronom słów” i – będącym obiektem namysłu autora „Zapisków pokątnych” – „pustym miejscom po”, „zapleczom kolorów”, „reszkom orłów, sów i wróbli”, „lewym stronom widoków”, na których „wiatr rozdmuchuje sierść powszedniego” („Lewe strony widoków”). W związku z nimi pozostaje też upodobanie w metaforyce ukosu i chętne nawiązywanie do „kształtów i ruchów istot żywych” (Lipski).
Za formę odwrotności („odwrotki”) uważał Sommer także „nieocalenie” – ważną kategorię wierszy Ficowskiego o Zagładzie: poetyckie „ja” pojawia się w wierszu tylko „z tego powodu, że «nie ocaliło»”. Jak notował Kandziora, „kalekie słowa” tych wierszy „nazywają odwrotną stronę tego, co zasklepiło tamte zbrodnie, ruiny i popiół” Muranowa „górującego” „na warstwach umierania” getta.
Wskazuje to na etyczną podbudowę takich działań poetyckich związaną z ich nastawieniem przeciw nieuważności i przeciw uprzedzeniom czy wykluczeniom. Wywrotowy maksymalizm wymagań – tu zwłaszcza wobec samego siebie, by „zdążyć / choćby poniewczasie” i sprawić, by „przez (…) kirkuty powietrzne / szli do Jeruszalaim” („Do Jeruszalaim”) – łączy się u Ficowskiego z pozorowaną skromnością i nieznacznością środków językowych, sprzyjających upartemu poetyckiemu „przemytowi” na rzecz życia.
JĘZYK
Język i eksperyment językowy w poezji Jerzego Ficowskiego przykuwały uwagę zwłaszcza jej późniejszych badaczy – aż do wskazania jego „całkowitej pierwszoplanowości” (Sommer). Kandziora pisał o „lingwistycznym niepokoju” wierszy „nakazującym obudowywać słowa swoistym echem semantycznym”. Krystyna Rodowska wychwytywała „heretyckie” podejście Ficowskiego do „stereotypów języka, wobec «zamachów» jego, tylko jego polszczyzny, na sensy i pogłosy sensów, na dźwięki i cisze, na skamieliny idiomów (…)”, a Jacques Burko (który tłumaczył jego wiersze na francuski) nazwał go „wirtuozem neologizmu i słowa-walizki («mot-valise»)”. Charakterystyczne dla tej poezji są także związki języka z czasem: „poetycki namysł nad słowem, jego prehistorią, jego intencją”, że „słowo pamięta swa pierwotną treść” (Kandziora).
Ficowski bywał w związku z tym rozpoznawany jako nie całkiem typowy lingwista. „Gdzieś na pograniczu słowiarstwa” sytuowano już jego wczesną twórczość (Ryszard Matuszewski, Edward Balcerzan). W tomach z lat 70. i 80., w których silniej uwidoczniły się powiązania działań na języku z odniesieniami do aktualności, typowe chwyty Ficowskiego, zwłaszcza gry z frazeologią, kojarzone były z doświadczeniem Nowej Fali (Jan Józef Lipski, Ryszard K. Przybylski). Jako świadectwo unikatowości i wywrotowości poety odbierać można natomiast sporządzony w 1999 roku przez Sommera osobliwy katalog technik językowych Ficowskiego, których nazwy powoływał on specjalnie na użytek tej twórczości, np. zmiana funkcji nazwy „od imienia własnego ku powszechnikowi”, „poszerzanie zakresu nazwy”, „przenikanie się mikroelementów języka”, „uskoki leksykalne” czy „zmyłki składniowe”.
