Jacek Gutorow – poeta oka; poeta języka. Mediator między poezją polską a amerykańską. Wyrazisty krytyk nie tylko pod względem sposobów czytania.
JACEK GUTOROW – poeta, krytyk, tłumacz poezji z języka angielskiego, wykładowca akademicki. Urodził się 12 września 1970 roku w Grodkowie. Ukończył filologię angielską na Uniwersytecie Opolskim. Jest członkiem Polskiego PEN Clubu. Mieszka w Opolu.
Jacek Gutorow jako poeta debiutował w roku 1993. Wtedy to pojawiły się niemal równolegle zestawy wierszy w krakowskim czasopiśmie „NaGłos” (nr 12) oraz w kończącym historię pisma numerze „Opola” (nr 3/6). „NaGłos” ukazał się chwilę wcześniej i to miejsce należy przyjąć jako właściwy debiut. Wyboru sześciu wierszy do druku w piśmie dokonał Marian Stala (utwory „Dytyramb”, „Image”, „Impresja”, „Chwila”, „Koniec długiego dnia”, „Do Mistrza Eckharta”).
Pierwszą książką Gutorowa był tom „Wiersze pod nieobecność” z roku 1997, który rok później przyniósł mu wyróżnienie w konkursie literackim im. K. Iłłakowiczówny na najlepszy debiut książkowy. Książka krytyczna „Niepodległość głosu” zdobyła nagrodę im. Ludwika Frydego (2003). Za tom „Inne tempo” nominowany do Nagrody Literackiej Nike i Nagrody Literackiej Gdynia (2009).
W roku 1999 obronił rozprawę doktorską na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach, której tytuł brzmiał „Auto/biography and Deconstruction. Thompson, de Quincey and W.B. Yeats” („Auto/biografia i dekonstrukcja. Thompson, de Quicey i W.B. Yeats”). Jest pracownikiem Instytutu Filologii Angielskiej Uniwersytetu Opolskiego na stanowisku profesora nadzwyczajnego, na tymże uniwersytecie w roku 2008 uzyskał stopień doktora habilitowanego za rozprawę „Luminous Traversing. Wallace Stevens and the American Sublime” („Świetliste przejście. Wallace Stevens i wzniosłość po amerykańsku”).
Do września 2016 roku ogłosił siedem książek poetyckich, pięć książek krytycznych oraz przekłady wierszy, które – nie uwzględniając licznych publikacji czasopiśmiennych – ukazały się jako cztery samodzielne książki. W miesięczniku „Odra” od 2011 roku (nr 4) regularnie publikuje fragmenty pamiętnika pt. „Monaten”.
DZIAŁALNOŚĆ KRYTYCZNA
Gutorow należy do grona poetów-krytyków, którzy wiernie towarzyszą polskiej poezji, a jego szkice np. o Sosnowskim czy Wirpszy wpisują się w krąg najważniejszych tekstów o tych autorach. Jego pierwsza książka niepoetycka nie została jednak poświęcona liryce, a dekonstrukcji, zwłaszcza jej etycznym wymiarom („Na kresach człowieka. Sześć esejów o dekonstrukcji”, 2001). Informacja to o tyle istotna, że wskazuje na filozoficzne źródła i sympatie poety.
Kolejne publikacje skupiały się już całkowicie na polskiej poezji. Były to: „Niepodległość głosu. Szkice o poezji polskiej po 1968 roku” (2003), „Urwany ślad. O wierszach Wirpszy, Karpowicza, Różewicza i Sosnowskiego” (2007) oraz „Księga zakładek” (2011). Gutorow jest również autorem anglojęzycznej monografii poświęconej Wallace’owi Stevensowi, „Luminous Traversing. Wallace Stevens and the American Sublime” (2007, wyd. II popr. 2012). W 2009 roku dokonał wyboru (z krótkim posłowiem) wierszy Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego pt. „Rzeczywiste i nierzeczywiste staje się jednym ciałem. 111 wierszy”.
