Adam Kaczanowski: w prozie „zwierzę dwugłowe”, w performansach Człowiek-Małpa, człowiek-klaun – a w wierszach poeta-błazen. Sam o sobie mówi: „raczej pisarz, trochę performer”.
ADAM KACZANOWSKI urodził się 10 grudnia 1976 roku w Poznaniu. Debiutował na łamach „Nowego Nurtu” i „FA-artu” w 1994 roku. W 1997 roku ogłosił arkusz poetycki „Czarna skrzynka” załączony do kwartalnika „Opcje” (2/1997). Jego utwory poetyckie drukowane były m.in. w „brulionie”, „Kresach”, „Czasie Kultury”, „Wakacie”. Autor tomów poezji: „Powieka” (FA-art, 1998), „Życie przed śmiercią” (biblioteka „Czasu Kultury”, 1999), „Stany” (FA-art, 2005), „Sośnicki. Szary człowiek” (WBPiCAK, 2006), „Nowe zoo” (WBPiCAK, 2008), „Szkielet małpy / Szept” (WBPiCAK, 2010), „Kto zaspokoi nasz głód?” (WBPiCAK, 2013), „Co jest nie tak z tymi ludźmi?” (WBPiCAK, 2016). W 2014 roku nakładem Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu ukazał się tom „Happy End” zawierający wiersze z okresu 1994–2013.
Wydał też powieści: „Bez końca” (Prószyński i Ska, 2005), „Awersja” (Prószyński i S-ka, 2007), „Topless” (Wydawnictwo Krytyki Politycznej, 2014); w przygotowaniu „Calineczka. Tunel” (fragmenty ogłosił na łamach „Twórczości” nr 11/2016; fragmenty złożyły się również na opracowany wspólnie z Aleksandrą Winnicką komiks). Opowiadania i krótkie formy prozatorskie publikował m.in. na łamach „Twórczości” i „Helikoptera”.
Jest współautorem z Andrzejem Szpindlerem dramatu „Kości pod pieczeń Baby Boom” (2009). Tomik „Szept” opublikował pod pseudonimem Patrycja Kasperczak (w roku 2010 tomik został wznowiony łącznie z nowym materiałem zatytułowanym „Szkielet małpy” pod faktycznym nazwiskiem poety).
W 2000 roku Adam Kaczanowski otrzymał Medal Młodej Sztuki w kategorii literatura. Jego powieściowy debiut („Bez końca”) decyzją Instytutu Książki reprezentował Polskę na Festiwalu Pierwszej Powieści w Kilonii w maju 2006.
Prowadzi blog „Moje życie jest prawdziwe”, który sam określa jako „trudną powieść w prostych obrazkach” – http://mojezyciejestprawdziwe.tumblr.com. Pracował w agencji reklamowej (co nie pozostaje bez znaczenia dla jego twórczości literackiej). Mieszkał w Poznaniu, obecnie w Warszawie.
PROZA
Prozę Kaczanowskiego charakteryzuje narracyjna zaborczość i fabularna zadziorność, nieustanie podkreślana sztuczność i podkręcana fikcjonalność, wykorzystanie i zwichnięcie współczesnych procesów komunikacyjnych. Wszystkie te zabiegi skutkują fingowaniem świata: Kaczanowski ani nie stwarza, ani nie odtwarza rzeczywistości, ale ją pozoruje. „W porównaniu z jego fajerwerkami wyobraźni tak zwana «proza zaangażowana» wydaje się po prostu siermiężna” – pisał Paweł Kozioł.
Debiut powieściowy „Bez końca” Jakub Żuchowski lokował w nurcie młodej prozy zaangażowanej, wskazując przy tym na istotne przesunięcia i novum formalne, odróżniające powieść od pozostałych „zaangażowanych”. Anna Skiba zwracała przy tym uwagę na ramy serii wydawniczej, w ramach której ukazała się powieść: „Literatura nowej generacji”. „Bez końca” to historia czterech bohaterów podległych „współczesnej psychopatologii sukcesu” (określenie Tomasza Mizerkiewicza), to postpokolenie dorobkiewiczów, społecznie wyizolowanych i samotnych. To tekst niewyraźnie i niezdecydowanie antykorporacyjny, „skrypt do terapii nerwic i uzależnień od pracy” (Marta Cuber). Na innej płaszczyźnie książkę odczytywać można jako opowieść o losie pisarza, który w kapitalizmie stał się pracownikiem agencji reklamowej (pobrzmiewa tu autobiografizm), na co zwracał uwagę Przemysław Czapliński, pisząc, że „ironicznie dobiera się do skóry literaturze”.