Inne właściwości jego języka byłyby jednak „antylingwistyczne” – zwłaszcza specyficzna nieznaczność jako cecha jego językowej wynalazczości. Dzięki niej żaden z zabiegów „nie sprawia wrażenia eksperymentu językowego”, a w języku wiersza wszystko dzieje się „jakimś zdumiewającym mimochodem” (Sommer). Piotr Śliwiński zwrócił uwagę, że – w przeciwieństwie do Tadeusza Różewicza, dla którego pisanie poezji po Oświęcimiu oznaczało przekroczenie granic literatury – autor „Odczytania popiołów” „został w obrębie literatury (często jest na pozór wręcz konwencjonalny), ukazując jej nadal niewyczerpane możliwości służenia artystycznej i nieartystycznej prawdzie”. Miejscami język jego wierszy cechuje nawet „doskonała przezroczystość stylu” (Ekier).
Jednak nawet wierszach o Zagładzie, odbieranych jako „nagie, esencjonalne, milczące” (Krzysztof Czyżewski) wyczuwalna jest pewna „poetyka nadmiaru” (Aleksandra Ubertowska). Funkcjonując – wbrew logice – jako znak utraty, przejawia się ona w „nadaktywności figur retorycznych”, które „przebijają się przez doświadczenie” i „tworzą sploty, węzły, z których zdeponowana zostaje pamięć o żydowskiej śmierci” (Ubertowska).
Wyważenie operacji artystycznych, dzięki któremu nie zostaje przesłonięte to, co poza słowem, uprawnia zatem do mówienia o lingwizmie dyskretnym.
MUZYCZNOŚĆ
„Osobliwa muzyka”, na którą składają się też brzmienie przywoływanych imion, nawiązania kulturowe, melodie języków obcych i pogranicznych, staropolszczyzny i mowy ludowej oraz potoczność, to jeden z najważniejszych fenomenów poezji Ficowskiego. Jak to ujmuje Ekier, autor „Z Połemkowszczyzny” potrafi „pisać barwami”: ukraińską, staropolską, żydowską, a zamiast wierszy o muzyce – których napisał tylko kilka – „tworzy muzykę wcieloną w wiersz”, zawiera w wierszu „poetycką orkiestrę sensów i orkiestrę brzmień”. Analiza metod posługiwania się czy też właśnie „grania” fonetyką, intonacją i melodią, instrumentacjami głoskowymi, nietypowymi onomatopejami, a także semantyką ciszy i milczenia, skłania natomiast Sommera do stwierdzenia, że „muzyczność mowy wiersza osiąga (…) taki poziom, że to sensy jak gdyby stają się jej akompaniamentem, a nie odwrotnie”.
JEDNORODNOŚĆ, ŁĄCZENIE SPRZECZNOŚCI
Dyskrecja znamionuje także sposób łączenia przez Ficowskiego sprzeczności, w taki sposób by, nie łagodząc ich, wywołać wrażenie pewnej paradoksalnej jednorodności – również w obrębie pojedynczego wiersza. Autor „Zmierzchu o świcie” deklarował uwielbienie dla takich form artystycznych, w których osiągalne jest „nierozłączne współżycie wiary i zwątpienia, zachwytu z ironią, wniebowstąpienia z grymasem”. Jego poezja – jak diagnozował Ekier – „nie zna podziału na «naturę» i «kulturę»”, a wszystko powiązane jest „świadomością kogoś, kto tej przestrzeni doznaje jako jednego jedynego bezmiaru”, tak że możliwy jest w niej „mozart botaniczny / dojrzały do ciszy” („Rorate odoratae”). Charakterystyczne jest również to, że: „skrajnie różne doświadczenia egzystencji, a nawet nie-egzystencji, dają się opisać tym samym językiem” (Ekier). „Aż przychodzi / noc która jednoczy / I wtedy / jest mi wreszcie / wszystko jedno” („Sześć etiud. VI. Wszystko jedno”).
Tak kształtowana przestrzeń poetycka staje się podłożem sprzyjającym dialogowi. Kandziora odkrywa w „Przepowiedniach. Pojutrzni” „nierozstrzygniętą polemikę” między „wcieleniem kolekcjonera, badacza mitologii, erudyty, szperacza” a „wcieleniem poety-świadka” stanu wojennego. Przy tym w całej twórczości – nieustannie i nierozstrzygalnie – dialogują ze sobą także inne sprawy, zjawiska i doznania: to, co bieżące i dawne; jednostkowe i powszechne, ludzkie i pozaludzkie, istniejące i nieistniejące.