Działalność krytyczna Jacka Gutorowa to nie tylko część pracy osoby zajmującej się zawodowo (jako tłumacz, jako poeta i jako wykładowca) literaturą. To również pisarski pomysł egzystencjalny. Sam mówił o tym w słowach, które mogą brzmieć jeśli nie prowokacyjnie, to z pewnością zaskakująco: „jeśli mówić o tworzeniu siebie, o nadaniu sobie jakiegoś nowego kierunku, to większy potencjał widzę w momentach krytycznych, nie poetyckich”.
Zajmowanie się cudzymi wierszami to zarówno „sprawa intelektualnej, emocjonalnej, może nawet egzystencjalnej higieny”, jak i program etyczny noszący znamiona dekonstrukcyjnej wrażliwości: „Chodzi […] o pogłębianie swojego stosunku do innego: innego języka, innego śladu, innego oddechu” (w rozmowie z M. Larkiem). A zatem Gutorow przeformułowuje tradycyjne zadania krytyki (porządkujące, programowe, oceniające, objaśniające, etc.), w jego ujęciu: 1) krytyka to projekt egzystencji; 2) krytyka to zadanie etyczne.
„Niepodległość głosu” podzielona jest na cztery wyraźne części: a) o Nowej Fali (Barańczak, Krynicki, Kornhauser, Zagajewski, Maj jako kontynuator pokolenia ’68); b) o Wojaczku, poetach „brulionu” (Świetlicki, Podsiadło), Sośnickim, Ekierze; c) o poetach, których dzisiaj należałoby określić mianem późnonowoczesnych (Sommer, Jarniewicz, Sosnowski, Pióro, Sendecki, Majeran); d) o krytyce.
Podtytuł „Urwanego śladu” odczytywany był jako deklaracja sympatii wobec określonej części tradycji (awangardy). Wirpsza, Karpowicz, Różewicz, Sosnowski – ta lista to nie tylko spis lekturowych fascynacji, postulowano (choć nie wszyscy zgodziliby się z tak silnym sądem), że „Gutorow jako poeta chce się […] wpisać w tradycję, o której mówi jako krytyk, która z pewnością go pociąga i uwodzi poetycką autentycznością” (A. Straszecka).
Rozległa „Księga zakładek” zbiera najróżniejsze teksty o literaturze (nadal głównie o poezji). Wyróżniają się w niej m.in.: obszerna część o Krystynie Miłobędzkiej i esej o grafomanii.
„Na kresach człowieka” nie było jednorazową przygodą z dekonstrukcją, również w jego lekturach dostrzega się połączenie myśli Jacques’a Derridy i hermeneutyki Hansa-Georga Gadamera. W rezultacie powstaje wyrazista „metoda pracy z tekstem”, która „polega na intensyfikowaniu zdolności tekstu do samodekonstrukcji” (A. Kałuża).
Można odnieść wrażenie, że działalność krytycznoliteracka Gutorowa doczekała się sumienniejszych odczytań od jego pracy poetyckiej. Z racji odmienności dyskursu z pewnością komentatorom łatwiej o jednoznaczne diagnozy. W swym pisarstwie krytycznym „Gutorow woli nie używać pojęcia rozumienia i interpretacji, zastępując je antyfinalistycznym «czytaniem»” (A. Gleń).
Sposób, w jaki czyta poetów, bywa określany jako „i solidny, i brawurowy” (J. Borowczyk). Wśród wyznaczników krytyki Gutorowa miałyby się znaleźć: unikająca definitywnych konkluzji „praktyka otwierania”, paradoksalna „strategia” bez metody, sprzeciwiająca się pewności sądów i rozpoznań „dyskrecja”, wreszcie – antykonkluzywna, niehegemoniczna i niehomogenizująca krytycznoliteracka „skromność” (A. Gleń).
DZIAŁALNOŚĆ TRANSLATORSKA
Przekłady poetyckie Jacka Gutorowa, które ukazały się jako samodzielne książki: Simon Armitage, „Nocna zmiana i inne wiersze” (przekład razem z J. Jarniewiczem, 2003), Ron Padgett, „Nigdy nie wiadomo” (2008), Wallace Stevens, „Żółte popołudnie” (2008), Mark Ford, „Chwila nieuwagi” (razem z Adamem Zdrodowskim, 2014). Ponadto wśród autorów tłumaczonych przez Gutorowa znaleźli się również m.in.: John Ashbery, Mary Jo Bang, Joshua Clover, Geoffrey Hill, David Kennedy, Charles Tomlinson.