Powieść podzieliła krytyczki i krytyków. Cuber określiła ją jako napisaną z epickim rozmachem, inteligentną, zarazem czupurną i zaczepną. Skiba pisała z nadzieją: „debiut prozatorski wydaje się wystarczająco ciekawy, aby liczyć na reaktywację autora”, zaś Misiewicz stwierdzał z rozczarowaniem, że „siłą bezwładu oscyluje w okolice literatury wagi lekkiej”. Nowacki, zwracając uwagę na mieszanie się absurdu z konwencją realistyczną, doceniał, że całość „ciąży ku prozatorskiemu eksperymentowi”.
Kolejne powieści Kaczanowskiego – „Awersja” oraz „Topless” – zdobyły mniejszy krytyczny rozgłos. Recenzje dwuczęściowej „Awersji”, przez wzgląd na główną bohaterkę, toksyczną matkę, opierały się głównie na dekonstrukcji luźnego tonu autobiograficznego (m.in. Jan Szaket pisał wprost: „wypada przyjąć, że […] to zmyłka”; Adam Wiedemann: „Wydaje się, że mamy do czynienia z beznamiętnym behawioryzmem, podczas gdy cały czas odchodzi tu ciężka robota wyobraźni, i to nastawionej na jakieś najwrażliwsze struny”). Na ich tle na uwagę zasługuje brawurowe odczytanie Mizerkiewicza, który w obszernym tekście wyjaśnia, jak „fabuła Kaczanowskiego ciekawie pluralizuje nasze podejście do wrażliwości kampowej”.
W powieści „Topless” krytyka celebryckości przedstawiana jest za pośrednictwem dwójki bohaterów, wróżbity i prezenterki gry telewizyjnej. Pozorna lekkość prozy, manifestowana zwłaszcza w języku (podkreślana przez recenzentów przyjemna łatwość lektury), gubiona jest wraz z biegiem akcji. W efekcie powstaje gorzka historia o popkulturowej metafizyce. Według Andrzeja Szpindlera to „całkiem elegancka powieść” „w duchu amerykańskiej postmoderny”.
POEZJA
Twórczość poetycka Adama Kaczanowskiego organizuje, osadza i – być może – podporządkowuje pozostałe aktywności artystyczne. Zaliczenie poety do wspólnoty „roczników siedemdziesiątych” zaproponował Krzysztof Varga tekstem „Młodsi od «bruLionu»”, w którym opisywał twórczość m.in.: Kaczanowskiego, Wencla, Honeta, Siwczyka („Gazeta Książki” 1996, nr 9) – była to pierwsza i jak się okazało jedna z niewielu prób wpisania poetyki Kaczanowskiego w grupę/formację/pokolenie. Odpowiadając na zadane przez redakcję „Kresów” pytanie „Co się dzieje po «brulionie»?”, autor „Stanów” odcinał się od wspólnoty („Odpowiem za siebie, bo nie widzę sposobu odpowiadania za innych”). Napisał też wówczas, że w literaturze najważniejsze jest „to mianowicie, że […] musi się dużo dziać. Ciekawych rzeczy”. Być może dlatego poetycką twórczość Kaczanowski nierzadko wzmacnia performansami i happeningami.
JĘZYK I FORMA: WIR
Istotne dla twórczości poetyckiej Kaczanowskiego są liczne eksperymenty i komplikacje formalne.
Już debiutancki tomik zaskakiwał warstwą kompozycyjną – podwójnym podzieleniem. Po pierwsze, na dwie części („Rozwiązanie problemu człowieka-nietoperza” oraz „Projekt filmu pełnometrażowego o człowieku-nietoperzu”) podzielony zostaje tekst główny, stanowiący wariację na temat postaci Batmana. Drugi podział następuje między tekstem głównym a przypisami (podział ten ilościowo wypada niemal równo). Co najciekawsze – albo wręcz: co książce poetyckiej właściwe – rozgrywa się w niefortunnych przypisach (ich wadliwość polega na tym, że niemal nigdy nie objaśniają tekstu), które Anna Mitranka nazywała „przypisami-wierszami”, „przypisami-cytatami”, „przypisami-wyjaśnieniami” (oderwanymi od kontekstu).