NIEDEFINITYWNOŚĆ
Nierozstrzygalność i dialogiczność przekładają się u Ficowskiego na „nieufność do wszelkiego rodzaju mumifikacji, obawę przed zaszeregowaniem do ustalonych już schematów, lęk przed skostnieniem” (Lesław Bartelski). W zbliżeniach do jego wierszy wykrywano takie formy dyskretne, jak „niedomknięty komentarz”, „niedociśnięta” złowieszczość czy polityczność (Sommer), skierowane przeciw jednoznaczności. Poetyckie „odbieranie definitywności” i płynność umożliwiają się także w sferze czasu kalendarzowego (Kandziora). Sprzymierzeńcem tych nieoczywistości i podważeń stają się różne formy humoru, ironii i autoironii (B. Wojdowski, Lipski), a także konstrukcje homonimiczne stanowiące przejaw „alternatywności, podwójności znaczeń” jako zasady wiersza (Kandziora). Ekier tropi przypadki, kiedy „wiersz sam siebie kwestionuje”, a nawet w końcu – odwołuje. Według Marii Kobielskiej poezja autora „Erraty” „nie dąży do domknięcia, podważa nie tylko pewne konwencje i sposoby mówienia, ale i określające je cele, zamierzenia artystyczne”. Sytuując się wobec rzeczywistości, „która nie daje się podporządkować systematyzującym działaniom podmiotu”, poeta tę jej cechę „nie tylko akceptuje, ale uważa za własną” (Kobielska) – zwłaszcza w wierszach późnych, senilnych.
WYMIAR ETYCZNY, EMPATIA
Mimo ulubienia niedefinitywności w poezji Ficowskiego obowiązują jasne i ostre kryteria etyczne. W recepcji wczesnych tomów wskazywano na „stosunek do ludzkich spraw – humanistyczny i serdeczny”, jak również na sumienie jako podstawę wierszy (Anna Kamieńska). Pisano też o „szlachetnej postawie” (Matuszewski) poety-dysydenta i poety odrabiającego „powinności wobec świata, który przestał istnieć” (R.K. Przybylski). Ekier wskazywał na etyczną stronę ujawnienia „bezradności wiersza” wobec nieodwracalności Zagłady i własnego „nie zdołałem ocalić”: „Czy można wątpić w rzetelność poezji, która tak radykalnie stawia siebie pod znakiem zapytania, wątpić w jej prawdomówność i prawomocność?”. Tymczasem „bezinteresowne współczucie”, które wskazywał Przybylski jako źródło wierszy z „Odczytania popiołów”, ma zasięg o wiele szerszy – stanowi rdzeń postawy poetyckiej Ficowskiego. Współodczuwa on z ludźmi, zwierzętami, a nawet rzeczami. Jego „szokująca swoją siłą” empatia jest zarazem „anty-wzniosła” (Ekier).
RZECZYWISTOŚĆ, DOŚWIADCZENIE, KONKRET
Mimo iż wybór przestrzeni i aspektów rzeczywistości nie jest dowolny, stanowi ona dla Ficowskiego interesujące i ważne wyzwanie. „Uparta eksploracja różnych doświadczeniowych sfer” (Kobielska) jest istotną częścią postawy autora, który „po prostu nie zwykł przechodzić obojętnie obok zjawisk, wydarzeń, krajobrazów, postaci” i „ceni empirię, często posuniętą do mikroskopowych obserwacji” (Kandziora).
Obiektem jego obserwacji – i współodczuwania – może być zarówno stara lalka, jak i kora sosny, ormiańska ikona, odcienie fioletu czy „zapach lotny sens rezedy” („Rorate odoratae”), a efektem – np. studia przedmiotów czy nawet „przedmitów”: „szczęśliwie niesparabolizowane” – jak dopowiada Sommer. Jako że autor „Gorączki rzeczy” preferował „konkretność i sensualizm” (Matuszewski), to nawet mając do czynienia ze zjawiskiem najbardziej nieuchwytnym, przetwarzał je „w konkret niemal materialny” (Kandziora), np. „czwartek o barwie kurzu” („Czwartek”).
