Share on FacebookGoogle+Tweet about this on Twitter

Koehler,Krzysztof

Klasycysta – to najczęstsze określenie Krzysztofa Koehlera, którego postawa poetycka od pierwszego tomu wierszy wskazuje na wartości uniwersalne. Jednak nie można ulec pokusie, przypisując autorowi „Od morza do morza” wszystkich cech klasycysty, bowiem Koehler znajduje własny język w ramach istniejącego już paradygmatu.

KRZYSZTOF KOEHLER – poeta, eseista, krytyk literacki, literaturoznawca, scenarzysta filmowy i teatralny urodził się w 1963 roku w Częstochowie. Ukończył filologię polską na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, na tej samej uczelni obronił pracę doktorską, a następnie pracę habilitacyjną z literatury staropolskiej. Redaktor „brulionu”. Związany z czasopismami „Fronda”, „Arcana” i „Pressje”. Uczestnik ważnych dyskusji na temat literatury w latach 90. (np. wokół barbarzyńców i klasycystów). W latach 2006-2011 był dyrektorem TVP Kultura. Twórca serwisu internetowego „Palus Sarmatica”, będącego hipertekstualnym słownikiem kultury sarmackiej. Jest profesorem nadzwyczajnym Uniwersytetu Kardynała Stanisława Wyszyńskiego w Warszawie. Od 2016 roku jest wicedyrektorem Instytutu Książki.

Zbiory poetyckie Krzysztofa Koehlera to: „Wiersze” (1990), „Nieudana pielgrzymka” (1993), „Partyzant prawdy” (1996), „Na krańcu drugiego pola i inne wiersze z lat 1988–1998” (1998), „Trzecia część” (2003), „Porwanie Europy” (2009), „Od morza do morza” (2011).

KLASYCYZM

Nie sposób mówić o Krzysztofie Koehlerze i nie wspomnieć o klasycyzmie. Nie tylko twórczość poetycka jest przykładem klasycznego spojrzenia na świat. Także publicystyka i udział w dyskusjach o powinnościach literatury sprawiły, że Koehler – w parze z Wojciechem Wenclem – stał się naczelnym klasycystą swojego pokolenia.

Jednak samo pojęcie „klasycyzm” w XX i XXI wieku nie może być traktowane jako w pełni określone – jego granice rozmyły się, a samo pojęcie stało się nieostre (patrz: Marcin Jaworski, „Rewersy nowoczesności”). Możemy natomiast mówić o klasycyzmie Koehlera w nurcie klasycystycznym poezji współczesnej, który pozostając blisko tradycji, znajduje własne rozwiązania. W mnogości „klasycyzmów” autor „Trzeciej części” sytuuje się bardzo blisko klasycyzmu rozumianego historycznie, który nie rozdziela kategorii podstawowych w tej poezji, czyli prawdy, estetyki i wiary. Opcja reprezentowana przez Koehlera różni się także od klasycyzmu lat 60. i 70., bo definiuje się nie tyle artystycznie, co światopoglądowo (patrz: Anna Nasiłowska, „Literatura okresu przejściowego 1975–1996”).

Klasycyzm Koehlera opiera się na kilku filarach. Jednym z nich jest sięganie po gatunki klasyczne. Kolejny to odwoływanie się do toposów, które podkreślają długie trwanie rzeczy w świecie. Dla klasycyzmu autora „Porwania Europy” istotna jest też niepodważalność kategorii „prawdy” oraz symbioza tej kategorii z pięknem.

Sam poeta swój klasycyzm określił jako „progresywny”, pisząc, że jest to forma odrodzenia i unowocześnienia literatury. Poza tym klasycyzm w wyobrażeniu Koehlera jest wyborem egzystencjalnym, a nie estetycznym. W ankiecie dla „Polonistyki” powiedział: „Pisarz nie ma żadnego obowiązku poza jednym – jest nim służba prawdzie”. Poezja Koehlera stanowi tym samym wyraźną deklarację światopoglądową.

Progresywność w poezji Koehlera opiera się także na walce ze stereotypem klasyka jako „człowieka biblioteki”: „Los tych co w porę czmychnąć nie zdążyli / Podobny zwykle bywa do ksiąg starych, / Które zetlały drukiem bezzębnie mlaskają / I pokazują coś uciętym kikutem.” (z wiersza „Lwów”).

Bardzo rozległy i silny motyw księgi zostaje rozbrojony przez klasyka, który odbiera mu całą moc, robiąc z niego kalekę. Koehler wciąż korzysta z toposów, aby zrozumieć jego poezję, trzeba odczytywać konteksty kultury europejskiej, jednak – co ważne – poeta nie stosuje erudycji na pokaz.

Klasycyzm staje się ostatecznie narzędziem do zmierzenia się z rozpadającym się światem. Poeta często powtarza, że ładu ciągle należy szukać – raz odnaleziony szybko umyka.