Konstrukcja traktatu – w którym formy liryczne występują jedynie w przypisach i właściwie przygodnie – sprawiała kłopot z jednoznacznym określeniem figury autora, na który w recenzji wskazywała Joanna Orska: „przypisy […] pełnią funkcję raczej aluzji poetyckich do niego [tekstu] i do siebie nawzajem, ciężko jest wyznaczyć granicę pomiędzy postawą konsekwentnego narratora a punktem widzenia wikłającego się w przeróżne, nasuwające się na zasadzie skojarzeń wątki, no właśnie, kogo? Poety?”.
Inną komplikację, wynikającą z formalnej inwencji, przynosiły „Stany”. Wiersze z tego tomu „trudno cytować, ponieważ jego wersyfikacja posiłkuje się znakiem zarezerwowanym właśnie dla cytatów poezji: ukośnikiem”. Znak pojawia się i wewnątrz wersów i na ich końcach. „Uwikłania te czynią jeszcze bardziej palącym i tak już niewygodny problem tożsamości i źródeł wypowiedzi poetyckiej” – pisał Kacper Bartczak.
Również składający się z dwóch części tom „Sośnicki. Szary człowiek” Adam Kaczanowski potraktował jako laboratorium. Pierwszą część stanowił eksperyment polegający na inwazji w wiersze Dariusza Sośnickiego, drugą była próba ironicznej antropologii – „każdy wiersz przedstawia inną postać ludzką czy quasi-ludzką, czy „post-ludzką”, zbudowaną na zasadzie złożeń, czy to bardziej „esencjalnych” […] czy bardziej akcydentalnych” (Sobolczyk).
Wspólna dla wszystkich książek poetyckich Kaczanowskiego jest konstrukcja wiru, który zasysając niektóre frazy, wyrzuca je w innym miejscu tomu. „Fragmenty czy wręcz całe utwory zamieszczone w początkowych partiach książki powracają w kończących tomiki poematach” (Mitranka). Nie są to jednak zwykłe powtórzenia, ale znaczące dla konstrukcji przesunięcia – w tym sensie przełamana zostaje konstrukcja fraktalna. Przykładowo: tom „Stany” otwiera wiersz o odkrywaniu Ameryki przez Kolumba: „W dniu, kiedy odkryłem Amerykę,/ pomyślałem, że przydałaby się/ beczka prochu” – w ostatnim utworze fraza i sytuacja liryczna powracają, lecz są rozwijane w innym kierunku; w tomie „Nowe zoo” nieraz ostatni wers utworu staje się pierwszym drugiego etc.
Komplikacjom formalnym towarzyszą różnorakie operacje i zwroty (wywracanie, odwracanie, zawracanie, łączenie, podmienianie) dokonywane na języku. Kaczanowski: „wywołuje drgania sfrazeologizowanego języka […] który […] obraca w dykcję tak synkretyczną, że aż bezstylową” (Kasprzak), doprowadza do „cyrkulacji słów” (T. Cieślak-Sokołowski), „montuje na różne sposoby te same frazy, idzie na skróty przez różne liryczne warianty” (A. Kałuża), zakotwicza w czytelniku „wrażenie, że TO BRZMI, że to MA FRAZĘ” (P. Sobolczyk), „obraca się wokół słów-kluczy ewokujących różne formy teatralności” (Kasprzak), „gra z ontologią i morfologią liryki” (Bartczak).
Główną metodą budowania fabuły wierszy staje się zaprzęganie gotowych języków kultury, popkultury i świata konsumpcji do poetyckiej narracji. (Nie bez znaczenia okazuje się doświadczenie poety zdobyte w agencji reklamowej). Dlatego Orska zwracała uwagę na to, że ta poezja „doskonale sprawdza się w copywritingu”, zaś Kasprzak pisał o tym języku: „werbalny werbunek, który represywnie przeprowadza konsumpcyjna kultura wespół ze swoją oficjalną narracją, jest ujawniany i kwestionowany przez Kaczanowskiego nie tylko dzięki spotęgowaniu hiperfikcji, ale nieodłącznym stosowaniu również metafikcji wspierającej dość ostentacyjne odautorskie komentarze”. Te ostatnie ocierają się niekiedy o wtłaczaną w wiersze teatralność – sugerując zapisem, iż stanowią didaskalia do liryki.