Ficowski intensywnie patrzy, szczególnie na dzieła malarskie, ale podobnie też na ptaki czy ważki. Jak pisze Katarzyna Kuczyńska-Koschany, autor „Makowskich bajek” symultanicznie „pisał, patrząc”, (natomiast Marta Baron używa formuły „język oka”). Fenomen ten polega w na umiejętności „pochwycenia polisensualnej jednoczesności” (Kuczyńska-Koschany).
Jak dopowiada Kobielska, artykulacja doświadczenia rzeczywistości nie jest jednak w tej poezji bezproblemowa, lecz wiąże się z próbą przekroczenia – a najpierw w ogóle uwzględnienia i analizy – „doświadczenia, które nie pozwala na dotarcie do rzeczywistości”.
NATURA
Pośród różnych połaci rzeczywistości przyroda jest tą, ku której poezja Jerzego Ficowskiego wykracza najczęściej. W wierszach pojawiają się przedstawiciele żywych i wymarłych gatunków zwierząt, roślin, a także kamieni – przede wszystkim motyli i innych owadów – jako podmioty czystego olśnienia. Tym, co w nich „przyciąga i jednocześnie stanowi wysokie wyzwanie, jest radykalna, nieprzekraczalna i niepojęta dla człowieka «inność». Próby jej poznania zachodzą na płaszczyźnie zmysłowej i empirycznej i wspomagane są przez gruntowną wiedzę i pasję przyrodoznawczą.” (Czwordon-Lis). Podstawą empatii jest natomiast świadomość pokrewieństwa wynikającego z ewolucji oraz ból.
Koncentracja na nieludzkich zmysłach lub instynkcie, badanie obszaru „panowania nieoczywistości, skal czasu rozchwianego, bytów niepewnych, owadzich przepoczwarzeń, przedłużonych snów, letargów i śmierci nieostatecznych” (Kandziora) lub też ewolucyjnej „prapamięci przyrody” (Sommer) jest jednym z wielu Ficowskiego gestów antyantropocentrycznych.
Autor „Z zeszytu do przyrody” jako „podpatrywacz i deszyfrator natury” (Kandziora) używa iście scjentystycznych ścisłych identyfikacji gatunkowych, zachowuje jednak czujność na to, co w tej arbitralnej warstwie słownej ma charakter baśniowy i humorystyczny. Jako bezsłowna, rozkrzewiająca się, niezgłębialna i wieczna, natura jest „sojusznikiem poety, który przeciwstawia się systemom, uproszczeniom” (Kobielska).
CZAS
Doświadczenie czasowości, faz ludzkiego życia, trwania i nietrwałości materii oraz eksperymenty z czasem są w poezji autora „Wskazówek dla początkujących zegarów” rozległe i wielopostaciowe. Na „niezmożoną wynalazczość” Ficowskiego „w zakresie języka czasowego i myślenia o czasie” kładł nacisk Sommer, wyodrębniając takie „zawroty czasu”, jak: „rozciąganie teraźniejszości”, „odwrócenia stosunków między teraźniejszością a przeszłością”, „wsteczność”, „pozorne sprzeczności czasowe” czy „zrosty czasu i przestrzeni” – „skrzyżowanie pór” („Genealogia”). Ekier odnotowywał natomiast „ruch rzeczy w poetyckim czasie” i „czas międzysłowny”.