Poszukiwanie porządku odbywa się za pomocą odwoływania się do przeszłości i znajdowania tam części wspólnych z chwilą obecną, która w końcowym rozrachunku jest zawsze najważniejsza.

POETYKA

Wiersze Krzysztofa Koehlera Stanisław Barańczak zaliczył do nurtu antyróżewiczowskiego. Autor „Partyzanta prawdy” nie stroni od metafor i wzniosłego tonu. Nie zawsze, ale jednak, posługuje się klasycznymi gatunkami, np. elegią i hymnem. Wykorzystuje także stylizację na język biblijny, a także nietrudne do zidentyfikowania odwołania do tradycji europejskiej. Stałym elementem poezji Koehlera jest mocna rytmizacja wiersza, która często ma wzmagać siłę rażenia ironii.

TEMATY

Bóg. Relacja z Bogiem jest jednym z centralnych tematów poezji Koehlera. Bohater liryczny (szczególnie w zbiorze „Trzecia część”) balansuje między pewnością istnienia a lękiem, że straciliśmy szansę na spotkanie z Bogiem: „To, co zostało / z przejścia. / W piachu / wycisnął je / i poszedł. (…) A nas / w niepokoju i / lęku zostawił. / Zawrócił? / Może zapuścił / się w las? / Czatuje? Czyha? / Czai się / cały czas?”. Tęsknota za Bogiem dominuje w poezji Koehlera, każe bohaterowi lirycznemu szukać przejawów transcendencji – w chwili, w dziś, w teraz.

Czasami Bóg ukrywa się pochylony w stuletnich dębach (np. wiersz „Klasztor Cystersów. Mogiła”), innym razem jest wielkim nieobecnym, który stworzył świat i odszedł. Zawsze jednak jest bliżej natury niż Kościoła, tradycji i innych tworów ludzkich.

Ciągłego poszukiwania Boga nie należy mylić z wątpliwością w istnienie: bohater liryczny cechuje się ogromną pokorą wobec Boga i stara się pokazać, że wiara (bez przechodzenia kryzysu) jest procesem, a co mieści się w jej definicji, jest bardziej skomplikowane od powiedzenia „Bóg jest”. Tym samym wiersze modlitwy Koehlera nie są tylko afirmatywne – wyrażają lęk, poszukiwanie, niepewność. Z tej perspektywy rozmowa poety z Bogiem nie obnaża uczuć wyłącznie człowieka wierzącego, a raczej odnosi się do strefy duchowej każdego człowieka i pytań, z którymi się zmaga.

Kultura – dziedzictwo – tradycja. Istotnym elementem tej poezji jest poszukiwanie wartości uniwersalnych w rozedrganym świecie. Bohater wierszy Koehlera nosi w sobie doświadczenia przeszłych pokoleń, ale też lęk swoich przodków (np. wiersz „Lwów”). Świadomość własnych korzeni powoduje, że poezja ta nieustannie krąży wokół refleksji nad dziedzictwem kultury (chrześcijańskim, antycznym, ale także po prostu człowieczeństwem). Zrozumienie prymarnego sensu tworów kultury uzasadnia krytykę stanu obecnego: „Narcystyczne kościoły chore na przepych. / Tak, chore kościoły. Przybudówki wiary. / Arcybiskupi – książęta słynni z okrucieństwa / powstania chłopów topili we krwi. / I efektami tego ich zwycięstwa są / dziś zachwyty oczu. Turyści / kochają podziw.” („Memento salzburskie 4”).

Jednocześnie poeta nieustannie przywołuje toposy (są one łatwe do odkrycia przez czytelnika, np. siła natury albo miasto jako centrum) i stawia je przed nami; dopiero wtedy świat okazuje się autentyczny – w byciu tu i teraz, gdy rozumiemy, skąd jesteśmy.

Człowiek nowoczesny. Można przyjąć, że życie człowieka w tej poezji stanowi moment, na który podmiot liryczny czasami potrafi spojrzeć z perspektywy boskiej, z perspektywy wieczności („Pierwsza rocznica”). To właśnie tak często przywoływane uniwersalne spojrzenie sprawia, że bohater liryczny przyjmuje rolę obserwatora, który widząc zatracenie kultury Zachodu w karnawałowym życiu (zazwyczaj za symbol tej kultury Koehler wybiera Stany Zjednoczone, np. wiersze pisane w Houston), traktuje to jako przestrogę dla siebie. Szczególnie w wierszach napisanych po 2000 roku Koehler dostrzega klęskę człowieka współczesnego. Mocnym świadectwem tego doznania jest poemat „Trzecia część” i opisana w nim skrótowa ewolucja tematów, które zaprzątały akademickie głowy: „Nie podejmiemy tradycji upadłej i / choć przeklinamy czasy nowe, / jeździć będziemy na dyskusje panelowe / i czuć, jak pod naszymi słowy / rodzi się nowy ład światowy / Kultura ponad granicami / wyciąga ku sobie dłonie / Czy byłeś przy Herberta zgodnie?”.