Wallace Stevens. Niewątpliwie do artystów o szczególnym znaczeniu dla Gutorowa należy Stevens. Poświęcił mu wszak książkę krytyczną, w której zakończeniu podziwiał „płodność wyobraźni” i „słabą poetykę” wynikającą z wpisanych w wiersze aporii egzystencjalnych i poetyckich. W posłowiu tłumacza do „Żółtego popołudnia” pisał, że jest to poezja, „która żongluje językami i raz po raz podsuwa kolejne wersje rzeczywistości”. Właśnie w modernistycznym rozdarciu pomiędzy językiem a światem upatruje Gutorow istoty wierszy Stevensa. Nietrudno również zauważyć, że słowa o tym, iż „musimy wyczerpać retoryczny potencjał tkwiący w naszym postrzeganiu przedmiotów i ludzi, aby na końcu pozwolić im zjawić się takimi, jakimi naprawdę są”, można odnieść nie tylko do utworów wybitnego Amerykanina.
Gutorow odrobił lekcję swojego poetyckiego mistrza i choć nie pastiszuje wzorca wiersza Stevensowskiego, dekonstrukcyjny potencjał objawiający się w dialektyce retoryczności języka (u polskiego poety raczej niewyczerpywalnej) i świata, jest w jego utworach wyraźnie obecny. Krytyka zresztą pisała w duchu Harolda Blooma, że „najsilniejszym (i najniebezpieczniejszym) prekursorem tej [Gutorowa] poezji jest Wallace Stevens”, co więcej owego prekursora „sam w pewnym stopniu skonstruował w przekładzie” (W. Pietrzak).
DZIAŁALNOŚĆ POETYCKA
Lista książek poetyckich Gutorowa rozpoczyna się wraz z publikacją „Wierszy pod nieobecność” (1997). Kolejne tomy to: „Aurora” (2001), „X” (2001), „Linia życia” (2006), „Inne tempo” (2008, wyd. II 2009), „Kartki” (2015). W roku 2010 ukazały się utwory zebrane poety pt. „Nad brzegiem rzeki. Wiersze z lat 1990–2010”, które jednakowoż zawierają cykl 21 niepublikowanych wcześniej utworów pt. „W cieniu kwitnących sadów”. W numerze 2–3 czasopisma „Topos” z 2001 roku odnaleźć można arkusz/plakat poetycki „Grisaille” – wiersze z niego wchodzą w skład tomu „Aurora”. Tłumaczony był m.in na język angielski, niemiecki, hiszpański, litewski, bułgarski, białoruski, ukraiński, czeski i słowacki. W 2012 roku ukazał się anglojęzyczny tom „The Folding Star and Other Poems” w przekładzie Piotra Florczyka.
Impulsy. Poeta rekonstruując swoją ścieżkę poetycką, jako pierwsze źródło fascynacji wskazuje na Leśmiana, którego wiersze „oszałamiały i nie pozwalały właściwie na normalną lekturę̨. Oglądało się̨ je, dotykało ich namacalnej faktury”. Gutorow zredagował wybór wierszy autora „Topielca” („Z tamtej strony ciszy”, 2012).
Po Leśmianie przyszło zainteresowanie poetami „zrywającymi z manierą młodopolską” (Staff, Iwaszkiewicz), wreszcie „radykalnie zrywającymi z jakąkolwiek manierą” (Różewicz, wczesny Herbert).
Co ciekawe, czytelnik nie odnajdzie zbyt wielu śladów po owych lekturach w twórczości Gutorowa; skrupulatnie odnotowane źródła cytatów i aluzji w „Nad brzegiem rzeki” kierują w inną stronę. Impulsów dostarczyli m.in: Francis Thompson, T.S. Eliot, Simone Weil, Laurie Anderson, Owidiusz, Krystyna Miłobędzka, John Cage. Podobnie krytyka – gotowa była szukać zakorzenienia owych wierszy w lekturach importowanych, głownie amerykańskich. Padały nawet sądy o silnej dozie kategoryczności: „spośród najnowszych poetów polskich twórcą̨, który wydaje […] się̨ najbardziej «obcozakorzeniony» jest Jacek Gutorow” (W. Pietrzak), a najmocniej wrósł Gutorow oczywiście w Stevensa.