Autor „Zawczasu z poniewczasem” tropi – w szczególny sposób w języku – wszelkie potknięcia, przeoczenia i niekonsekwencje czasu, wyrwy w jego totalności, powołuje biegi czasu meandryczne, spowolnione, wstrzymane, wsteczne, alternatywne, a w szczególny sposób – biegi niemożliwe; kiedy „dziczeją minuty” („W godzinie aniołów”), kiedy wstrzymane wskazówki zegarów ruszają „troszkę / nie w tę samą stronę” („Wskazówki dla początkujących zegarów”), kiedy chce „zdążyć /choćby poniewczasie” („***Nie zdołałem ocalić…”). Obok pasji eksperymentatora i odkrywcy – a według Baron odkrywca to podstawowe wcielenie Ficowskiego – motywacją tych heretyckich działań jest wola ocalenia, uparty opór przeciw śmierci i zapomnieniu.
MIT
Poezja Ficowskiego bogata jest w różne formy odniesień do sakralności. Kamieńska wskazywała na obecne w niej „głębokie zainteresowanie dla mitów i ich funkcji w dziejach ludzkości”, Sommer – wiele lat później – na „mityzm jako zainteresowanie niedoraźnością”, a zwłaszcza „mityzm w wymiarze prywatnym”. Początkowe zainteresowanie autora wiersza „Isztar zstępująca w noc” dla mitologii pogańskich płynnie przechodzi w praktykowanie mityzacji, „kreowanie mitu” (Lipski) w różnych obszarach rzeczywistości: obrządkach codzienności, panteizacji (Sommer) przyrody czy sztuki. Nierzadko praktyki te przybierają postać nieznaczną, opartą na czerpanej od Schulza „mito-logice”, czyli przyjęciu spojrzenia na świat i język po dziecięcemu nieuprzedzonego, lecz spójnego: „pióro opadające / zwleka w powietrzu // jeszcze pamięta skrzydło”. W unaocznianiu prawdy przydatna okazuje się „baśniowa metamorfoza”, „swoiste theatrum baśni” (Kandziora). Okruchy sacrum u autora „Ptaka poza ptakiem” odbierano jako na tyle głębokie, by mówić o „nurcie metafizyki” i „próbach transcendencji” w jego poezji (Kamieńska).
PRZESZŁOŚĆ, WIELOKULTUROWOŚĆ
Sporo wierszy Ficowskiego przywołuje, rekonstruuje (Baron) różne formy przeszłości. Zarówno te znajdujące się w zasięgu pamięci osobistej, jak II wojna światowa, czasy przedwojenne, „zamordowana żydowska Arkadia” przywoływana pod postacią „ułomnych niepoprawnych mitów” (Kandziora), czy żywa kultura wsi „z moimi dziadkami po środku” („Zaręby Kościelne”), jak i przekraczającą go „staroświecczyznę zamierzchłą” („Czapka gorejąca”) – sarmacką czy XIX-wieczną.
We wczesnej fazie twórczości autor „Śmierci jednorożca” chętnie przywoływał pamięć pierwszych cywilizacji: egipskiej, asyryjskiej, perskiej czy słowiańskiej, w czym upatrywano proweniencji Tuwimowskiej (Lipski). W dojrzałej twórczości szczególne miejsce zajmowały jednak kultury nie tylko zagrożone zapomnieniem, lecz kiedykolwiek prześladowane: żydowska, cygańska, ormiańska: „po lasach wnyki / na bieżeńców świętych” („Bóg się rodzi”).
Wielokulturowość znajduje potwierdzenie w przekładach – Ficowski wybierał poetów z nacji „przemocą usuniętych z mapy, albo niezasiedziałych nigdzie, bądź też osiadłych na odległych krańcach Europy” (Ekier). Także upodobanie w kulturze peryferii, „przymazowieckość” (Sommer) i czułe wsłuchanie w świat ludowej wyobraźni (Kandziora), a także przekraczanie granic doświadczenia nie-Żyda żyjącego w czasach Zagłady składają się na przeniknięcie tej poezji „duchem pogranicza” (Czyżewski).