Kasprzak podsumowywał: „zdaje się, że zabiegi te na stałe weszły do repertuaru chwytów Kaczanowskiego, mimo iż za każdym razem w odmienny sposób organizują narrację i semantykę wiersza”.
TEMATY I UWIKŁANIA
Adam Kaczanowski w wywiadzie dla pisma „Inter-” deklarował: „piszę o rzeczach uniwersalnych” – które zawierają się w konstelacyjnie położonych, nieustannie o siebie zaczepiających i nierzadko się przenikających kręgach: (krytyki) popkultury; przefiltrowanego przez codzienność indywidualizmu; społecznego zaangażowania; perspektywy między- i transgatunkowej, przynoszącej apokalipsę skutkującą nieufnością wobec rodzaju ludzkiego.
Podobnie jak w przypadku prozy zrobił Szpindler, poezję Kaczanowskiego w tradycję amerykańską wpisał Dawid Kujawa: „Kaczanowski jest poetą wyrastającym głównie z amerykańskiej tradycji, poetą w stylu schuylerowskim: przejście od reprezentacji do refleksji o reprezentacji nie jest tu najistotniejsze i nie przypomina zmiany biegu, ale następuje płynnie, bo każdy segment tekstu artykułowany jest tym samym, charakterystycznym głosem […] podszytym niezbywalną ironią, która rzekomo ma dezorientować”.
Aby określić położenie twórczości Kaczanowskiego, Kasprzak transponuje zaproponowany przez Karola Maliszewskiego triadyczny model opisu przeobrażeń poetyki między brulionowcami a poetami młodszymi: „Uplasowałbym «lirykę» Adama Kaczanowskiego gdzieś pomiędzy popkulturową konfesyjnością Jasia Kapeli a amalgamatem kodów rzeczywistości wierszy Szczepana Kopyta”. Redaktor „Wakatu” wyróżnia w dorobku poety triadę („Stany”, „Nowe zoo”, „Kości pod pieczeń Baby Boom”), którą decyduje się wpisać w „niesformalizowany nurt literatury avantpopowej”, wyjaśniając, że „wiąże się [on] m.in.: «z unowocześnionym postulatem realizmu – realizmu, który korzysta już nie tylko z konwencji powieści realistycznej, lecz ze wszystkich konwencji, które odwołują się do rozmaitych strategii opisu rzeczywistości społecznej, politycznej, ekonomicznej, technologicznej»”. Ton wierszy Kaczanowskiego nazywa „manierą «social fiction»”.
W kolejnych publikacjach poetyckich mieszają się ze sobą coraz silnej porządki: popkulturowy i społeczny, aż do tomu „Kto zaspokoi nasz głód”, uznawanego przez część krytyków za zaangażowany. W rozmowie z Mariuszem Grzebalskim poeta deklarował: „Popkultura nie jest dla mnie żadnym bożkiem, jest sytuacją” – co należałoby uzupełnić o frazę „do rozwiązania / rozwikłania” – na co naprowadza swoją dwuznacznością pierwszy wers wiersza „bądźmy szczerzy”: „rzeczywistość odmienia się przez przypadki” (z tomu „Nowe zoo”).
Napięcie między społecznym zaangażowaniem a uwikłaniem popkulturowym, organizujące poetycką refleksję, opisywali krytycy przy okazji kolejnych tomów. Aldona Kopkiewicz w recenzji „Szkieletu małpy” zaznaczała: „Kaczanowskiego interesuje przede wszystkim rzeczywistość, i to społeczna, tzw. życie zwykłych ludzi, którzy oglądają dużo telewizji i w ogóle świetnie sobie radzą w świecie zbiorowych fantazji. Jego eksperymenty polegają na próbie zapisania obserwacji szarej strefy ludzkich zachowań bez popadania w banał”.