Rozmiłowanie w twórczości Stevensa przyjmuje również poetyckie kształty. „Wiersz od Wallace’a Stevensa” (stanowiący intertekstualną grę z utworem „On Modern Poetry” Amerykanina oraz z wierszem „Czym mógłby być” Piotra Sommera) rozpoczyna się w poetyce manifestu (którą momentalnie osłabia słówko „chyba”):
„Wiersz nie powinien być chyba ulotką / ani spowiedzią, ani wyznaniem wiary. / Wiersz powinien mówić językiem ucha, językiem oka, językiem języka, a nawet językiem / tego szóstego zmysłu, który oddziela nas od prawdy. // Miejscem wiersza jest / wiersz, a nie kontekst czy sumienie”.
Jakkolwiek utwór skrywa się za podwójną gardą nawiązania, jakkolwiek twórczość ta nie jest jednorodna i „widać linię ewolucyjną poety” (J. Żabnicka), można zaryzykować, że wiersz zawiera w sobie pewien eksplicytnie wyrażony program poetyki Gutorowa: 1) niechęć do traktowania wiersza w kategoriach doraźnej interwencji (ulotka); 2) niechęć do konfesji, epatowania emocjami (spowiedź); 3) napięcie pomiędzy tym, co mogą doświadczyć zmysły (czyli światem) a nieuniknioną koniecznością zdyskursywizowania doświadczenia (język ucha, język oka); 4) autotematyzm i refleksja metaliteracka (język języka); 5) intertekstualność; 6) autonomizacja i immunizacja dzieła (miejscem wiersza jest wiersz).
Powyższe słowa nie oznaczają zarazem, że krytyka nie doszukiwała się tematów dobrze zakorzenionych w tradycyjnych językach lekturowych. Jednym z nich byłby czas, który być może stanowi nawet „jeden z przewodnich tematów twórczości Gutorowa” (J. Żabnicka). Ciąg dalszy mógłby być przewidywalny: u Gutorowa „z poetyckiej refleksji nad czasem w sposób nieunikniony wypływa pytanie o śmierć́” (A. Kula).
Ostatnia książka poety, „Kartki”, posługuje się odrobinę odmienną od wcześniejszych tomów dykcją. Być może sygnalizuje zmianę w głosie Gutorowa. Nie tak łatwo wpisać ją w dotychczasowe rozpoznania krytyczne, wśród których wyraźnie wyłaniają się dwie ścieżki lekturowe (oka i języka).
Język oka. Jedną z najszybciej wyłaniających się jakości wierszy Gutorowa jest ich związek z widzeniem, spojrzeniem, wizualnością i sztukami wizualnymi. Pierwszymi sygnałami mogą być chociażby tytuły wierszy (np. z tomu „X”: „Padwa”, „Płótno”, „Pocztówka z Wenecji”, „Dwa pejzaże”, „Kadr za kadrem”, „Nocny seans”). Julian Kornhauser zauważał, że „Tu nie ma miejsca na uczucia i rozmowy, za to jest miejsce na patrzenie i rejestrację” i jako dowód przytaczał wers jednego z wierszy, w którym pada wyraźne zadanie/zobowiązanie: „Zatrzymać wzrok na obrzeżach przedmiotów” („Szkic do portretu (mężczyzna w średnim wieku)”).
Komentując „Linię życia” wielu krytyków zwracało uwagę na pokrewieństwo obrazowania („pierwsza część książki to […] ćwiczenie w opisywaniu świata”, T. Mizerkiewicz) z malarskimi technikami konstruowania świata przedstawionego, zauważając wyraźne zapożyczenia z płócien holenderskich, pisano, iż „jest Vermeerem i wielbicielem Vermeera” (J. Kornhauser).