PAMIĘĆ
Rodzinne wspomnienia i prehistorie pozostają w związku z uprawianym we wszystkich tomach nurtem prywatnym nakreślającym przestrzeń azylu: „intymny kraj własnego domu i bliskich” (Lipski). Pod tym względem niejeden z dojrzałych tomów przypomina „rodzaj duchowego raptularza, gdzie w kolejnych zapisach autor utrwala zdarzenia, ludzi, lektury” (Kandziora). Jako że dawność to zanikający, „uwiędły czas” („Na powrót komety Halleya”), w wierszach Ficowskiego, „glosatora nieistnienia” (Kandziora), wyszukiwane są ślady, eksplorowane „puste miejsca po” kulturach, miejscach, przedmiotach, zdarzeniach, istnieniach: „po wiatraku / powiat wron” („Wiatraczne”). Szczególną rangę mają jednak ślady po osobach – w ich cieniach, „niespełnionych życiorysach” (Kandziora).
Praktykowanie pamięci oznacza tu zatem wykrywanie czy też ustanawianie pewnej ułamkowej formy bycia, opozycyjnej wobec śmierci rozumianej jako nicość; podejmowana jest też rekonstrukcja, umacnianie i wspieranie tych chwiejnych form trwania.
ZAGŁADA
Temat Zagłady tworzy wyraźny wątek tej twórczości, a tom „Odczytanie popiołów” ceniony jest jako jedna z niewielu fortunnych i poruszających realizacji tego tematu w poezji (Ubertowska, Henryk Grynberg, Natan Gross, Zbigniew Herbert). Podmiot tych wierszy to bezradny świadek, próbujący wyartykułować „nie tylko swoje przeżycia”, pomimo ryzyka nadużycia stara się uzyskać „przynajmniej niepewny i niepełny dostęp do traumatycznego doświadczenia” innych (Kobielska) ofiar Holocaustu – zdarzenia spoza horyzontu świata ludzkiego. Samo „ja” natomiast wycofuje się, „zaciera swoją obecność, zapomina o sobie. Pozwala mówić popiołom umarłych, zmiażdżonym, zgniecionym na pył fundamentom podziemnego miasta” (Ubertowska). Z kolei obecność „semantyki organicystycznej, ekologiczno-środowiskowej” (Ubertowska) wiąże się z odczytywaniem przezeń niemożliwych śladów Zagłady w przyrodzie (Kobielska), wizją żydowskiej Księgi „przekształconej w palimpsest natury” (Ubertowska).
W kluczowym dla Ficowskiego wydobywaniu jednostkowego wymiaru cierpienia istotny udział mają wiersze-portrety konkretnych żydowskich ofiar (Kobielska), a także „uznanie cytatu, cudzego słowa za szczególnie ważny składnik wiersza” (Kandziora).
POLITYCZNOŚĆ, POLSKOŚĆ
„Historia zawsze [była] obecna w tej poezji” – pisał na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych Lipski. Jednak tematy Zagłada i wojna – posiadające również „narrację historyczną” (Kandziora) – skumulowały się w niej w zbliżonym czasie co odniesienia do bieżącej politycznej rzeczywistości PRL. Wtedy – jak mówił sam autor „Grypsu” – „wkroczyła w nią historia, a siłą sprawczą pisarstwa stało się obok wyobraźni – sumienie”. Potem przez długi czas poezja ta interpretowana była łącznie z działaniami pozawierszowymi autora-opozycjonisty, dającego „dobitny wyraz protestowi przeciw umysłowemu zniewoleniu i zamykaniu ust niezależnej opinii” (Ryszard Matuszewski). Sam poeta na temat wyboru KOR mówił: „jestem typem samotnika, trzymam się własnych grządek, które ukochałem. Ale czasem nie wolno się uchylić od udziału”.
Moc wierszy Ficowskiego odnoszących się do sytuacji społeczno-politycznej zawiera się w ich niejednoznaczności. Nawet pisane „bezzwłocznie” wiersze-zapiski kronikarskie ze stanu wojennego stanowią „cytaty” z rzeczywistości tamtego czasu i „zawsze poddane są wyobraźniowej transformacji” (Kandziora). W wielu innych wymiar polityczny przejawiają się „w subtelności języka, w muzyce słów, w obrazowaniu” (Sommer).