Przy okazji Poznania Poetów 2015 autorzy tekstu w gazecie festiwalowej zestawiali poezję Adama Kaczanowskiego z twórczością Konrada Góry i Szczepana Kopyta, zastanawiając się nad kategorią zaangażowania. Skupiali się zwłaszcza na poemacie „Kto zaspokoi nasz głód”: „problem głodu jest chyba postawiony szerzej: jego gest dotyka niezaspokojenia, które urosło już tak, że właściwie nic nie jest w stanie go zaspokoić. Dotyczy to każdej grupy ludzi i każdego rodzaju głodu. Nie tylko tego pokarmowego, ale także głodu seksualnego, głodu posiadania, głodu sławy, głodu szczęścia” (Bednarek, Misun). W podobnym tonie Kujawa mówił: „o głodzie wiecznie nienasyconej klasy średniej, która od nadmiaru bodźców wpada w szał i zagarnia wszystko, co napotka na swojej drodze”. Henryk Bereza pisał, że poeta bywa bezwzględny w tropieniu neurozy współczesności. Poezja ta „poniekąd doskonale tautologiczna niczym sama popkultura, staje się wypróbowaną, celną krytyką medialnej rzeczywistości. Uprzytamnia wszystkie konteksty, które przywołuje, zastępując je całkowicie sobą […]. Przy tym, pracując na tym samym, próżnym i jałowym biegu, na którym popkultura wciąga w sieć swoich zależności i zużywa wszystkie możliwe sensy, wiersze Kaczanowskiego nie stają się jałowe” (Orska).
Wynik owej próby sił jest oczywisty – „okazuje się niemożliwością przeprowadzenie definicyjnej granicy między zjawiskami z «wysokich» i «niskich» rejestrów, skoro kanoniczna «kultura wysoka» […] jest przechowywana przez spektakularną konsumpcję w swej zamrożonej postaci”, „łącznie z powielaniem jej niegdyś wywrotowych, a dziś zaanektowanych, nieszkodliwych gestów” (Kasprzak).
(JAKIE) PRZESUNIĘCIE?
Twórczość Kaczanowskiego zdecydowanie ciąży ku antyantropocentryzmowi, popkulturowa krytyka dostarcza argumentów dla nieufności wobec „ludzkiego”. Jakub Skurtys diagnozował owo znaczące przesunięcie: „w okolicach «Nowego zoo» (2008) droga Adama Kaczanowskiego nieznacznie zmieniła kierunek i z popowej zgrywy, ukazującej miałki świat szarego człowieka w dobie późnej nowoczesności, zmieniła się w ekopopową pedagogikę, w której coraz istotniejsza staje się perspektywa międzygatunkowa i apokaliptyczna”.
Wydaje się jednak, że sygnały tego tonu odnaleźć można wcześniej. Przykładowo: w tomie „Życie przed śmiercią” (1999) czytamy „nie potrafimy porozumieć się ze sobą, by zapobiec/ katastrofie. Nadchodzącej klęsce. Nasza planeta umiera. Giną zwierzęta,/ rośliny i ludzie”. W tomie „Sośnicki. Szary człowiek” (2006) odwet natury polega na tym, że owady i insekty „złożą jajka w naszych terrorystycznych ciałach”. O tym tomie pisała Kałuża: „Człowiek w wierszach Kaczanowskiego zapada się zupełnie w ziemię, przestaje wyodrębniać i odróżniać od innej ożywionej materii. […] Jest oczywiście coś niezbyt przychylnego dla tzw. ludzkości w tych wierszach”.
W „Ostatnim wierszu” Kaczanowski pisze: „Porażka maszyn nie oznacza automatycznie zwycięstwa ludzi!/ Ludzkość stała się niepotrzebna samej sobie” – ujawniając, że jego fraza staje się bliska myśleniu transhumanistycznemu. Kluczem „ekopopowej pedagogiki” Skurtys odczytuje tom „Co jest nie tak z tymi ludźmi?” (2016), zwracając uwagę na przesunięcia tematycznych punktów ciężkości: „To, co zwykliśmy bowiem określać u Kaczanowskiego mianem mariażu z popem, jest coraz mniej popkulturowe, a wystawienie się na utowarowione, pełne przemocy języki, wchłonięcie ich i pisanie ich trybami, to zawsze ryzykowna taktyka”.
(AUTO)TEMATYZM
Na powstałym w ten sposób splocie osadza się to, co regularnie powraca w poezji Adama Kaczanowskiego – przepracowywany na różne sposoby autotematyzm. Autor „Powieki” „prowokuje do przemyślenia stopnia, w jakim poeta jest dziś wspólnikiem, konfidentem, piewcą i wrogiem cywilizacyjnego tworu, który da się nazwać World Incorporated” – pisał Bartczak.