Wchodzenie wiersza w mariaż z malarstwem można było zaobserwować już we wcześniejszych tomach, Gutorow nie pisze jednak wiernych ekfraz obrazu. W większym stopniu jedynie zapożycza wrażenie znieruchomienia („formy przejawiania świata są już zastygłe”; K. Maliszewski) obecne np. w „Widoku z Delft” Vermeera, które ostatecznie prowadzi do skomplikowania możliwości przedstawienia. „Pisząc o rozpadzie przedstawionego fragmentu rzeczywistości, poeta […] tworzy własny wariant «Widoku», który natychmiast dekonstruuje” (M. Przybylska).
W ten sposób spojrzenie, wzrok, staje się sposobem na przeciwstawienie się porządkującej wykładni myśli: „wiersze […] są często obrazami, które nie zostały jeszcze poddane pod osąd rozumu” (A. Straszecka). Podobnie tom „Inne tempo” zawiera wiersze, które „są jak obrazy” (K. Maliszewski).
Nie tylko obrazowość tych wierszy prowadzi do porównań ze sztukami plastycznymi: „poezja Gutorowa przez swą kameralność przypomina album z obrazami zapomnianego lokalnego malarza” (K. Maliszewski).
Sposób posługiwania się w wierszu obrazem i obrazowością zbliżałby niektóre z utworów Gutorowa do tradycji amerykańskich obiektywistów. Jednocześnie wyraźnym i wszechobecnym zabiegiem poetyckim, który buduje idiom pejzaży jest jukstapozycja, zestawienie („Krajobraz jest skuteczny. Wywołujemy wzgórza. / Echa chcą się rozpleść. Wodę czerpiemy z fontann. // Okno na wpół otwarte. Morze na wpół zamknięte. / Reszta sobie migocze, burzy ustalenia deszczu”; „Toskania”).
Z jednej strony jukstapozycja wskazuje na pewną bliskość wobec kubistycznych technik poetyckich, z drugiej – być może istotniejszej – Kazimierz Wyka nazywał ją „filmową techniką obrazowania” (co na powrót kieruje ku problemom przedstawienia i zapośredniczenia przedstawienia). Na płaszczyźnie syntaktycznej jukstapozycja przybiera czasem u Gutorowa postać parataksy, zestawienia zdań równorzędnych składniowo (poeta stematyzował tę technikę w wierszu „Parataksa”, krytyka stwierdzała zaś, że jest to „próba zapisania egzystencjalnej i poetyckiej momentalności, hymn lirycznego symultanizmu […]; skojarzenia z Apollinaire’em i Cendrarsem, kubistycznymi eksperymentami w zakresie zapisywania bełkotu świata na gorąco”; K. Maliszewski).
Język języka. Karol Maliszewski komentując cytowany fragment „Wiersza od Wallace’a Stevensa”, stwierdzał, że „język języka [wiązałby się] z retorycznymi skłonnościami pobudzonego mówienia”. To wyraźny dekonstrukcyjny ślad w sposobach czytania poezji Gutorowa. Retoryczność, a zatem poniekąd naturalny (z wszelkimi zastrzeżeniami odnośnie tego słowa) tropizm języka, jego zdolność do samoczynnego uruchamiania mechanizmów proliferujących sensy i w rezultacie uniemożliwiająca jednokładne odczytania, była przecież wykładana przez amerykańskich dekonstrukcjonistów nawet dla studentów niższych lat.
Poeta sam naprowadza na takie ścieżki lekturowe. W pierwszym wierszu pierwszego tomu, autotematycznym utworze bez tytułu, pojawia się znaczące wyliczenie: „list / od przyjaciela, z daleka, eseje Derridy, paczka / papierosów”. „List” i uwieloznaczniona przerzutnią „paczka” uruchamiają metaforykę pocztową, ważną dla dekonstrukcjonistów. W „Wierszach pod nieobecność” już same tytuły tekstów również ją przywołują: „Pocztówka z Anglii, lato 1992”; „List do Annabel Lee”; „Pocztówka skądinąd”; „Rewizja nadzwyczajna. List do N.”.