Lewicowego oblicza można dopatrzeć się w postawie poetyckiej Ficowskiego obejmującej – od utworów najwcześniejszych – antyheroiczność i horyzontalność, „potrzebę racjonalistycznego oglądu świata” (Kandziora), skłonność ku mniejszościom narodowym, innym, słabszym i prześladowanym, a także optykę nieantropocentryczną. O lewicowym charakterze jego konkretu jako „wychylenia narracji w stronę idiomu, osobności, niepowtarzalności imienia własnego bohaterów” oraz o „kolekcjonerstwie obyczajów i fabuł” będącym przejawem potrzeby literatury jako rejestracji pisał Kandziora badający we wczesnych utworach autora „Zapisków starowarszawskich” „ślady przynależności do formacji lewicowej inteligencji polskiej o rodowodzie pepeesowskim”. Diagnozował też przełamania tej wizji w wierszach powstałych w dobie socrealizmu.
WOJNA
W tomach przywołujących po latach doświadczenia wojenne, „akowskie” – jak precyzuje Kandziora – Jerzy Ficowski nie tylko praktykuje „silne przeświadczenie o ważności pojedynczego, nieuwikłanego w mit, nieanonimowego istnienia”, ale także wyraźnie przeciwstawia się tradycyjnym, „kombatanckim, legendotwórczym i postromantycznym schematom pisania o powstaniu [warszawskim] i jego bohaterach”, nie tracąc jednocześnie z horyzontu „nuty polskiej i wojennej”. Sugestywną artykulację doświadczenia konkretnych powstańców umożliwia „zasada nadrzędności baśni i prywatnego toposu”, zmysłowość, która „nie daje przystępu słowom wysokim”, oraz „przywiązanie do ahistorycznych kategorii bytu: substancji, materialności, czasu, kosmosu, cykli natury” (Kandziora).
STAROŚĆ
Starość i dawność, które pociągały Ficowskiego od najwcześniejszych wierszy, tworzą interesujący kontekst dla starości jako doświadczenia własnego, również rozumienia ciała. W tomach ostatnich stawała się ona obiektem samoobserwacji, czynionej „z autoironicznym i (…) jakby laboratoryjnym chłodem” (Kandziora), dyskretnie i dość pogodnie. Perspektywa odejścia kwitowana jest „słowami codziennymi i potocznymi” (Kobielska), a szczątki konwencji testamentarnej „obracają się w dobrotliwą kpinę” (Czwordon-Lis): „módlcie się za mnie / ponaddźwiękową modlitwą nietoperzy” („Konfraternia chiropterańska”).
Senilia Ficowskiego, widziane w kontekście poetyckich pożegnań, mają raczej charakter „antypodsumowań i quasi-testamentów”. Podmiot późnych wierszy ceni zbierane słowa i wrażenia „w postaci, w której je napotyka, nie odnosi ich do niedosiężnych, a w istocie nieistniejących ideałów poznania i wyrażania” (Kobielska).
ŹRÓDŁA ANALOGII (INSPIRACJE):
„Składającego się z samych osobności” (Sommer) i sytuującego się „z dala od samoreklamujących się grup poetów” Jerzego Ficowskiego, który jednak „ciągle odwoływał się do literackich tradycji” (Kamieńska), nieczęsto zestawiano z rówieśnikami czy szukano mu poetyckich antenatów. Sam poeta powoływał się niemal wyłącznie na swoich trzech mistrzów, „Magów”: Brunona Schulza, Witolda Wojtkiewicza i Bolesława Leśmiana. Na wpływy twórczości Juliana Tuwima, do których również się przyznawał, wskazywano w lekturach tomów wcześniejszych, w których – jak pisał Arnold Słucki – „poprzez awangardowe pancerze poety przebijają się jednak skamandryckie amulety-zaklęcia”. Leśmianowi, „największemu Czarnoksiężnikowi” polskiej poezji, oddał Ficowski hołd, tłumacząc jego rosyjskojęzyczne juwenilia „Pochmiel księżycowy”. Obok „bezpośredniego pokrewieństwa” z Leśmianem – wskazywano na pewne powinowactwa z poezją Mirona Białoszewskiego czy „najbliższą Ficowskiemu z całej formacji jego rówieśników” Wisławą Szymborską (Sommer). Poza tym wskazywano raczej na miary odległości od innych: „w połowie odległości między „Lasem Ardeńskim” Zbigniewa Herberta a „trudnym lasem” Tymoteusza Karpowicza” (Ekier).