W pierwszych tomach czytamy taką np.: autoironiczną diagnozę: „jestem poetą próbuję rozwiązać problem poezji dwudziestego pierwszego wieku” (z wiersza „Dwoje moich kochanków”). W wierszu „streszczenie” z tomu „Nowe zoo” poeta mówi: „autor pisze o dramacie ludzi, których życie można/ streścić w jednym zdaniu”. Podobnie jest w wierszu otwierający tom „Kto zaspokoi nasz głód” – Kaczanowski wymienia w nim, z czego może „zrobić temat” i o czym może napisać, by na koniec stwierdzić: „Mój jedyny obowiązek/ to pozbawiać ludzi nadziei/ i dawać im uśmiech”. Znaczący tytuł utworu – „Jestem z ograniczoną odpowiedzialnością” – staje się deklaracją twórczą.
PERFO
Rozważając swoistą ekonomię bytów, poeta dochodzi do wniosku: „lepiej być nikim/ niż Myszką Miki!” (z wiersza „Lepiej być ogonem lwa niż głową myszy”). Kolejnymi tego typu diagnozami Kaczanowski zdradza w sobie błazna mówiącego rzeczy całkiem serio. „Kaczanowski z niespotykaną lekkością podkręca potencjometr banału do oporu” (Kujawa). Poeta, opowiadając o swoich performansach, próbował odciąć się od przypisywania mu „banału”, „zgrywy” i „błazenady”. „Większość moich wystąpień wygląda jak wygłup, jakbym sobie robił ze świata, z publiczności i z samego siebie jaja. Powtórzę – naigrywanie, drwienie – to jest dość prymitywny odruch. Ja mam w sobie sporo empatii do świata i raczej z nikogo i z niczego nie drwię. Po prostu nie uważam, że na poważne tematy można się wypowiadać jedynie ze śmiertelnie poważną miną. To, że minę mam niepoważną, nie znaczy, że nie mówię na poważnie” – mówił Kaczanowski w rozmowie.
„Ostatni wiersz” zawiera inwokacyjną frazę: „Czytelniku! Mam nad tobą tę przewagę, że ty nigdy nie wiesz, przy której / linijce się uśmiecham. Jeśli mrugam okiem, to na pewno nie / do ciebie”.
CAŁOŚĆ…
…ma dwie odsłony. Pierwsza „całościowość” dotyczy braku, druga – niemożliwości wynikającej z tego, co jest.
Brak związany jest z nieobecnością (lub: obecnością słabą i rozproszoną, przygodną) Kaczanowskiego w świadomości i tekstach krytycznych, o którym pisał przy okazji zbiorczego tomu „Happy End” Kujawa: „Całkowity niemal brak krytycznej recepcji twórczości Adama Kaczanowskiego zawsze stanowił dla mnie kuriozum, nie tylko ze względu na fakt, że jest to autor aktywny literacko już od dwóch dekad, ale przede wszystkim dlatego, że Kaczanowski zdecydowanie wyróżnia się na tle polskiego «środowiska», a przez lata do perfekcji udało mu się doprowadzić własny, niemożliwy do podrobienia idiom”. Niemożliwość stanowi dopełnienie i wątłe wytłumaczenie nieobecności. Próba ujęcia w hasłowe ramy twórczości Adama Kaczanowskiego prowadzi bowiem nieuchronnie do wniosku, iż „Bardziej dogłębne teoretyzowanie na temat poezji Kaczanowskiego nie przyniosłoby […] szczególnie satysfakcjonujących efektów, bo jest ona całkowita i całościowa” (Orska).
Kaczanowski chciał się odciąć od wpisania w formację pokoleniową i równie chętnie wymyka się recepcji. „Ostatni wiersz”, w tomie położony paroksytonicznie, sugeruje, poprzez nieadekwatność tytułu wobec miejsca w całości, że nic co do tej pory nie było pewne. I że wszystko następne będzie równie nieoczywiste.
Joanna B. Bednarek
Linki:
http://adamkaczanowski.tumblr.com/
http://mojezyciejestprawdziwe.tumblr.com/
Występ w Poznaniu:
WYBRANA BIBLIOGRAFIA:
Wypowiedzi odautorskie:
- *** [odpowiedź na ankietę redakcji „Co się dzieje po bruLionie?”], „Kresy” 1997, nr 30;
- „Duchowość w tej chwili znika” [rozm. przepr. M. Grzebalski], „Czas Kultury” 2006, nr 1;
- „Poezja, proza, performance” [rozm. przepr. A. Dwojnych], „Inter-. Literatura-Krytyka-Kultura” 2015, nr 1.