Alina Świeściak pisze: „Ponowoczesność, rozumiana jako stan kultury, w wierszach Wojciecha Wencla, Jarosława Klejnockiego, Krzysztofa Koehlera, to pewien fantazmatyczny, nieprawdziwy jej obraz, który prędzej czy później zostanie zaprzeczony i poniechany. Historia wpisana w wielki sakralny projekt rozumienia dziejów nie mieści się w przestrzeni myślenia melancholicznego”.

Pisząc o kondycji człowieka współczesnego, Koehler zazwyczaj wchodzi w buty błazna. Ironia staje się wtedy jego głównym narzędziem – co jest zgodne z propozycją Jarosława Marka Rymkiewicza o traktowania klasycyzmu nie w sposób sztywny, a z przymrużeniem oka. Katarynkowy ton podmiotu lirycznego potęguje wrażenie śmieszności, jednocześnie uwidaczniając meritum tekstu. W rezultacie tych zabiegów poezja Koehlera staje się satyrą na współczesny świat i człowieka przełomu XX i XXI wieku.

Pielgrzymka. Bohater wierszy Koehlera traktuje swoje życie jak pielgrzymkę. Ciągła podróż ma pomóc w odnalezieniu przejawów Boga w świecie, ale także elementów powtarzalnych, harmonii. Życie rozumiane jako ustawiczna pielgrzymka jest poszukiwaniem rytmu w świecie pełnym chaosu („Wilanów”). Motyw życia jako podróży nawiązuje w poezji Koehlera do barokowego tematu życia jako walki. Każdy krok ma dawać świadectwo wyboru.

Władza. Władza jest tematem pojawiającym się w poezji Koehlera z mniejszą częstotliwością, jednak jeśli już występuje, wątek ten zawsze jest silnie zarysowany. Władza jest bowiem zawsze opresyjna. W czwartej części poematu „Trzecia część” padają słowa: „Władza jest, aby rządzić, palić, ścinać, / decydować o wojnie i pokoju. Nakładać / podatki. Jest po to, aby tłumić i / rozwijać swoje plany. Realizować kaprysy / bądź wytyczne. / Uwierz władzy. Ona buduje pyszne miasta. / Karmi twój podziw. Poskramia rzeki, / w skałach ryje domy.”. Ten i inne wiersze nie krytykują obecnej władzy, ale władzę jako stały element świata, którego zasady działania również pozostają niezmienne.

Krzysztof Koehler jednak nie poprzestaje na zauważeniu opresji. Pokazuje też postawę, jaką powinniśmy przyjąć wobec nacisków: „Głowę utrzymuj w pionie, chociaż chwilę, dumnie; / Plan miasta epopeją niemą jest; / Cegieł ilością wielką kościół stać się może. / Gdy widzisz jak się w pył rozbija / Co istniało. I pamięć nawet gaśnie jak zły sen Głowę w pionie utrzymuj, dumnie, / Chociaż chwili ułamek potrwa to.” („Lwów”). Wydźwięk tych słów mocno nawiązuje do „Przesłania Pana Cogito” Herberta, ale z istotną różnicą. Bohater liryczny przedstawia siebie karykaturalnie, pokazując, że nie jest w stanie udźwignąć obowiązku spoczywającego na poecie klasycznym.

Hanna Steppa

Spotkanie autorskie:

 

K. Koehler czyta swoje wiersze:

 

K. Koehler czyta swoje wiersze:

 

WYBRANA BIBLIOGRAFIA:

  1. Marcin Jaworski, „Rewersy nowoczesności”, Poznań 2009;
  2. Krzysztof Koehler, „Progresywny klasycyzm”, „Polonistyka” 2000, nr 2;
  3. Anna Legeżyńska, „Poszukiwanie sacrum”, „Zeszyty Karmelitańskie” 2001, nr 4;
  4. Piotr Wiktor Lorkowski, „Mowa głębokiego widzenia (Wprowadzenie do spotkania autorskiego Krzysztofa Koehlera, Wojciecha Wencla, Jarosława Zalesińskiego)”, „Topos”, 1997, nr 3;
  5. Karol Maliszewski, „Nasi klasycyści, nasi barbarzyńcy. Szkice o nowej poezji”, Bydgoszcz 1999;
  6. Anna Nasiłowska, „Literatura okresu przejściowego”, Warszawa 2006;
  7. O radości i nadziei. Ankieta, „Polonistyka” 2004, nr 7;
  8. Alina Świeściak, „Poezja najnowsza a melancholia” [w:] „Dwadzieścia lat literatury polskiej 1989–2009” Szczecin 2008;
  9. Marzena Woźniak-Łabieniec, „Wokół klasycyzmu” [w:] „Literatura polska 1990–2000”.