Paulina Czwordon-Lis
Rozmowa Jerzego Ficowskiego z Papuszą z 1978:
Jerzy Ficowski czyta swój wiersz "5 VIII 1942" (głos):
Wywiad z Jerzym Ficowskim autorstwa Katarzyny Janowskiej i Piotra Mucharskiego z serii „Rozmowy na nowy wiek”:
http://vod.tvp.pl/14608871/wywiad-z-jerzym-ficowskim
WYBRANA BIBLIOGRAFIA
- Stanisław Barańczak, „Przed i po”, Londyn 1988;
- Marta Baron, „Grzebanie grzebania. Archeolog i grabarz w twórczości Jerzego Ficowskiego”, Katowice 2014;
- Paulina Czwordon, „Empatia i obserwacja. O poezji Jerzego Ficowskiego”, Poznań 2010;
- Krzysztof Czyżewski, „Po drugiej stronie muru. Jerzego Ficowskiego droga do odczytania popiołów – na 80-lecie Poety”, „Tygodnik Powszechny” nr 36 z 5 IX 2004;
- Jakub Ekier, Posłowie [w:] „Gorączka rzeczy”, Warszawa 2002;
- Jerzy Kandziora, „Nie poddać poezji. Jerzego Ficowskiego wiersze o stanie wojennym”, „Teksty Drugie” 2007 nr 5;
- Jerzy Kandziora, „Narracja historyczna Jerzego Ficowskiego o Zagładzie”, „Teksty Drugie” 2009 nr 4; Jerzy Kandziora, „Socjalistyczne pierwiastki wczesnej poezji Jerzego Ficowskiego”, „Ruch Literacki” 2011 z. 2;
- Jerzy Kandziora, „Tropy akowskie w poezji Jerzego Ficowskiego”, „Poznańskie Studia Polonistyczne. Seria Literacka” 2012 nr 20;
- Jerzy Kandziora, „Jerzego Ficowskiego oferta piosenkowa”, „Pamiętnik Literacki” 2016 z. 3;
- Maria Kobielska, „Nastrajanie pamięci. Artykulacja doświadczenia w poezji Jerzego Ficowskiego”, Kraków 2010;
- Katarzyna Kuczyńska-Koschany, „Exodus 1947. Zapomniany wiersz Jerzego Ficowskiego o żydowskim «statku pijanym»”, „Polonistyka” 2014 nr 11;
- Katarzyna Kuczyńska-Koschany, „Pisać patrząc – kreski Jerzego Ficowskiego” [w:] „Bruno Schulz: teksty i konteksty. Materiały VI Międzynarodowego Festiwalu Brunona Schulza w Drohobyczu”. Pod red. Wiery Meniok, Drohobycz 2016;
- Ryszard K. Przybylski, „Wszystko inne. Szkice o literaturze, sztuce i kulturze współczesnej”, Poznań 1994;
- Piotr Sommer, „Smak detalu i inne ogólniki”, Lublin 1995;
- Piotr Sommer, „Po stykach”, Gdańsk 2005;
- „Wcielenia Jerzego Ficowskiego według recenzji, szkiców i rozmów z lat 1956-2007”, opr. Piotr Sommer, Sejny 2010;
- „Jerzy Ficowski. Bibliografia za lata 1947-2009”, opr. Jerzy Kandziora, Sejny 2010;
- Aleksandra Ubertowska, „Świadectwo – trauma – głos. Literackie reprezentacje Holokaustu”, Kraków 2007.