Teksty poświęcone poezji:
- Kacper Bartczak, „Pokochać swoje objawy”, „Twórczość” 2005, nr 9;
- Joanna Bednarek, Jakub Misun, „Podobni, ale to oni. Góra, Kopyt, Kaczanowski”, Gazeta Festiwalowa Poznania Poetów 2015;
- Anna Kałuża, „Bumerang. Szkice o polskiej poezji przełomu XX i XXI wieku”, Wrocław 2010;
- Anna Kałuża, „Psyche materii”, „Artpapier” 2007, nr 15-16;
- Michał Kasprzak, „Zoofilologia jako nauka o ogrodzie kompensacyjnym. Wokół dwóch tomików Adama Kaczanowskiego”, „Wakat” 2008, nr 3;
- Aldona Kopkiewicz, „Adam Kaczanowski, «Szkielet małpy»”, „Dwutygodnik” 2010, http://www.dwutygodnik.com/artykul/1082-adam-kaczanowski-szkielet-malpy.html;
- Dawid Kujawa, „Popkultura zjada się sama”, „Artpapier” 2014, nr 23;
- Anna Mitranka, „Szlafrok mamy” [w:] „Słynni i świetni. Antologia poetów wielkopolski”, red. M. Gierszewski, Sz. Kopyt, Poznań 2008;
- Joanna Orska, „Reklama życia”, „Odra” 2015, nr 2;
- Joanna Orska, [W oficynie – recenzja Powieki], „Odra” 1999, nr 5;
- Joanna Orska, „Wielkopolizm” [w:] „Słynni i świetni. Antologia poetów wielkopolski”, red. M. Gierszewski, Sz. Kopyt, Poznań 2008;
- Jakub Skurtys, „Skąd dobiega ten śmiech?”, „Artpapier” 2016, nr 11;
- Piotr Sobolczyk, Tomasz Cieślak-Sokołowski, „Runy cytadeli”, „Tygiel Kultury” 2008, nr 1/3;
- Kamil Zając, „Liryka po końcu świata, czyli Happy End”, „Artpapier” 2014, nr 23.
Teksty poświęcone prozie:
- Marta Cuber, „Postpokolenie”, „Kresy” 2006, nr 1-2;
- Przemysław Czapliński, „Bez końca. Adam Kaczanowski”, notatka dla Instytutu Książki, http://www.instytutksiazki.pl/ksiazki-detal,literatura-polska,1843,bez-konca.html;
- Tomasz Misiewicz, „Między nami batmanami”, „Czas Kultury” 2006, nr 1;
- Tomasz Mizerkiewicz, „Nadmatka nadchodzi”, „FA-art” 2007, nr 3;
- Dariusz Nowacki, „Bez Końca. Kaczanowski Adam”, „Gazeta Wyborcza”, http://wyborcza.pl/1,75410,2972547.html;
- Anna Skibska, „Kanoniczne pytanie wypowiedziane pod adresem «Bez końca» Adama Kaczanowskiego”, „Czas Kultury” 2006, nr 1;
- Jan Szaket, „Wersja Ck-07”, „FA-art” 2007, nr 3;
- Andrzej Szpindler, „Ezo-realizm Poniekąd”, „Wakat On-line”, http://wakat.sdk.pl/ezo-realizm-poniekad/;
- Jakub Żuchowski, „Menedżer Basia poleca”, „Opcje” 2006, nr 2;
- Adam Wiedemann, „Nieobecna teraźniejszość”, „ArtPapier” 2007, nr 19.
Notki dotyczące twórczości Kaczanowskiego:
- Anna Kałuża, Marta Cuber, „Kaczanowski Adam” [w:] „Tekstylia bis. Słownik młodej kultury polskiej”, red. P. Marecki, Kraków 2006;
- Paweł Kozioł, „Adam Kaczanowski”, culture.pl, http://culture.pl/pl/tworca/adam-kaczanowski;
- wpisy dotyczące autora [w:] P. Czapliński, M. Leciński, E. Szybowicz, B. Warkocki, „Kalendarium życia literackiego 1976-2000”, Kraków 2003.