Pomost pomiędzy debiutanckim tomem a myślą Derridy rozpina Gutorow-krytyk, publikując w tym samym roku co debiut tekst „Nadawca nieznany, adresat nieuchwytny. Donos na dekonstrukcję” („Odra” 1997, nr 10). Ten, kto pisze, pisze „pod nieobecność” odbiorcy (inaczej by nie pisał, lecz mówił), a jednocześnie godzi się na to, że tekst może zostać porwany, przechwycony, użyty wbrew intencjom, a zatem godzi się też na własną nieobecność. To jedna konsekwencja mariażu z dekonstrukcją. Drugą jest etyczny wymiar wiersza (list z utworu jest „od przyjaciela”). W rezultacie: „W poezji Gutorowa pojawia się̨ […] napięcie między zdecentralizowanym «podmiotem piszącym» a «ja», które zawsze dopiero przybywa od strony wiersza” (W. Pietrzak).
Zdarza się, że metaliteracki charakter wierszy Gutorowa nie objawia się wprost, a poprzez przeskoki rejestru (kierujące na powrót ku mechanizmom wiersza), wtrącenia, zawieszenia toku zdania. Zarazem można zauważyć, że krytyka potrafiła uczynić z niego klucz do zrozumienia twórczości, stwierdzając chociażby, że w tomie „X” Gutorow „krąży wokół jednego tematu (problemu): słów za słabych, by można im uwierzyć́” (A. Kałuża).
Dychotomia „świat – retoryczność” nie oznacza konieczności opowiedzenia się po którejś ze stron. Gutorow też jej tak nie konstruuje. Silne nasycenie obrazowością kieruje jednoznacznie ku zewnętrzu, ale zarazem przeformułowanie dychotomii na wersję „język oka – język języka” zatrzymuje refleksję w immanencji wiersza. „Poeta nie odrzuca codzienności, akceptując niezbywalną konieczność́ realności, ale syci się̨ umożliwionymi przez nią̨ fikcjami” (W. Pietrzak).
Krzysztof Hoffmann
WYBRANA BIBLIOGRAFIA:
WYPOWIEDZI ODAUTORSKIE:
- „Bardziej radykalny sposób czytania” [rozm. M. Larek], „Czas Kultury” 2011, nr 6;
- „Moi mistrzowie”, „Kwartalnik Artystyczny” 2013, nr 4.
O POEZJI GUTOROWA:
- Anna Kałuża, „Przebiegła bezosobowość”, „Akcent” 2002, nr 3;
- Julian Korhnauser, „Z moich lektur poetyckich”, „Kwartalnik Artystyczny” 2007, nr 2;
- Agata Kula, „Pod światło”, „Tygodnik Powszechny” 2007, nr 18;
- Karol Maliszewski, „«Obrazowość» poetycka: notatki o niektórych twórcach i przejawach”, „Dyskurs” 2015, nr 20;
- Tomasz Mizerkiewicz, „Odroczone słowa”, „Nowe Książki” 2006, nr 12;
- Wit Pietrzak, „(O)błędne odczytania: Jacek Gutorow, Wallace Stevens i zalękniona perspektywa komparatystyki”, „Porównania” 2014, nr 15;
- Magdalena Przybylska, „O niewystarczalności ekfrazy” „Polonistyka” 2009, nr 2;
- Alicja Straszecka, „Gutorow: poeto kim jesteś, krytyku?”, „Kresy” 2008, nr 4;
- Joanna Żabnicka, „Gutorow na granicy”, „Czas Kultury” 2010, nr 5.
O KRYTYCE LITERACKIEJ GUTOROWA:
- Jerzy Borowczyk, „Jacek (krytyk) zawodowiec”, „Czas Kultury” 2011, nr 6;
- Adrian Gleń, „Do-prawdy? Studia i szkice o literaturze najnowszej”, Opole 2012;
- Anna Kałuża, „Wielkie wygrane. Wspólne sprawy poezji, krytyki i estetyki”, Mikołów 2011.
Twórczości i postaci Jacka Gutorowa temat numeru poświęciło opolskie czasopismo „Strony” (2010, nr 6; tam m.in. wiersze, autokomentarz, rozmowa, szkice K. Maliszewskiego, K. Hoffmanna, P. Kaczmarskiego, A. Glenia).